~3~

252 20 1
                                    

jimin

dzisiaj była sobota więc mogłem odpocząć po ciężkim tygodniu i nie musiałem męczyć się z tymi ludźmi, którzy tak mnie nienawidzą. leżałem w swoim miękkim łóżku zajadając się chrupkami i oglądałem na laptopie dramę. jak zwykle bardzo przeżywałem sytuację, które spotkały głównych bohaterów. nagle usłyszałem pukanie do drzwi. zdziwiony uniosłem głowę, by zobaczyć kto postanowił zawracać mi głowę.

- hej Chim. - uśmiechnąłem się słysząc głos mojego przyjaciela. nie spodziewałem się go tu, bo zazwyczaj powiadamiał mnie jeśli planował wpaść, ale cieszyłem się, że go widzę.

- hej Yoonie, co ty tu robisz? - spytałem zamykając laptopa. chłopak podszedł do mnie i wskoczył na łóżko przez co kilka chrupek wypadło z paczki - uważaj trochę. - mruknąłem od razu je zbierając. nie znosiłem nawet najmniejszego bałaganu.

- jejku wyluzuj to tylko chrupki. - zaśmiał się cicho. - może chcesz gdzieś wyjść? dzisiaj jest dość ładna pogoda, moglibyśmy się przejść czy coś. - spytał chłopak jednak ja nie byłem zbyt chętny. pokręciłem głową i schowałem się pod kołdrą. przecież mój przyjaciel dobrze wie, że nie lubię wychodzić z domu i najchętniej nie wychodziłbym z łóżka. mimo wszystko nie odpuścił łatwo. był równie uparty co ja o ile nie bardziej. ostatecznie poszliśmy na kompromis i wyszliśmy z mieszkania jednak nie oddalając się zbytnio. siedzieliśmy na huśtawce w ogrodzie mojej mamy. o tej porze roku wyglądał tak smutno. nie mogę się już doczekać aż wszystkie te piękne kwiaty znów zakwitną i będzie tu pięknie i kolorowo.

Yoongi kolejny raz opowiadał mi o jednej ze swoich nowych piosenek. lubiłem gdy opowiadał mi oczym jest jego nowy utwór i czym się inspirował tworząc go. muzyka, którą tworzył była naprawdę piękna, a jego teksty szczere i zdecydowanie trafiały do mojego serca. dlatego chętnie słucham jego utworów i często się przy tym wzruszam. ciesze się, że mój przyjaciel ma taką pasję. też chciałbym mieć coś takiego niestety ja w niczym nie jestem dobry. nie mam nic co lubiłbym robić może oprócz czytania, ale tego raczej nie można uznać za pasję.

- to będzie dla mnie ważna i wyjątkowa piosenka. chce żebyś jako pierwszy ją usłyszał i powiedział co o niej myślisz. twoje zdanie jest dla mnie najważniejsze. - uśmiechnąłem się na słowa przyjaciela. było mi bardzo miło, że tak ceni sobie moje zdanie chociaż nie uważałem, by było ono ważne. Yoongi był świetnym muzykiem i wszystko co tworzył było świetne. przyznam, że jestem bardzo dumny z niego. jest odważny i nie boi się wyrażać siebie przez to co robi. zupełnie inaczej niż ja.

- już nie mogę się doczekać aż ją usłyszę. napewno będzie świetna jak pozostałe twoje piosenki. w końcu jeśli wkładasz w coś całe swoje serce to nie może wyjść źle, a ja wiem jak wiele znaczy dla ciebie muzyka i jak bardzo się starasz. - spojrzałem na przyjaciela, który szeroko się teraz uśmiechał. no tak pewnie miło jest słyszeć jak ktoś chwali twoją ciężką pracę.

posiedzieliśmy tak jeszcze chwilę po czym Yoongi dostał wiadomość i oznajmił, że musi się zbierać. zdziwiłem się trochę, ale nic nie powiedziałem. pożegnałem się z przyjacielem i wróciłem do domu. resztę dnia spędziłem na nauce. w końcu zmęczony zasnąłem wtulony w książkę.

rano obudziłem się dość późno. od razu wysłałem Yoongiemu sms'a że się spóźnie i zacząłem się szykować. jak zwykle wyszedłem z domu bez śniadania i pobiegłem do szkoły. byłem pod salą pięć minut po dzwonku. no świetnie, pewnie wszyscy już są w sali i będą się na mnie patrzeć. westchnąłem cicho i niepewnie nacisnąłem klamkę po czym wszedłem do środka. cały czas patrzyłem w swoje buty jednak czułem na sobie wzrok całej klasy. nauczyciel tylko mruknął cicho, żebym wrócił na miejsce i tym razem mi odpuści, ponieważ było to moje pierwsze spóźnienie. zająłem swoje miejsce i zdziwiony zorientowałem się, że Yoongiego nie ma w sali. do tego nie odpisał na mojego sms'a. co się z nim stało? cóż niedługo później się dowiedziałem. gdy wyszedłem na korytarz po skończonej lekcji, zauważyłem mojego przyjaciela razem z jakąś dziewczyną. trzymali się za ręce i śmiali się głośno. przyjrzałem się brunetce i od razu zrozumiałem o co chodzi. to była Jennie. mój biedny przyjaciel był w niej zakochany już od gimnazjum jednak ona ciągle go olewała. kto by się spodziewał, że tak to się potoczy. pewnie to od niej był wczorajszy sms. cóż ciesze się, że Yoongi jest szczęśliwy tylko szkoda, że o niczym mi nie powiedział. z rozmyślań wyrwał mnie dotyk czyjejś dłoni na moim ramieniu. lekko speszony odwróciłem głowę i dostrzegłem uśmiechniętego bruneta, który wpatrywał się w mojego przyjaciela i jego nową dziewczynę.

- ah miłość. - zaśmiał się cicho, a ja lekko zdezorientowany strąciłem jego dłoń i odsunąłem się na bezpieczną odległość.

- c-co ty tu robisz? - spytałem zdezorientowany. spojrzał na mnie pewnym siebie wzrokiem przez co poczułem się niekomfortowo i od razu spuściłem głowę.

- widzę jak na nich patrzysz. miłość jest naprawdę cudowna. też chciałbyś być zakochany co? - zapytał na co tylko pokręciłem głową. - nie? - usłyszałem jego zdziwiony głos. - przecież każdy by chciał.

- jak widać nie każdy... ja nikogo nie potrzebuje. - mruknąłem cicho i chciałem jak najszybciej stamtąd odejść jednak chłopak mnie zatrzymał. westchnąłem cicho patrząc w podłogę. - nie męcz mnie już prosze...

- przestań Jimin przecież nie chce ci zrobić krzywdy. - mruknął cicho widocznie zirytowany. - chce tylko trochę z tobą pogadać to chyba nic złego co? - spytał i niby miał rację. jednak kto powiedział, że ja mam ochotę rozmawiać z nim? - powiedz szczerze nie chciałeś się nigdy zakochać? a może już byłeś zakochany?

- n-nie... nigdy nie byłem zakochany i nie wiem jakie to uczucie. znam wiele definicji tego słowa, ale nigdy nie czułem czegoś takiego i myślę, że miłość nie jest dla mnie. przecież kiedy się zakochujesz to cierpisz. nie przynosi to nic dobrego. - wzruszyłem ramionami i uniosłem wzrok, by spojrzeć na mojego przyjaciela jednak już go tam nie było. czyli on mi nie pomoże.

- przestań, jak możesz tak mówić? - brunet prychnął cicho i odwrócił mnie w swoją stronę. - miłość to wspaniałe uczucie i żadna definicja nie jest w stanie go opisać. to się po prostu czuje. no i racja miłość czasem rani, ale myślę, że mimo wszystko jest tego warta. - spojrzałem na bruneta lekko zaskoczony jego słowami.

- myślę, że każdy inaczej rozumie to pojęcie i ja odbieram to zupełnie inaczej niż ty. - miałem ochotę jak najszybciej stąd iść jednak chłopak przyciągnął mnie do siebie i zmusił bym na niego popatrzył. poczułem jak wszystkie mięśnie w moim ciele się spinają, a oddech przyspiesza. sam nie wiem czy byłem bardziej zdziwiony czy przestraszony. - c-co ty robisz?

- wiesz... ja mógłbym ci pokazać czym jest miłość. udowodniłbym ci, że jest to wspaniałe uczucie i to nie prawda, że nie jest dla ciebie. miłość jest dla każdego i chętnie ci to pokaże. - szepnął cicho po czym uśmiechnął się do mnie. byłem całkowicie zdezorientowany i nie wiedziałem co robić. jednak gdy poczułem jak brunet powoli rozluźnił uścisk jak najszybciej odsunąłem się od niego i uciekłem. nie wiem co on sobie wyobraża, żeby mówić mi takie rzeczy. pewnie to jego kolejny żart. on miałby mi pokazać czym jest miłość? a może chciałby mnie wykorzystać i ośmieszyć? nieważne, bo nie pozwolę mu na to. nie pozwolę na to by się do mnie zbliżył.

what is love? जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें