Rozdział III

68 17 7
                                    


Edan wiózł nieprzytomną dziewczynę na kirze, a sam podróżował pieszo. Po krótkiej rozmowie z czarnowłosą, po tym gdy ta straciła przytomność -wbrew sobie- przyznał dziewczynie rację, gdy ta stwierdziła, że jest jej winien przysługę. Po tym gdy leżała nieprzytomna na ziemi, nie mógł jej zostawić, więc podniósł ją z kałuży krwi i posadził bezwładne ciało na swym koniu.

Martwił się, że od wczoraj nie odzyskała przytomności. Jednak nie zdziwiło go to zbytnio, gdyż dziewczyna straciła dużo krwi, a wysiłek, jakim był bieg i wdrapanie się na grzbiet konia jedną dłonią, wcale nie poprawił sytuacji. 

Stał przed zamkiem z nieprzytomną dziewczyną na rękach. Drzwi otworzyły się, a on poniósł ją prosto do pustej komnaty na wyższych piętrach. Mijająca go służąca omal nie wypuściła talerzy z rąk, gdy ten przechodząc obok, zatrzymał się i nakazał zawołać medyka oraz alchemiczkę. Spanikowana kobieta niemal natychmiast, łamanym głosem odpowiedziała.

-M... medyka nie ma w zamku, w... wyjechał kilka godzin temu do miasta.

-To zawołaj alchemiczkę, już! –Mężczyzna w tym momencie nie miał już cierpliwości co do jąkliwej kobiety, która z każdym razem widząc go trzęsła się jak osika.

Wszedł do komnaty i położył bezwładne ciało na małym łóżku i wychodząc, zatrzymał się za drzwiami czekając na alchemiczkę. Ta wręcz wyskoczyła zza rogu i biegła w jego stronę z małą torbą przewieszoną przez ramię.

-Co się stało? –Wysapała różowowłosa dziewczyna, gdy ten otwierał już drzwi do komnaty. –Na świętą Irmazynę i wszystkie jej dzieci! Co jej się stało? –Wykrzyczała drobna dziewczyna nie odwracając wzroku od czarnowłosej kobiety.

- Opowiem ci później, teraz coś z nią zrób.

-Wyjdź muszę ją rozebrać, a jeżeli możesz poproś o misę ciepłej wody, muszę ją obmyć, zanim nałożę opatrunek.

Mężczyzna kiwnął głową i posłusznie opuścił pomieszczenie, udając się prosto do Sethern, aby złożyć raport. Po drodze ponownie natrafił na jąkającą się służącą.                                                                  

DręczycielkaWhere stories live. Discover now