Stojąc na dziedzińcu, poirytowana Ilaya oraz Eliot czekali na Argo.
-Chyba twój przyjaciel nie jest zbyt odpowiedzialny. Może wyruszymy bez niego? W końcu damy sobie radę.
-Poczekajmy jeszcze chwilę, na pewno zaraz się zjawi. -Pogłaskała klacz po pysku i podała jej jabłko. Nagle usłyszała z oddali marudzenie Eriny. Zauważyła, że ciągnie w ich stronę za ucho Argo.
-Co się do cholery dzieje? -Ilaya spojrzała zszokowana na czarnowłosego.
-Buszował w spiżarni. -Erina posłała chłopakowi karcące spojrzenie. -Twierdzi, że przysłałaś go po zapasy na wyprawę. Tyle, że już wczoraj je odebrałaś.
Kruczowłosa, zirytowana całą sytuacją, wytłumaczyła Erinie, że pozwoliła przyjacielowi skorzystać z ich kuchni przed wyprawą.
Przez większość drogi milczeli, zachodzące słońce zmusiło ich do zatrzymania się.
Siedząc przy ognisku Argo zauważył jak Eliot lustruje Ilayę spojrzeniem.
-A ty co zakochałeś się? -Czarnowłosy zaśmiał się.
-Wiem co knujecie. -Spojrzał na siedzącą naprzeciw niego Ilayę.
-Niby, że co? -Spojrzała na Argo zdenerwowanym wzrokiem.
-Wiem co jest naszym celem. W sumie powinienem powiedzieć waszym. Idziemy do lasów Denytrów, abyś mogła zabić wiedźmę i udowodnić Edanowi, że bez niego dajesz sobie radę? A ten tu to nie twój przyjaciel a najemnik?
-Akurat Argo jest moim przyjacielem. -Parsknęła.
-Dlatego mu płacisz? Karmisz oraz pozwalasz mu spać w zamku za udzielenie ci pomocy?
-Przyjacielem w potrzebie. -Poprawiła swoją wypowiedź.
-Zdajesz sobie sprawę z tego, że Cannahari dobrze wie, iż ją okłamałaś?
-Tego akurat nie wiedziałam. -Rozłożyła teatralnie dłonie.
-Morf nie jest głupi, możesz mu dać tysiąc takich świecidełek, ale i tak będzie wierny jednej osobie. Zdajesz sobie z tego sprawę, że jeżeli nie zdobędziesz krwi wiedźmy to po powrocie czeka cię kara? Cannahari nie odpuści.
-To akurat nie jest twój problem. -Stwierdziła i zawinęła się w płaszcz i ułożyła obok ogniska.
Argo nie odezwał się słowem, wstał i odszedł od nich.
Po chwili ciszy odezwał się Eliot.
-Nie ufam mu. Nie mogłaś poczekać z tym na Edana? Argo wygląda jakby miał nas zaraz obrobić i zwiać.
-Czy ty w ogóle mnie słuchasz? Nie mam zamiaru zawsze prosić go o pomoc. A co do Argo... Z czego miałby nas obrobić? Aby mi pomóc postanowił poświęć złotą główkę Nolasa.
-Pewnie ukradł ją komuś na ulicy. Nie możesz mu ufać, ledwo go znasz.
-Ciebie też, koniec rozmowy odpocznij wyruszamy z samego rana.
Podróżowali już kilka godzin. Ilaya obserwowała okolicę. Drzewa traciły powoli kolor zieleni i przybierały złote barwy. Spojrzała na ścieżkę prowadzącą w głąb lasu. Przed oczami ujrzała skrawek wspomnienia. Biegła przed siebie, krzewy rozdzierały jej skórę, a ona pogrążona w strachu nie czuła bólu.
-Ilaya? Wszystko w porządku zapytał Eliot.
-Tak, tylko... Zamyśliłam się. Widziałam jak ktoś gonił mnie przez las.
![](https://img.wattpad.com/cover/190308061-288-k672773.jpg)
YOU ARE READING
Dręczycielka
FantasyZabijanie dla Dręczyciela jest niczym sport. Dyscyplina, w której zdobył wszystkie, możliwe puchary. Ilaya, aby stać się rywalem Edana, musi odzyskać wspomnienia. Zmierzyć się z okrutną rzeczywistością świata, w którym demony przechadzają się obok...