²⁵ ↺ ᴡʜᴀᴛ ɪ ʟᴇᴀʀɴᴇᴅ ᴛᴏᴅᴀy ɪꜱ ᴛʜᴀᴛ ɴᴏʙᴏᴅy ɪꜱ ᴀɴ ᴇxᴄᴇᴩᴛɪᴏɴ

638 106 84
                                    

↷ ꒰🍶꒱

↷ ꒰🍶꒱

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

(❁)

Obmyślili na szybko plan działania, który na celu miał odnalezienie Wonho i sprowadzenie go szybko do ich piątki.

Byli zdenerwowani i z początku nie wiedzieli, gdzie mają szukać.

Chłopak rozpłynął się w powietrzu i namierzenie go w okolicy nie wchodziło w grę.

Nie minęło zbyt dużo czasu, więc nie mógł oddalić się za daleko.

Problem leżał w tym, dlaczego chłopak uciekł.

Czy przeraziło go nagranie, na którym zobaczył Hyungwona?

Czy może wiedział coś więcej, niż z początku pokazywał?

W głowie Shownu brzmiały tysiące pytań i żadna z odpowiedzi nie była zadowalająca.

Wiecznie jedna rzecz wykluczała się z drugą, tworząc jedną, wielką niewiadomą.

W ciągu kilku minut zebrał dzieciarnie do kupy i zapakował ich do swojego 'rodzinnego' samochodu, którym mieli pojechać szukać Hoseoka.

Chłopcy wielokrotnie śmiali się z auta chłopaka, dokuczając mu co chwila.

Pamiętał nawet, jak Hyungwon zażartował raz, że Hyunwoo jeździ 'rodzico-mobilem', przeznaczonym dla kur domowych i tak to przezwisko przyjęło się aż do dzisiaj.

Uśmiechał się momentami na to wspomnienie, ponieważ z biegiem czasu wydawało mu się nad wyraz cenne.

— Gdzie ten oszołom się podział do cholery? — Mruczał do siebie, jeżdżąc od pięciu minut w kółko, uważnie się rozglądając, by przypadkiem nie przegapić mogącego pojawić się w każdej chwili przyjaciela.

— Jakbyśmy wiedzieli, to byśmy nie jeździli tak w kółko — Odburknął Changkyun, którego bawiła trochę nerwowość Shownu i przy każdej, lepszej okazji mu dokuczał.

— Jeszcze jedno słowo, a wyrzuce cię stąd i będziesz szukał na piechotę — Wpatrzony w drogę, nie chciał nawet zerknąć na ułamek sekundy na Ima, który przewrócił oczami, pokazując mu język.

— Hyung, spójrz tam — Jooheon wychylił się do przodu i pokazał palcem na mało widoczną postać idącą powoli chodnikiem po przeciwnej stronie ulicy.

Właśnie szedł przed nimi Shin, którego tak zawzięcie szukali.

Głowa opuszczona w dół i założony na nią kaptur  - z kilometra można było rozpoznać kurtkę, którą chłopak nosił niemal codziennie.

Dostał ją od Chae na ich pierwszą miesięcznicę.

Gdy ten zaginął, nie rozstawał się z nią nawet na minutę.

Był w niej cały czas, pamiętając w ten sposób o uczuciu, które nigdy nie zgasło.

Hamując szybko na środku drogi, Son odpiął pasy i odwrócił się do swoich przyjaciół, by powiedzieć im, co teraz będą musieli zrobić.

— Dobra, wysiadamy szybko i zgarniamy go do samochodu, zanim nam ucieknie. Changkyun, ani jednego twoja słowa tym razem nie chcę słyszeć — Dodał, widząc jak ten już otwiera buzię, by wtrącić swoje trzy grosze.

Wysiedli z samochodu i pobiegli na drugą stronę, by jak najszybciej dotrzeć do oddalającego się chłopaka.

— Wonho, stój w tym momencie, młody człowieku — Krzyknął Shownu, który jako anty-fan jakiejkolwiek aktywności sportowej dostawał już powoli zadyszki od szybkiego biegu — Słyszysz? ZATRZYMAJ SIĘ!

Zaskoczony chłopak wykonał polecenie, podnosząc głowę i patrząc na niego oczami pełnymi łez, które strumieniami spływały po jego twarzy.

— Wy niczego nie rozumiecie — Powiedział cicho, wycierając wierzchem dłoni swoje policzki — Muszę stąd iść, opowiem wam później

— O nie nie nie — Pokiwał głową w akcie sprzeciwu — Nigdzie nie idziesz. Wracasz z nami i nawet nie myśl, by dalej tak uciekać. Czy ja ci wyglądam na jakiegoś łowce głów, który biega po mieście i zbiera swoich przyjaciół jak pokemony?

— Shownu, hyung — Minhyuk, który przybiegł zaraz po nim, ciągnął go teraz za ramię, próbując zwrócić na siebie jego uwagę.

— Nie teraz Minhyuk, rozmawiam

— Ale hyung, musisz to zobaczyć...

— Jezus Chrystus, co tym razem? Jeśli Changkyuna rozjechał samochód, to mnie to nie interesuje. Świat i tak będzie temu komuś za to wdzięczny — Zbył go machnięciem ręki, swoją uwagę dalej poświęcając Shinowi.

Był tak skupiony na chłopaku, nie zobaczył samochodu jadącego prosto na nich.

Tego samego samochodu, który próbował w nich wjechać pod domem pani Chae.

Refleks Wonho jednak był lepszy i odpychając Shownu do tyłu, za którym od razu ruszył Minhyuk, pobiegł przed siebie, próbując odwrócić uwagę tajemniczego kierowcy od jego przyjaciół.

Był dobrym biegaczem, więc bez żadnego problemu zdołał dobiec do znajdującego się niedaleko pomostu na którego barierki się wdrapał.

— Teraz już nie możesz zrobić nikomu krzywdy — Szepnął, uśmiechając się lekko, skacząc prosto w ciemną i zimną wodę jeziora.

From: hyungwon

From: hyungwon

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
truth untold | monsta xWhere stories live. Discover now