•DO GONDORU I JASKINIA DUCHÓW•

997 32 14
                                    

Ogólnie po tej całej smutne sytuacji, ja i Aragorn nie spuszczaliśmy z siebie wzroku. Cały czas byliśmy ze sobą rozmawiając i śmiejąc się... Najlepsza była mina Eowiny na której twarzy pojawił się grymas złości gdy tylko mnie zobaczyła. Ogólnie miała z tego niezły ubaw widząc jak próbuje zamienić z Aragornem choć jedno słowo ale ten sprawnie ja zbywał.

Drugiego dnia zobaczyliśmy znak z Gondoru i całym wojskiem rohanu ruszyliśmy do Gondoru.Cały czas jechałam obok Aragorna, Legolasa i Gimlie'go. Nie wiem dlaczego, ale szarooki przez cały czas patrzył na Eomera wzrokiem: „popatrz tylko a..." co jednocześnie mnie irytowało jak i bawiło. Gdyż ja patrzyłam tym samym wzrokiem w kierunku Eowiny...  Głupia Kobieta cały czas spoglądała na Aragorna dużymi oczami zaś na mnie z chęcią mordu. Ale miałam to gdzieś i po prostu rozmawiałam sobie z przyjaciółmi. A blondynka jechała sobie gdzieś z tyłu. Nie moja wina że nie ma przyjaciół? Nie? Rozłożyliśmy namioty blisko siebie. Ja z Aragornem, a Legolas i Gimli osobno. Gdy namiot był gotowy wniosłam do Niego swoje jak i Aragorna rzeczy gdyż mężczyzna został zawołany przez króla Rohanu. Siedziałam cicho w środku, aż usłyszałam jak ktoś wchodzi do środka. Z nadzieją podniosłam głowę z myślą że to Aragorn, jednak był to Eomer...

- Co to robisz? - zapytałam starając się zachować spokój... Mężczyzna nie odpowiedział tylko bez zbędnych ceregieli wszedł do namiotu podchodząc do mnie. Miałam już go serdecznie dość więc szybko przemieniłam się w smoka. - Jeśli stąd nie wyjdziesz nie zawaham się w ciebie strzelić - zagrodziłam. Blondyn spojrzał na mnie ze zdziwieniem i strachem jednocześnie po czym pośpiesznie wyszedł (wybiegł xd) z mojego namiotu. Całkowicie zadowolona z siebie zmieniłam się w człowieka i kładąc się na swoim posłaniu zasnęłam.

***

Obudziło mnie przyjemne ciepło. Otworzyłam oczy i zobaczyłam przytulającego się do mnie Aragorna. Najwidoczniej śniło mu się coś złego gdyż mamrotał coś pod nosem. Powoli zmieniłam swoją pozycję z leżącej na siedzącą by następnie powili ułożyć głowę czarnowłosego na moich kolanach. Bawiłam się Jego włosami czasem lekko dotykając Jego policzków. Zobaczyłam jak otwiera swoje piękne, szare oczy by następnie skierować saój wzrok na mnie. Wysłałam mu serdeczny uśmiech który od razu odwzajemnił.

- Widzę że już wstałaś - powiedział lekko zasypanym głosem

- Tak, ale wiesz że jest noc nie? - zapytałam

- Tak wiem, ale co to ma do rzeczy? - zapytał

- Sama nie wiem - odparłam cicho i złożyłam na Jego ustach lekki pocałunek. Gdy oderwaliśmy się od siebie mężczyzna zrobił coś. Sama nie wiem co, ale po chwili jakimś cudem leżeliśmy przytuleni do siebie. No po prostu magik. Może ma w sobie jakieś magiczne moce czy coś... Po chwili zasnęliśmy...

***

Obudził mnie szybki ruch Aragorna. Otworzyłam oczy i zobaczyłam jakiegoś człowieka mówiącego coś do Aragorna, jednak nie wiedziałam co gdyż mój mózg nie pracował jeszcze jak należy.

- Gdzie idziesz? - zapytałam widząc jak szarooki wstaje

- Zaraz przyjdę, król mnie woła - odpowiedział i wyszedł z namiotu. Ja jak to ja nie umiałam leżeć bezczynnie więc ubrałam płaszcz i wyszłam z namiotu, wcześniej zabierając łuk i miecz. Postanowiłam poszukać Legolas'a i Gimlie'go. Znalazłam ich niedaleko. A właściwie to tylko Legolasa. Siodłał konia.

- Cześć - przywitałam się

- Witaj - odpowiedział odwracając się moim kierunku

- A gdzie się wybierasz? - zdziwiłam się

- Aragorn wybiera się do jakiejś jaskini czy coś i idziemy mu towarzyszyć - odpowiedział elf

- Idę z tobą - powiedziałam i nim zdążył cokolwiek zrobić, zagwizdałam, a obok mnie pojawił się Szafir, z tylko ubraną uprzężą. No bo po co więcej? Szybkim ruchem wsiadałam na wierzchowca, co po chwili uczynili mój kompan. Gdy Legolas wsiadł na konia dowiedziałam się że Gimli ruszył wcześniej by zatrzymać czarnowłosego. Szybko popędziliśmy w stronę głosów naszych przyjaciół.

Syn Gondoru~Władca Pierścieni~ ZakończoneWhere stories live. Discover now