Rozdział 3 ( część 2 )

260 34 7
                                    

---Rozdział III : Sojusznicy ( część pierwsza )---

Gdy tylko wyszedł z pokoju byłam w stanie z powrotem się poruszać. Złapałam mój plecak i pośpiesznie założyłam buty i spróbowałam otworzyć drzwi...

*Brzękbrzęk*

-Co?!- Powiedziałam głośno. Czemu one się nie otworzą?!

Nagle usłyszałam jakby jakieś ostrze coś przecięło... i to coś spadło, albo... zemdlało...

Boże... Nie pamiętam co tu się działo...

Cały czas próbowałam otworzyć te cholerne drzwi.

W końcu usłyszałam ten upragniony odgłos 'klik'

Otworzyłam je natychmiast i krzyknęłam:

-Prusy!? Wszystko w porzą--

Nikogo

Nie było tu nikogo.

A tak przynajmniej myślałam dopóki nie spojrzałam w moje prawo.

To co zobaczyłam sprawiło, że cała zbladłam

~PoV trzecioosobowe~

Nie można ot tak wejść sobie do tego "tajemniczego domu" w tym mieście, ponieważ jeśli rozgniewasz jego poprzednich mieszkańców, nie wyjdziesz z tego cało...

Zwłaszcza jeśli nie ma tam żadnych ludzi...

---

{{ Wcześniej...}}

Alianci pojawili się pod drzwiami posiadłości.

-To naprawdę tu!- Zauważył Chiny patrząc na stojący przed nim budynek.

-Myślałem że to tylko plotka... ale oto jest- Odezwał się Anglia

- To wrażenie odosobnienia dodaje mu smaczku, vous ne trouvez pas?*- Uśmiechnął się Francja  

-Ja tam nie uważam, żeby był szczególnie interesujący- Powiedział Kanada swoim charakterystycznym delikatnym głosikiem.

-Słyszeliście coś?- Powiedział Ameryka (prawdopodobnie) żartując

-Och, Ameryko, ty figlarzu! Niczego nie słyszeliśmy, prawda?- Zaśmiał się Rosja. Kanada w odpowiedzi zmrużył tylko nieco oczy. 

- I tak... Nie wygląda na zbyt fajne miejsce- Powiedział Ameryka krzyżując swoje dłonie na piersi.

-To może wejdziemy, rozejrzymy się i wrócimy? Myślę, że zdążymy przed zachodem słońca- Zasugerował Rosja

 - Tak, nie chcę tu za długo zostawać!- Zgodził się z nim Chiny

-Cóż, wchodzimy?- zapytał Francja.

Wszyscy następnie weszli do posiadłości. Kanada, Ameryka i Rosja zostali na pierwszym pietrze, podczas gdy inni skierowali się wyżej.

-Mówi się, że tu straszy, prawda? Dlatego nikt się tu nie zbliża...- Zaczął Rosja

-Nic dziwnego. To takie niepokojące miejsce- Powiedział Ameryka, a Kanada zauważył w tym coś dziwnego

-Hę? Jakie to do ciebie niepodobne, Ameryko. Boisz się?- Ameryka pokręcił głową.

-Nie! Ale jest trochę... Hej, gdzie są wszyscy?

-Um... Powiedzieli, że zostawią nam pierwsze piętro, a sami poszli do góry, na drugie- Odpowiedział mu Rosja. Następnie odezwał się Ameryka 

-Hmm. W takim razie my..---

W mgnieniu oka, potwór zaatakował ową trójkę

------------------

- Jest czyściej niż można by się spodziewać, prawda?- Powiedział Francja

-T-Tak, ale... możemy już stąd iść?- Anglia zatrząsł się nerwowo 

-Co się dzieje Anglio? Boisz się?- Zaczął dokuczać mu Francja.

-Oczywiście że nie idioto!!! Nie o to chodzi... To miejsce jest po prostu...- Zaprzeczył Anglia. Chiny tylko pokręcił głową

-Haaa... To niedorzeczne. Nie ma tu żadnych duchów. Możecie wracać

-Hej, Hej, idziesz się sam rozejrzeć?- Zapytał Francja

-Tylko zajrzę do tego pokoju. Dziwnie tam pachnie- Odpowiedział Chiny

-Co? Czy to nie jest zbyt ryzykowne? Cz-Czekaj!- Krzyknął nagle Anglia




*vous ne trouvez pas?- O ile się nie mylę, oznacza to coś w stylu " Nie sądzicie?

HetaOni (Hetalia x Reader x 2P! Hetalia) || TłumaczenieTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang