•PAŁAC LADY GALADRIELI•

1.3K 40 30
                                    

Pov Aragorn

Wybiegliśmy z kopalni. Hobbity załamane Po stracie Czarodzieja zaczęły cicho szlochać. Spojrzałem na dziewczynę w moich ramionach.
Z tyłu jej głowy ciekła stróżka krwi. Miała dużego siniaka na dłoni a z jej nogi lala się krew.

- Szybko zbierajcie się - powiedziałem

- Aragornie miej że serce - odpowiedział szybko Boromir

- Jeśli zaraz nie wyruszymy Elen umrze - odparłem

***

- Wyruszyliście w 11 ale przybyło was 10 - Celborn zaczął swoją mowę - powiedzcie gdzie jest Gandalf, muszę z Nim pomówić...

- Gandalf Szary nie przekroczył granic tej ziemi... pochłonął go cień - oznajmiła Lady Galadriela

- Pochłonął go i cień i ogień - dodał Legolas - Balorg Sługa Morgotha

- Potrzebujemy waszej pomocy - powiedziałem szybko a władcy Lothriel spojrzeli na mnie - Elen może umrzeć...

***

Pov Elen...

Obudziłam się. Otworzyłam oczy by następnie szybko je zamknąć. Ponownie otworzyłam oczy które zaczęły przyzwyczajać się do panującego. Poczółam pod głową coś twardego i jednocześnie miękkiego. Spojrzałam do tyłu i ujrzałam pogrążoną we śnie twarz Aragorna. Wyglądał jeszcze przystojniej niż zwykle. Wyciągnęłam rękę w stronę Jego twarzy i położyłam ją na lewej stronie Jego policzka. Poczułam jak lekko wtula się w moją dłoń. Chciałam zabrać już swoją dłoń jednak zanim zabrałam rękę poczułam jak mężczyzna przykrywa moją dłoń swoją nie pozwalając mi jej zabrać. Zobaczyłam jak otwiera oczy kierując wzrok na mnie.

- Widzę że już się obudziłaś - powiedział Aragorn

- Gdzie jesteśmy? - zapytałam przy okazji zabierając rękę z Jego policzka

- W pałacu Lady Galadrieli - odpowiedział po chwili

- Jak długo tu jesteśmy? - zapytałam

- Dwa dni - odparł cicho bawiąc się moimi włosami.

- Elen córko Thorina synu Thraina syna Throra  przyjdź do mnie - usłyszałam kobiecy głos. Rozejrzałam się szybko

- Wszystko dobrze? - zapytał Aragorn widząc co robię

- Tak, tak ale muszę na chwilę gdzięś iść - szybko wstałam - zaraz wrócę - dodałam i pognałam przed siebie.

- Chodź do mnie - słyszałam dalej głos

- Gdzie jesteś? - zapytałam - I Kim jesteś? - dodałam i po chwili znalazłam się miejscu w którym na samym środku było średniej wielkości studnia. Stanęłam obok studni i zaczęłam się rozglądać

- Nie ból się - usłyszałam ponownie kobiecy głos, odwróciłam się i ujrzałam blond włosa kobietę która była elfką...

- Kim pani jest? - zapytałam cicho

- Nazywam się Galadriela - odparłam

- Wasza wysokość - uklękłam - dlaczego mnie pani wezwała? - zapytałam cicho gdy kobieta nalewała wodę z srebrnego dzbana

- Spojrzysz w zwierciadło? - zapytała

- Ale... co tam zobaczę? - zapytałam kobietę

- Tego nie wiedzą nawet mędrcy - odparła - bo zwierciadło pokazuje bardzo dużo... to co było, to co teraz jest i czasem nawet to co nastąpi... - kobieta odłożyła naczynie i stanęłam przed studnią. Niepewnie podeszłam bliżej i na początku patrząc na elfkę spojrzałam w taflę wody. Na początku nic się nie działo jednak po chwili dostrzegłam coś.

Pierwsze co widziałam to białe mury zamku. Jakiego? Tego nie wiedziałam. Na dziedzińcu płonęło drzewo. Białe drzewo. Scena zmieniła się. Zobaczyłam Erebor. Był cały w płomieniach a niedobitki krasnoludów zostały zabijane przez orków. Zobaczyłam ojca i matkę. Walczyli na czele reszty krasnoludów ale byli skazani na porażkę. Kolejna scena. Zobaczyłam dziecko. Czarnowłosego chłopca. Biegł. Następnie zobaczyłam mężczyznę bardzo mocno przypominającego Aragorna. Czarnowłosy wziął dziecko na ręce i teraz oboje spojrzeli w moją stronę. Oczy dziecka. Były tak intensywnie zielone że myślałam że patrzę w swoje. Spojrzałam na Lady Galadrielę.

- Wiem co widziałaś - powiedziałam nim ja zdążyłam cokolwiek powiedzieć - pierwsze dwie sceny pokazują co się stanie jeśli dróżyna zawiedzie. Jeśli Sauron odzyska pierścień. Natomiast ostatnia pokazuje co się stanie jeśli wygracie, a pierścień zostanie zniszczony...

- Kim jest te dziecko - zapytałam

- Niestety ale nie mogę Ci tego zdradzić - odparła - lecz niedługo sama się o tym dowiesz

***

Wróciłam do miejsca gdzie właśnie spoczywała drużyna. Usiadłam obok Aragorna opierając głowę o ścianę...

- Gdzie byłaś? - zapytał patrzą w moja stronę

- Rozmawiałam z Lady Galadrielą - odparłam cicho. Ziewnęłam i zamknęłam lekko oczy.

- Śpiąca jesteś - zauważył czarnowłosy

- Mhm - odparłam a moja głowa mimowolnie opadła na Jego ramię. Poczułam jak opiera swoją głowę o moją i obejmuje mnie w pasie. Następnie zasnęłam

***

- Pierwszy raz odsiewamy obcych w nasze szaty oby te stroje ukryły was przed mrokami tego świata...

- Elen - usłyszałam głos Lady Galadrieli by natychmiast do niej podejść

- Tak pani? - zapytałam

- Oto miecz pradawnych smoków - odparła - wiele lat temu został nam podarowany od króla smoków... polegaj na Nim a Nigdy cię nie zawiedzie - dodała

- Dziękuję - zabrałam od niej miecz

^^POV ARAGORN^^^

- Aragornie... nie ma większego daru niż ten który już dostałeś - odpadła Królowa Elfów jednak nie wiedziałem o co jej chodzi - widzę że nie wiesz o co chodzi? - zapytała a ja twierdząco pokiwałam głową. Kobieta spojrzała na moją szyję i dotknęła ręką naszyjnik który dostałem od Elen

- Nie rozumiem - odparłem

- Nie martw się - zapewniła - niedługo zrozumiesz...

^^^^

Przepraszam że długo nie było rozdziału ale po prostu nie wiedziałam jak się za niego wziąść

Ps: Nie bijcie

Emilly__Prime

Syn Gondoru~Władca Pierścieni~ ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz