•STRASZNA SYTUACJA•

969 38 88
                                    

Całkowicie roztrzęsiona siedziałam na ziemi przytulając się do szarookiego. Wszyscy (po za Eowiną - pozdro dla kumatych😊) zebraliśmy się do sali tronowej w której Gandalf tłumaczył królowi wizję moją i Pipina. Oczywiście nie zdradziłam tego że widziałam dziecko i mnie i Aragorna w starszych wersjach. Nie powiedziałam o tym nawet czarno włosemu gdyż bałam się że mnie wyśmieje lub gorzej... Mężczyzna głaskał mnie po głowie widząc że cały czas się trzęsę.

- Wszystko dobrze? - zapytał król widząc mój obecny stan na co skinęłam lekko głową w znaku że tak... chyba...

- Co Cię trapi? - zapytał cicho Aragorn patrząc na mnie z troską

- Nic - odparłam także patrząc na mężczyznę który trzymał mnie w ramionach. Czułam że Jego mięśnie są napięte, ale nie wiedziałam dlaczego. Przecież nic mi nie jest... Choć dostrzegłam że prawie cały czas spogląda w kierunku Eomera posyłając mu wściekłe spojrzenie. Ogólnie śmieszyła mnie sytuacja w której ja i Aragorn się znaleźliśmy. Ja i on jesteśmy parą i oboje jesteśmy podrywani. Ja przez Eomera, a On przez Eoiwnę. A co było w tym wszystkim najśmieszniejsze? To że Eomer i Eowina są rodzeństwem. Rozumiecie to?

Słyszałam jak Gandalf mówi coś o tym że on i Pipin ruszają do Gonduru i gdy zapłonie jakieś coś to też mamy tam ruszyć.



***


Siedziałam na krześle w mojej i Aragorna komnacie. Czarno włosy gdzieś poszedł mówiąc mi że niedługo wróci. Jednak taka nie było. Zaczęłam się martwić. Wstałam z krzesła po czym wyszłam z komnaty w poszukiwaniu Aragorna. Obeszłam cały zamek i po chwili postanowiłam wyjść na dwór. Postanowiłam iść na mur z nadzieją że tam będzie szarooki. I zobaczyłam go. Jednak ten widok sprawił że do moich oczu napłynęły łzy. On i Eowina... Oni... całowali się...



( miejsce na hejty i przekleństwa do Eowiny) ->->



Stałam jeszcze w tamtym miejscu dopóki nie oderwali się oderwali się od siebie. Gdy Aragorn tylko mnie zobaczył szybkim krokiem ruszył w moim kierunku

- Elen to nie tak - powiedział załamany

- A jak?! - krzyknęłam, a łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Mężczyzna wyciągnął rękę w moim kierunku z zapewnie zamiarem otarcia łez spływających mi po policzkach. Odrzuciłam Jego rękę i szybo pobiegłam w przeciwnym kierunku. Słyszałam jak za mną biegnie. jak mnie woła. Wiedziałam że mnie dogoni. Stanęłam i i patrząc w Jego piękne, szare także załzawione oczy zmieniłam się w smoka i odleciałam. Nie wiem gdzie, ale wiem że daleko...


Pov Aragorn


Patrzyłem ze łzami w oczach jak Elen odlatuje w postaci białego smoka. Jeszcze nigdy nie czułem takiego smutku. Takiego bólu... Nawet gdy Arwen powiedziała mi że ta cała "miłość" jest tylko żartem z jej strony. Poczułem wściekłość. To wszystko wina Eowiny. Gdyby nie ona wszystko było by dobrze. Szybkim krokiem podszedłem do zadowolonej z siebie Eowiny która patrzała na mnie z uśmiechem "jestem zajebista"


( miejsce na ponowne hejty w kierunku Eowiny) ->->





- Dlaczego to zrobiłaś? - zapytałem wściekły

- Byśmy mogli być razem Aragornie - odparła, a mnie zamurowało - Naprawdę tego nie zauważyłeś Aragornie? - zapytała podchodząc bliżej mnie - Kocham cię - powiedziała i przybliżyła się najpewniej z zamiarem pocałowania mnie, ale sprawnie ją odepchnąłem

- Ale ja ciebie nie - odparłem, choć wiedziałem że jest to wredne choć po tym co zrobiła zasłużyła na gorsze rzeczy. - Osoba którą ja kocham odleciała załamana przez ciebie... i prawdopodobnie już nigdy nie wróci... więc trzymaj się o de mnie z daleka - powiedziałem i odszedłem do zamku zostawiając ją zapewne z łzami w oczach. Choć załużyła sobie na nie...


***

Pov Elen

Wylądowałam w lesie niedaleko Helmowego Jaru. Zmieniłam się w człowieka po czym skuliłam się i zaczęłam szlochać. Zdawałam sobie sprawę że będę musiała wrócić gdyż Rohańczycy potrzebują mojej pomocy. Cały czas miałam przed oczami obraz tego jak się całowali. Przez co mój szloch stawał się głośniejszy. Zacisnęłam ręce w pięści w których od razu pojawił się ogień. Mój smutek z minuty na minutę zmieniał się w złość a następnie w wściekłość. Żywioły wokół mnie zaczęły szaleć. Oddychałam płytko i szybko. Zmieniłam się w smoka chcąc się lekko uspokoić co na szczęście pomogło. Po chwili całkowicie spokojna ruszyłam z powrotem do Helmowego Jaru. Wylądowałam na murze i zmieniłam się w człowieka. Wiedziałam że muszę wejść do komnaty w której prawdopodobnie była Aragorn, ale tam miałam wszystkie swoje rzeczy. Weszłam do pokoju tam jak przewidywałam był Aragorn. cichutko jak myszka ruszyłam po swoje rzeczy i gdy już miałam je w swoich dłoniach, usłyszałam coś czego sięn ie spodziewałam... usłyszałam szloch który zapewne należał do czarno włosego.

- Elen przepraszam... tak bardzo przepraszam...- szeptał, a ja poczułam ukłucie smutku w sercu. Odłożyłam trzymane rzeczy i ruszyłam cicho do szarookiego by po chwili zamknąć go w uścisku. Czułam jak Jego mięśnie się spinają, a szloch ustaje

- Jestem tu - szepnęłam. Aragorn odwrócił się i zamnknął mnie w uścisku

- Przepraszam... przepraszam... ale to ona mnie pocałowała... - mówił, a ja czułam jak po karku spływają mi Jego łzy. Także poczułam ogromny smutek... a łzy pojawiły się w moich oczach... - ja tego nie chciałem... specialnie mnie zagadała... Wiedziała że pójdziesz mnie szukać...Przepraszam

- Aragorn - powiedziałam cicho i oswobodziłam się z Jego uścisku by następnie położyć swoje dłonie na Jego policzkach które natychmiast zakrył swoimi... Łzy leciały mi po policzkach. Spojrzałam w Jego które także były wypełnione łzami które po chwili swobodnie spływały po Jego policzkach. Starłam jedną z nich opuszkiem palca. - ja też przepraszam... gdybym wtedy poszła z tobą nic by się nie stało... gdybym dała ci się wytłumaczyć wszystko było by dobrze...

- Kocham cię - szepnął

- Ja ciebie też - odparłam całując go...

^^^

Smutny rozdział... głupia Eowina wszystko zepsuła, ale dobrze że się pogodzili...

Emilly__Prime

Syn Gondoru~Władca Pierścieni~ ZakończoneWhere stories live. Discover now