⁴² ↺ yᴏᴜ'ʀᴇ ᴜɴᴅᴇʀ ᴄᴏɴᴛʀᴏʟ, ʙᴀʙy ᴅᴏʟʟ

472 76 44
                                    

↷ ꒰🍶꒱

↷ ꒰🍶꒱

Ups! Tento obrázek porušuje naše pokyny k obsahu. Před publikováním ho, prosím, buď odstraň, nebo nahraď jiným.

(❁)

shownu's part


Na moment, w którym Kihyun się obudzi, czekali dobre kilka godzin, podczas których Changkyun zdążył pojechać do szpitala, zobaczyć co się stało z Jooheonem.

W międzyczasie doprowadził Minhyuka do porządku oraz upewnił się, że wszystko w porządku z Wonho.

Wysłuchał uważnie, co ma mu do powiedzenia jego były, przyglądając się tajemniczej róży, którą trzymał w dłoni.

Nie bardzo wzruszony, kazał im do północy pilnować nieprzytomnego przyjaciela, samemu wracając taksówką do Hyunwoo, który prawie odchodził od zmysłów.

Nie wiedział, czy ma się cieszyć z odnalezienia chłopaka, czy przylać mu w twarz za nie mówienie im od początku prawdy, która w pewnym stopniu mu się należała.

Gdy najmłodszy wrócił do domu Yoo, ten zaczął się przebudzać.

W ciągu kilku sekund znaleźli się przy nim, trzymając po butelce wody w ręce oraz miskę, w razie, jakby zachciało mu się zwracać.

Nie tęsknili za nim aż tak, by sprzątać jego wypociny.

Takie coś nie wchodziło w grę.

— Gdzie ja jestem? — Zapytał cicho, wstając powoli z kanapy w salonie, gdzie położyli go od razu po tym, jak Im wyniósł go z samochodu.

Odkąd go znaleźli, chłopak nie spuszczał z niego wzroku, trzymając go całą drogę za rękę, odgarniając co jakiś czas, spocone kosmyki włosów z jego czoła.

Był to dla niego dość dziwny i niecodzienny widok, jednak nie zamierzał tego komentować, dopóki nie dowie się chociaż odrobiny tego, co się działo.

Rozglądając się powoli po pomieszczeniu, skanując każdy centymetr swojego mieszkania, zatrzymał wzrok na swoim ulubieńcu - Changkyunie.

Uśmiechnął się słabo w jego stronę, na co ten skinął mu głową.

— Jesteś w końcu w domu, Kihyun

Głośne chrząknięcie Hyunwoo przerwało ich sielankę.

— Ktoś mi wytłumaczy, co tu się dzieje? Dlaczego cię porwali? Co się stało, że biedny Hosiek skoczył z mostu?

— Wonho skoczył z mostu ? —  Zaniepokojony chciał wstać, jednak bolała go głowa i to na tyle mocno, że nie mógł tego zrobić.

Ile musiało go nie być, że to wszystko zaczęło się dziać?

To nie tak miało być.

Plan był znacznie inny.

—  Najpierw powiedz mi, co tu się wyprawia,a dopiero później będziesz mógł się bawić w matkę miłosierdzia — Ponaglił go, krzyżując ręce na piersi.

truth untold | monsta xKde žijí příběhy. Začni objevovat