•WALKA W HELMOWYM JARZE•

1.1K 46 131
                                    

I tak zaczęły się przygotowania do walki. Wcześniej powiedziałam królowi to co widziałam ale nie chce mi się tego opisywać gdyż była to nudna i długa rozmowa. Sama nie wiem dlaczego, ale król kazał walczyć nawet zwykłym rolnikom. Rozumiem że jest nas mało i ogóle, ale król powinien dbać o swych poddanych, a nie wysyłać nieumiejących walczyć na wojnę. Ale co ja mogę powiedzieć? Nic. Nie mam w tej sprawie głosu gdyż to nie moi poddani.

- Powinieneś wezwać posiłki - zaproponował Aragorn

- Kto odpowie? - zdziwił się król - elfowie? Krasnoludy? Nie mamy tylu przyjaciół co ty - powiedział

- Wasza wysokość - podeszłam do rozmawiających i stanęłam obok Aragorna - dziś jak przybyła wysłałam list do mego ojca z prośbą o pomoc czy wsparcie. Nie dawno wrócił z odpowiedzią że krasnoludy z Ereboru przybędą by pomóc Rohanowi. - powiedziałam

- Dziękuję za wiadomość młoda damo - powiedział z uśmiechem król - czy mógłbym wiedzieć kim jesteś?

- Elen Durin córka Thorina Dębowej Tarczy, władcy Ereboru - odparłam

***

- Ustawimy dodatkowe siły wzdłuż mury - zaczął Aragorn - wesprą z góry łuczników

- Aragornie - zaczęłam - musisz iść wypocząć nie zdziałasz w wojnie nic będąc w pół żywy

- Nic mi nie będzie - odparł całując lekko w czoło

- Panie Aragornie! - usłyszałam kobiecy krzyk i ujrzałam nadbiegającą Eowinę... czy tylko mnie ta Idiotka zaczyna powoli wkurzać? - posyłają mnie z kobietami do jaskiń - powiedziała myśląc że zrobi to na nim wrażenie. Przewróciłam oczami w znaku irytacji

- To bardzo poważne zadanie - powiedział Aragorn

- Niby dlaczego? - zapytała

- Ponieważ kobiety nie powinny brać udziału w wojnie - odparł gładko

- A ona jakoś może - powiedziała złym głosem

- Posłuchaj mnie kobietko - zaczęłam wściekle - od małego mnie szkolono i uczono walczyć, posiadam moce żywiołów, zmieniam się w smoka i przywołuję lwa władcę Narnii. Mój ojciec jest wielkim królem Samotnej Góry, a matka zabójczynią wielkiego Smauga. Jeśli myślisz że jesteś od de mnie lepsza pod jakim kolwiek względem to się mylisz. Dodatkowo próbujesz odbić mi chłopaka. - przerwałam pochodząc bliżej do lekko przestraszonej kobiety - jeśli wyzwałabyś mnie na pojedynek nie zawachałabym się ciebie zabić. Jestem od ciebie silniejsza i bardziej wyszkolona. - powiedziałam po czym odwróciłam się na pięcie i odeszłam nie zważając na wołania mych przyjaciół...

***

Siedziałam w stajni a dokładnie w boksie Szafira. Polerowałam swój miecz przeklinając pod nosem głupią blondynkę. Czułam jak powietrze wiruje wściekle wokół mnie a ziemia się trzęsie. Byłam wściekła. A gdy jestem wściekła tak zawsze się dzieje. Z każdą chwilą byłam coraz bardziej wściekła co pokazywało otoczenie wokoło mnie. Wiatr zaczął mocniej wiać a na rękach pojawiły się płomienie coraz bardziej podnoszące się. Miałam ochotę w coś walnąć lub coś rozbić ale nie było czego.

- Elen! - usłyszałam głos Aragorna jednak nie odpowiedziałam - Elen! - podniosłam głowę i ujrzałam wchodzącego do stajnie szarookiego - Tu jesteś już się bałem że coś ci.... - przerwał widząc mój obecny stan. - Durinie Elen... - czarnowłosy podszedł bliżej mnie - Co ci jest?

- To nic takiego - odparłam - zawsze się tak dzieje gdy się wkurzę - dodałam a żywioły wokół mnie uspokoiły się lekko . Czarnowłosy podszedł do mnie i złożył na moich ustach czuły pocałunek

Syn Gondoru~Władca Pierścieni~ ZakończoneWhere stories live. Discover now