•WALKA O ŚRUDZIEMIE•

776 26 5
                                    

POV ELEN

Po rozmowie wszyscy udaliśmy się przygotować do walki. Wiedzieliśmy że może to być trudna walka gdyż Sauron miał przewagę liczebną na nami.

Była nas garstka. Naprawdę... Ale musieliśmy to zrobić. Frodo nie poradzi sobie z tak dużą ilością orków...

- Gotowa? - zapytał Aragorn patrząc na mnie

- Nie do końca - powiedziałam

- Przeżyjemy to razem - powiedział opierając swoje czoło o moje.

- Kocham Cię - szepnęłam

- Ja ciebie też - powiedział łącząc nasze usta w pocałunku

***

Ruszyliśmy pod bramy Mordoru. Na samym początku odbyliśmy rozmowę z jakimś typkiem. Ale w ogóle jej nie słuchałam. Czułam źe dzieje się ze mną coś dziwnego... Ale nie wiedziałam co.

I jak się później okazało wkurzony Aragorn odciął temu typkowi głowę...

- Czyli koniec negocjacji? - zapytałam resztę

- Najwyraźniej tak - odparł Gandalf

Ustawiliśmy się przed armią. Następnie rozbrzmiewały bębny i trąbki. To był znak że nadchodzi ostateczna bitwa. A ja nie wiem czy byłam na nią gotowa... Jednak wiedziałam że robimy to dla Froda, Sama i innych.

- Damy radę - szepnął Aragorn

- Zawsze - odparłam. Mężczyzna lekko mnie pocałował by następnie ruszyć do walki. A mu zaraz za nim.

Po chwili zostaliśmy otoczeni. Nasza sytuacja robiła się coraz gorsza. Więc postanowiłam użyć magii żywiołów. Zaczęłam palić każdego orka. Wiatr był coraz silniejszy, a ziemia zaczęła się trząść... wchodziłam w stan Avatara. Czyli jest dobrze. Świat nagle stał się jaśniejszy, a ja nie kontrolowałam swoich mocy. Wszystko robiło się same. Jednak i ja po chwili padłam zmęczona na ziemię. Świat znowu był taki sam. Podniosłam się dzięki pomocy Aragorna by następnie zmienić się w smoka. Ogólnie nie w żadną Furię w tylko takiego jak moja mama gdy walczyła z Smaugiem. Byłam duża. Zaryczałam i wzbiłam się w powierzę by móc spalić orków i innych sługów Sauronka. Po chwili zobaczyłam coś dziwnego i szczęśliwego. Oko Saurona uległo samozniszczeniu. Czyli to znaczy że Frodo i Dam zniszczyli Pierścień. Wszyscy krzyczeli imię niziołka z radością. Jednak po chwili wulkan wybuchł. Ziemia pod armią Saurona rozpadła się..,

- Musimy do nich lecieć! - krzyknęłam zmieniając się w Białą Furię. Gandalf szybko wsiadł na mój grzbiet i szybko polecieliśmy w kierunku wulkanu. - Widzisz ich?

- Tak tam są - wskazał na skale na dole. Szybko do niej podleciałam, a Gandalf posadził nieprzytomnych niziołków na moim grzbiecie. Następnie oboje polecieliśmy do Gondoru....

Syn Gondoru~Władca Pierścieni~ ZakończoneWhere stories live. Discover now