6.To tylko 5 kresek

15.7K 360 396
                                    


Wstałam przed budzikiem uchyliłam okno wyjęłam szluga z paczki, której wręczył mi mój brat i zaczęłam palić, gdy skończyłam to zrobiłam jak zawsze poranną rutynę. Potem postanowiłam że ubiore krótkie jeansowe spodenki  i crop top biały przylegający do ciała i wyprostowałam swoje włosy i zrobiłam makijaż, gdy byłam gotowa postawiłam dzisiaj wszamać płatki.

- Gdzie jabłko - zakpił ze mnie Kristian

- Nie ma jak widzisz- zaczęła pożerać płatki, gdy nagle rozległ się dźwięk do drzwi i Kristian poszedł otworzyć, a potem wrócił z Maxem

- Możemy pogadać? - spytał, ale nie byłam pewna do kogo to mówi - Tak to do ciebie - dopowiedział

Poszłam z nim na górę i skrzyżowałam ręce na piersi mierząc go wzrokiem.

- Co chcesz? - warknęłam

- Chodź ze mną na wagary - powiedział

- Wagary? - spytałam

- Wagary - potwierdził

- Z tobą? - dopytałam

- Ze mną - odpowiedział

- Nie - wybuchnęłam śmiechem

- No chodź, sztywna - powiedział z cwanym uśmiechem

***

- Gdzie jedziemy? - spytałam kiedy jechaliśmy jego autem

- Do mnie  - odpowiedział

- Do domu? - zmarszczyłam czoło, a on skinął głową - Czemu?

- Bo tak - wywrócił oczyma - Przestań zadawać te bezsensowne pytanie, okej?

- Nie - odpowiedziałam, a on głośno westchnął

Fakt, że właśnie jedziemy do niego denerwował mnie potwornie.

Gdy byliśmy już pod jego domem wysiedliśmy z pojazdu i poszliśmy do jego domu.

Ładnie tam ma w sumie.

Nie zdążyłam dobrze wejść i przyparł mnie do ściany.

- Działasz na mnie, kurewsko - Nie zdążyłam mu odpowiedzieć bo przywarł swoje usta do moich

Oddawałam mu bez wahania podniósł łapiąc za tyłek i zaczął iść po schodach obstawiam, że do jego pokoju no i się nie myliłam. Rzucił mnie na łóżko zdejmujac przy tym swoją koszulke i mogłam podziwiać jego tors. Zdjął mój top

- Wyglądasz tak dobrze w tych topach - wyszeptał

Zaczął całować moje piersi, a ja bawiłam się jego włosami i nagle oderwał się ode mnie podnosząc mnie.

- Gdzie idziemy, Max? - spytałam

- Zamowić jedzenie - powiedział pewnym siebie tonem.

O co chodzi?

Chwycił w dłonie mój top i dopiero pozwolił mi się w niego ubrać kiedy rzucił mnie na kanape i wziął swojego Iphone wykręcił jakiś numer i zamówił, jeśli się nie myle z chińskiej restauracji po czym się położył obok mnie i objął.

- Aż tak bardzo chcesz mnie zaliczyć?- jego spojrzenie stało się mniej pewne siebie

- Nie, idiotko - rzucił obojętnie

- Więc po co ze mną spędzasz czas? - zapytałam

- Bo taki mam kaprys - uśmiechnął się cwanie, a potem wpił się w moje usta.

Nie oddałam przez chwile, ale po kilku chwilach uległam mu i jego ustach.

***

- Sushi, wreszcie - powiedział kiedy rozległ się dzwonek do drzwi

Zjadłam jedzenie bez problemowo. Nie chciałam jakoś pokazywać, że mało jadam czy cokolwiek.

- Założyłem się o to, że się z Tobą przeliże - powiedział cicho, a ja przełknęłam ślinę

- Co? - wstałam z kanapy

- Usiądź, proszę -  poklepał miejsce obok siebie

- Spieprzaj, Max - poszłam na korytarz gdzie ubrałam swoje buty

- O co ci chodzi? - spytał, a ja spojrzałam na niego jak na idiotę

- Gdyby nie ten zakład to całowałaś byś się ze mną? - palnęłam głupio

Nastała między nami cisza, a dla mnie ta cisza była odpowiedzią.

- Wychodzę - powiedziałam

***

Wróciłam do domu zadając sobie pytanie czemu znowu dałam się nabrać ludziom.

Zobaczyłam ukradkiem temperówkę na biurku i westchnęłam.

Dwa lata temu byłam w ciężkim stanie ludzie w szkole się ze mnie wyśmiewali nie chciałam tym mamy, ani taty martwić więc swoje problemy zatapiałam niestety w żyletce i kreskach na rękach.

Chwyciłam temperówke i zeszłam na dół biorąc nóź odkręciłam śrubki i wyjełam żyletke i wróciłam do pokoju gdzie zrobiłam pięć kresek.

Przecież to tylko pięć pieprzonych kresek.

Obiecałaś mnie nie kochać. [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz