•UCZYTA ZWYCIESTWA I OKO•

994 39 12
                                    




Pov Aragorn


I tak oto wróciliśmy do Helmowego Jaru. Elen nadal nie przytomna była w moich ramionach. Wcześniej dostaliśmy wspólny pokój z dwuosobowym łóżkiem na którym po chwili położyłem brązowowłosą. Wyglądała tak pięknie i spokojnie ja spała. Pogłaskałem ją lekko po policzku i następnie pocałowałem w czoło. Jednak musiałem na chwilę opuścić śpiącą dziewczynę gdyż król Rohanu wzywał mnie do siebie...


Pov Elen


Obudziłam się i pierwsze co poczułam to to że ktoś gładzi mnie po policzku. Pierwszą moją myślą było to że był to Aragorn. Jednak coś mi nie pasowało. Dłonie Aragorna były miłe w dotyku i ciepłe natomiast te zimne i szorstkie. Otworzyłam oczy i kogo ujrzałam? No nie zgadniecie... Eomera... Wiedziałam że z tym gościem jest coś nie tak. Odsunęłam się od siedzącego na łóżku mężczyzny i spojrzałam na Niego krzywo.

- Co tu robisz? - zapytałam unosząc lekko prawą brew do góry.

- To już nie można zobaczyć się z taką piękną dziewczyną? - zapytał myśląc że pewnie że Jego słowa zrobiły na mnie jakiekolwiek wrażenie

- No można, ale nie gdy ta osoba śpi - odparłam po czym wstałam i podeszłam do lustra

- Dlaczego o de mnie uciekasz? - zapytał także stawając i stając dokładnie za mną.

- Wcale nie - zaprzeczyłam

- Ale ja chyba widzę coś innego - powiedział i podszedł jeszcze bliżej mnie. Odwróciłam się w Jego kierunku i zaczęłam się cofać, ale po chwili natrafiłam ma lustro. To już po mnie... Mężczyzna wyraźnie zadowolony podszedł jeszcze bliżej mnie kładąc swoje dłonie po obu stronach mojej głowy. Spojrzałam na Niego z przerażeniem w oczach gdyż nie wiedziałam jakie ma zamiary... Rozum podpowiadało że złe, a serce... także złe. Twarz blondyna zaczęła przybliżać się do mojej co było wręcz straszne. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i usłyszałam kroki. To była moja szansa.

- Pomocy! Aragorn! - zdążyłam krzyknąć po czym usta Eomera znalazły się na moje. było to wręcz obrzydliwe. Starałam się odepchnąć mężczyznę ale był silniejszy o de mnie. Usłyszałam że ktoś wchodzi do pokoju po czym odciąga Blondyna o de mnie. Upadłam na kolana i usilnie starałam się zetrzeć obrzydliwy smak ust Eomera ze swoich... Poczułam jak ktoś mnie przytula. Na początku myślałam że to Eomer więc zaczęłam się wyrywać. Jednak gdy usłyszałam te trzy słowa:

- Spokojnie jestem tu - od razu się uspokoiłam. Zaczęłam cicho szlochać gdyż poprzednia chwila była najgorszą w całym moim życiu


***

Zaczęła się uczta. Aragorn po incydencie z Eomerem nie spuszczał ze mnie oka będąc cały czas ze mną za co byłam mu dozgonnie wdzięczna. Widziałam jak posyła Eomerowi wściekłe spojrzenia. Siedzieliśmy na jednej z ławek na przeciwko pijących Legolasa i GImlie'go. Ja i Aragorn postanowiliśmy dziś nie pić. W końcu nie wiadomo co los przyniesie. Nie?

- Nie martw się Aragornie nic mi nie jest - powiedziałam słysząc jak szarooki ponownie się obwinia że incydent z siostrzeńcem króla Rohanu był Jego winą.

- Ale gdyby nie to że zagadała mnie Eowina przyszedłbym wcześniej i nic by się nie stało - powiedział ze smutkiem w głosie czarno włosy



- Aragorn spójrz na mnie - poleciłam co do razu wykonał. Położyłam dłonie na Jego policzkach gładząc przy okazji jego lekki zarost - To wszystko nie jest twoją winą. Rozumiesz. To wina tylko i wyłącznie Eomera i Eowiny - dodałam i pocałowałam go w usta co oczywiście oddał dodatkowo pogłębiając pocałunek. Gdy oderwaliśmy się od siebie szarooki zamknął mnie w uśćisku wcześniej sadzając mnie sobie na kolanach następnie kładąc policzek na czubku mojej głowy. Zamknęłam oczy czując się bezpiecznie w Jego ramionach. Cieszyłam się że wyruszyłam na tą przygodę. Bo gdyby nie ona nigdy bym nie poznała Aragorna.



***

Gdy skończyła się uczta zwycięstwa wszyscy ruszyli do wyznaczonych komnat. Oczywiście nie my. My natomiast szliśmy na dwór by następnie wejść na mur i podziwiać gwiazdy. Usiedliśy na murze patrząc w sobie w oczy. Durinie jak ja kocham Jego oczy. Są piękne. Zwłaszcza gdy są w nich piękne iskierki radości.

- Kocham cię - szepnął mi do ucha wcześniej obejmując mnie w pasie.

- Ja ciebie też - odszepłam całując mężczyznę w policzek. Położyłam głowę na Jego ramieniu patrząc w gwiazdy które mieniły się pięknym, srebrzysto szarym blaskiem. Zupełnie jak oczy Aragorna. Po chwili usłyszeliśmy krzyki. Jak poparzeni ruszyliśmy w stronę głosów. Gdy dotarliśmy do miejsca które było źródłem dźwięku. Zobaczyliśmy Pipina trzymającego w rękach ognistą kulę. Szybko do Niego podbiegłam i odebrałam mu kulę. Myślałam że mnie nie popali bo jestem odporna na ognień. Ale myliłam się... Zobaczyłam oto samo co w pałacu Galadrieli tylko że trzecia część wizji była inna...


Ponownie zobaczyłam biegnące dziecko. Tym razem biegło do ogrodu, w którym siedziała brązowo włosa kobieta. Wyglądem bardzo przypominała mnie...?

- Mamusiu! - krzyknęło szczęśliwie dziecko wbiegając w ramiona kobiety

- Tak Aravornie? - zapytała kobieta

- Kocham cię - odpowiedział chłopczyk

- Ja i tatuś ciebie też - odpowiedziała z uśmiechem

- A co wy tu robicie? - zapytał Mężczyzna przypominający Aragorna

- Twój syn mówi że nasz kocha - odpowiedziała kobieta i pocałowała mężczyznę w policzek


Poczułam jak ktoś zabiera z moich dłoni kulę. Nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam... to byłam ja i Aragorn...w przyszłości. I mieliśmy syna. Aravorna...

- Elen - ktoś potrząsnął moim ramieniem - wszystko dobrze? - zapytał Aragorn

- Tak wszystko ok - odpowiedziałam i z pomocą szarookiego stanęłam na nogi - co to było?

- To jest oko Saurona - odpowiedział Gandalf...

Syn Gondoru~Władca Pierścieni~ ZakończoneWhere stories live. Discover now