9. Oh, będę, ale z Tobą

14.6K 307 224
                                    


- Daj Ty mi już spokój. Męczysz mnie - powiedziałam

- Najwidoczniej Cię trochę jeszcze pomęczę - powiedział, a ja wywróciłam oczyma

- Brzmisz jak psychopata - burknęłam

- A wiesz co? Stęskniłem się - powiedział wpijając się w moje usta

Potem skończyliśmy na obściskiwaniu się, a dalej już nie pamiętam.

***

Obudziłam się rano, a co najdziwniejsze w swoim domu. Zeszłam na dół, aby spytać mojego brata jak się tu dostałam, ale nie było go na dole więc pewnie spał jeszcze, ale najpierw poszłam się uszykować, żeby jakoś wyglądać, gdy się ogarnęłam poszłam do pokoju mojego brata. Powoli otworzyłam drzwi

- Hej Kristian, wiesz może kto mnie wczoraj zawiózł bo... Jezu, przepraszam

Odrazu zamknęłam drzwi i wzięłam głęboki oddech. Kristian i Amanda, o matko!

Wchodziłam właśnie do pokoju, a na moim łóżku siedział Adi, co on chcę, i co tu robi?

- Jedziemy na plaże? - spytał tak po prostu jakby nie było nic dziwnego, że siedzi tu w nie swoim domu, mniejsza

- Możemy - uśmiechnęłam się.

Podróż minęła spokojnie, gadaliśmy o wczorajszej imprezie pomijając wątek mój i Maxa. Skłamałam tylko, że Max odrazu odstawił mnie do domu.

Spojrzałam w bok i dostrzegłam Milenę i Maxa, którzy się obściskiwali na jednym z leżaków.

- Katrin? - usłyszałam głos Adiego

- Hm? - mruknęłam patrząc w jego tęczówki

- Podobasz mi się nawet za bardzo - powiedział cichym tonem

- Co, że ja? - zdezorientowałam się jego słowami

- Tak, Katrin. I tak myślałem czy moglibyśmy spróbować? - spytał

- Eh, okej - zgodziłam się mimo, że nie chciałam z nim być, ale nie chciałam mu sprawiać przykrości

- Co wy tu robicie? - usłyszałam znajomy, oschły to

- Przechadzam się po plaży z moją dziewczyną - splótł nasze dłonie i posłał szczery uśmiech

- Wy? - spytał, ale jego ton był ostry i nieprzyjemny

- Szczęścia - powiedziała Milena i wtuliła się w tors Maxa

Adi pociągnął mnie i wziął na lody, kawe spędziłam z nim fajnie dzień i dosyć miło, ale wciąż gdzieś krążyłam myślami przy Maxie. O 21:30 odwiózł mnie do domu, nasz dzień zakończyliśmy pocałunkiem. Wchodząc do domu skapłam się, że nikogo nie ma weszłam. Weszłam na góre i do swojego pokoju i następna niespodzianka.

- Co ty tu do cholery robisz? - ryknęłam- Jak Ty ty włazisz?

- Oknem, kurwa - krzyknął - Możesz powiedzieć co Ty teraz wyprawiasz z Adim?

- Myślę, że nie powinno Cię to interesować - przyznałam

- Wczoraj jakoś nie myślałaś o Maxie - powrócił do wczorajszej sytuacji

- Oh, błagam - jęknęłam - Byłam pijana

- I? - spytał

- Gówno! - krzyknęłam, a on zaśmiał się

- Możesz już przestać być taką suką? - zapytał, a ja zacisnęłam pięści

- Kim?

- Suką - powtórzył spokojnym tonem

- Pieprz się, kurwa - warknęłam

- Oh, będę, ale z Tobą - uśmiechnął się cwanie

Pod wpływem nerwów podeszłam do niego i wymierzyłam mu porządnego liścia, ale zamiast się wkurzyć to on przyciągnął mnie do siebie i zaczął całować, a ja po dłuższej chwili wymiękłam i oddałam.

Obiecałaś mnie nie kochać. [Zakończone]Where stories live. Discover now