~4~

229 18 4
                                    

Jimin

od tego dziwnego jak dla mnie incydentu minął tydzień. przez ten czas unikałem Taehyunga jak ognia. na szczęście nie naciskał na mnie za bardzo więc podejrzewam, że były to tylko zwykłe wygłupy. mimo wszystko nie mogłem przestać o tym myśleć. długo myślałem o tym czym jest dla mnie miłość. zrozumiałem, że sam tego nie wiem. te wszystkie definicje, które czytałem w internecie tak na prawdę nie tłumaczyły mi czym jest miłość. nie wiem czym są te tak zwane "motyle" i jestem ciekawy czy rzeczywiście to takie miłe uczucie. czemu ludzie chodzą na randki? sprawdziłem kilka miejsc dobrych na randkę. kino, kawiarnia, restauracja i i inne nudne miejsca. razem z Yoongim często chodzimy razem do kina. czy to znaczy, że chodzimy na randki? no i czym jest seks? to również postanowiłem sprawdzić w internecie. to co zobaczyłem okropnie mnie przeraziło. wyglądało to strasznie i do tego wyglądało na bardzo boleśnie. wtedy obiecałem sobie, że nigdy nie będę uprawiał seksu. nie chcę bólu, bo okropnie się go boje. nie chcę już żeby cokolwiek mnie bolało.

ale zmieniając temat, ostatnio poznałem dziewczynę Yoongiego. sprawia wrażenie miłej i uroczej dziewczyny jednak coś mi się w niej nie podobało. oczywiście nie powiedziałem o tym przyjacielowi. nie miałem prawa wtrącać się w jego związek. poza tym skoro był szczęśliwy to nie było sensu tego psuć. z resztą pewnie się myliłem. w końcu w stosunku do każdej nowo poznanej osoby jestem nieufny. mówiąc szczerze odkąd niebieskowłosy znalazł sobie dziewczynę czułem się trochę jak piąte koło. nadal spędzał ze mną czas, ale wszędzie zabierał ze sobą dziewczynę. czułem się przy niej nieswojo i nie byłem zbyt chętny do rozmowy. nie chciałem zwierzać się ze swoich myśli obcej osobie. aktualnie siedzieliśmy na stołówce. Yoongi rozmawiał ze swoją dziewczyną i co chwilę skradał jej pocałunki na co ona cicho się śmiała. ja wpatrywałem się w butelkę wody stojącą przede mną i co do mnie nie podobne, modliłem się o dzwonek na kolejną lekcje. tak wyglądał każdy mój dzień i szczerze mam już dość. chcę żeby było tak jak kiedyś. kiedy byłem tylko ja i Yoongi, ale przecież nie mogę być samolubny.

westchnąłem cicho i wstałem od stolika mówiąc, że idę do toalety po czym jak najszybciej się oddaliłem. szedłem ze spuszczoną głową kierując się w stronę łazienki. akurat była pusta więc poszedłem do lusterka i przyjrzałem się dokładnie swojemu odbiciu. wyglądam chyba bardziej żałośnie niż zwykle, ale kto by się dziwił. właśnie tracę mojego jedynego przyjaciela przez jakąś dziewczynę. wiedziałem, że Yoongi w końcu sobie kogoś znajdzie, ale nie przewidziałem, że nie będzie już miał dla mnie czasu. westchnąłem cicho i spuściłem głowę przez chwilę wpatrując się w swoje buty. były już stare i zniszczone, ale je lubiłem i nie chciałem ich zmieniać. niektórzy śmieją się, że jestem biedny i nie mam pieniędzy, a to nie prawda. moi rodzice dobrze zarabiają i niczego mi nie brakuje. jednak były to buty mojego brata i mam do nich sentyment. może to trochę śmieszne, ale nie za wiele mi po nim zostało. potrząsnąłem głową chcąc przestać o tym myśleć. ponownie podniosłem głowę patrząc w lusterko i wzdrygnąłem się widząc chłopaka stojącego za mną. odwróciłem się przodem do niego i zrobiłem kilka kroków w tył.

- hej Jiminie. - mruknął przyglądając mi się wyraźnie zadowolony, a mnie na dźwięk jego głosu przeszły ciarki. nie spodziewałem się jeszcze kiedykolwiek go zobaczyć. miałem ochotę uciec jak najdalej, ale chłopak zastawił mi drogę.

- cz-czego chcesz? - spytałem wpadając plecami na ściane. poczułem jak moje ciało zaczęło lekko drżeć ze strachu. chłopak bardzo się zmienił przez ostatni czas, ale nie zmienił się jego charakter. no i ten wredny uśmiech, który trochę mnie przerażał.

- oj to nic takiego... taki mały drobiazg - zaśmiał się cicho i podszedł bliżej mnie, a ja spanikowany rozglądałem się dookoła. nie miałem dokąd uciec. - chce ciebie Jiminie - szarowłosy podszedł do mnie i zacisnął dłoń na mojej szyi. wciągnąłem głośno powietrze próbując się wyrwać jednak chłopak tylko się śmiał powoli wzmacniając uścisk. poczułem jak łzy napływają mi do oczu. tak bardzo chciałem, by mój przyjaciel teraz tu był. po chwili zabrał rękę, a ja upadłem na podłogę głośno kaszląc. jak dobrze móc znów oddychać. skuliłem się lekko, a po moich policzkach spłynęło kilka łez. chłopak nadal nie odpuszczał. złapał mnie za ramię i zmusił do tego bym wstał.

- Ch-chanyeol... zostaw to b-boli. - szepnąłem cicho łapiąc się za ramię. ten znowu odpowiedział mi swoim okropnym śmiechem. podniósł moją brodę zmuszając bym na niego spojrzał.

- mówiłem, że ci nie odpuszczę. myślałeś, że zapomnę? ja nigdy nie zapominam. zapłacisz mi za wszystko co zrobiłeś... i będziesz mój. gwarantuje ci to. - mruknął i zabrał mi plecak po czym zaczął czegoś w nim szukać.

- o-oddaj! to moje! - chciałem odebrać mu moją własność jednak on odepchnął mnie mocno przez co wpadłem na ścianę uderzając o nią głową. syknąłem z bólu osuwając się powoli na ziemie. chłopak wyciągnął mój portfel i wziął z niego pieniądze po czym rzucił we mnie plecakiem i poszedł sobie. podkuliłem nogi i schowałem twarz w dłoniach cicho szlochając. czemu to znowu się dzieje? dlaczego musiał wrócić? w ułamku sekundy to wszystko do mnie wróciło. wszystko co przez tak długi czas próbowałem wymazać z mojej pamięci. nagle poczułem czyjąś dłoń na swoim ramieniu. wzdrygnąłem się i od razu odsunąłem unosząc głowę. gdy zobaczyłem wpatrującego się we mnie Taehyunga od razu wstałem nie chcąc, by widział mnie w takim stanie. nikt nie powinien mnie teraz widzieć. jednak nie był to najlepszy pomysł ponieważ zakręciło mi się w głowie, a przed moimi oczami pojawiły się ciemne plamy. poczułem dłonie chłopaka obejmujące mnie w pasie. lekko speszony odsunąłem się od niego opierając się o ścianę.

- Jimin... co się stało? czemu płaczesz? - spytał chłopak podnosząc mój plecak. wyglądał na zmartwionego, ale dlaczego miałby się o mnie martwić? nie mogłem mu niczego powiedzieć. przecież w ogóle się nie znamy. poza tym nie lubię dzielić się z innymi moimi problemami. przecież on mi nie pomoże. - proszę powiedz coś. - wyszeptał błagalnym głosem jednak nie zamierzałem z nim rozmawiać. wziąłem od niego swój plecak i odrobinę chwiejnym krokiem wyszedłem z łazienki.

what is love? Kde žijí příběhy. Začni objevovat