8. Tylko się drocze

15K 329 73
                                    


Minął tydzień i do tej pory nie utrzymuje kontaktu z Maxem. Zaprzyjaźniłam się dosyć bardzo z Luke'm, a z Adim mamy skomplikowane relację, czyli po prostu całujemy się całowania, ale często przyłapuję Maxa na tym jak mnie obserwuję, ale nie zwracam na to szczególnej uwagi.

Dzisiaj miała być impreza u Luis'a nie miałam zamiaru się tam wybierać bo zapewne będzie tam Max.

- Katrin, ktoś do ciebie! - usłyszałam głos mojej rodzicielki z dołu

Szybko zbiegłam na dół i zauważyłam - Vanesse, Amande i Sylvie.

Oh?

- Hej, co wy tu robicie? - spytałam zaskoczona sympatycznie

- Idziemy się z tobą szykować na impreze -
powiedziała Amanda swoim wysokiem tonem i pokazały mi ich siatki zakupami

Zaprosiłam je na górę do swojego pokoju.

- Ja nie wybierałam się tam - przyznałam, a Vanessa wzruszyła ramionami

- Ale teraz wybierasz - powiedziała Vanessa

- Bez gadania, idziesz - dopowiedziała Amanda i rzuciła mi pewny siebie wzrok

- Właśnie, idziemy się zabawić - tym razem odezwała się Sylvia

- Eh, okej - powiedziałam cicho

- Co zakładasz? Trzeba zrobić jakieś wrażenie - uśmiechnęła się szyderczo

- Jakie wrażenie? - skrzywiłam wyraz twarzy

- No Max, Adi - poruszyła sugestywnie brwiami

- Przestań - powiedziałam, ale całkowicie to zignorowała

- Najpierw ogarniemy Ciebie, Katrin - powiedziała Vanessa podchodząc do mojej szafu

Sądziłam, że wybierze jakieś odważniejsze sukienki, ale rzuciła jeansy i crop top po czym kazała mi tu ubrać więc chwyciłam to zadowolona i poszłam do łazienki się przebrać powiem szczerze, że to wyglądało bardzo
dobrze podobało mi się im zresztą też.
Potem Amanda zaproponowała zrobienie makijażu na, który się chętnie zgodziłam.
Wyglądałam można powiedzieć, że okej byłam zadowolona. Zbiłam sobie piątke z w mojej głowie dobrze, że nie było już widać tak bardzo tych kilku kresek z czego się cieszyłam bo musieli by się dobrze przyjrzeć, żeby coś zauważyć.

***

Szykowałyśmy się już do wyjścia i nagle Kristian zaproponował nam, że skoro i tak jedzie do nas podwiezie też i przejechał wzrokiem po Amandzie od góry do dołu na co oczy jej się zaświeciły.

Po 30 minutach byliśmy już pod domem Luis'a, gdy wysiadłyśmy zaproponowołam im iść się napić do kuchni bo chciałam ominąć Maxa jak najbardziej. Wypiłam jednego drinka, drugiego, trzecie i przestałam liczyć. Dziewczyny gdzieś poszły, ja nie chciałam, nie miałam takiej potrzeby. Już mi się wszystko kręciło dosyć solidnie w głowie miałam w głowie bzdury i nagle podszedł do mnie Adi z uśmiechem.

- Co tam? - zapytał i lekko się zaśmiał zapewne na mój widok z drinkiem

- Nic, pije - posłałam mu szeroki uśmiech

- Tańczysz? - wyciągnął do mnie ręke

- A chętnie, chętnie - dopiłam końcówke drinka i podałam mu dłoń.

Szłam kiwając się nie mogłam tego kręcenia zatrzymać, gadałam bzdury, ocierałam się o niego tańcząć w między czasie dawaliśmy sobie namiętne pocałunki i nagle złapał mnie ktoś za ramię. Odwróciłam się zszokowana.

- Znowu Ty? - parsknęłam - To już nudne

- Adi jej to chyba starczy - wziął mnie za ręke i wyprowadził z pomieszczenia zaczęłam się wyrywać, na marne.

Posadził mnie do auta zapiął pasy i usiadł na swoim miejscu próbowałam wyjść, ale zablokował drzwi nie miałam zamiaru się do niego odzywać, a teraz po alkoholu jeszcze mocniej mnie irytował, bez kitu.

- I co? Podoba Ci się bycie schlanym? - zaśmił się.

Nie odezwałam się.

- Czyli teraz grasz cichą? - zapytał - Okej

Ruszył autem i zaczął jechać, gdy dojechaliśmy okazało się, że to jego dom.

Wysiadł, odpiął moje pasy wziął mnie na ręce, otworzył drzwi i rzucił mnie na kanape

- Mam to odebrać jako porwanie? - wybełkotałam

Zaczęłam krzyczeć, ale wiedziałam, że ma większą kontrole bo ja ledwo stoje.

Podszedł do mnie i zbliżył twarz do mojego ucha.

- Tylko się droczę - wyszeptał i przejechał kciukiem po moich ustach

Obiecałaś mnie nie kochać. [Zakończone]Where stories live. Discover now