~13~

149 14 2
                                    

Jimin

następnego ranka nie byłem zbyt chętny do tego, by wstać z mojego wygodnego łóżka. jednak zmusiła mnie do tego Jiwon skacząca po moim łóżku, a przy okazji też i po mnie. jestem pewny, że słyszałem jakieś pęknięcie. jak tak dalej będzie to do końca weekendu będę połamany. z resztą to już się zdarzało. kiedyś moja kuzynka wymyśliła, że zrobi ze mnie swoją modelkę. kazała założyć mi szpilki i udawać, że chodzę po wybiegu. skończyło się to tak, że spałem że schodów i złamałem nogę. stało się to w jeden weekend. niestety teraz będę ją musiał znosić dłużej. nie wiem jak ja to przeżyje.

niechętnie zwlokłem się z łóżka i doprowadziłem się do porządku. zszedłem na dół gdzie byli już wszyscy. jedli śniadanie żywo o czymś dyskutując. przywitałem się, ale oprócz Ji nikt mnie nie zauważył. nie było to dla mnie zdzwinienie, dlatego wziąłem sobie jabłko i poszedłem założyć buty, ponieważ młodsza dziewczyna zaczynała się niecierpliwić. byłem przygotowany na długie godziny chodzenia po galerii, a nawet przymierzania mnóstwa ubrań, które mi wybierze.

nie myliłem się ani trochę, bo pierwszym miejscem, do którego się udaliśmy była pobliska galeria. dziewczyna zaczęła przymierzać ubrania, a ja postanowiłem w tym czasie napisać do Yoongiego. jednak nie dostałem odpowiedzi. w końcu dotarło do mnie, że jest sobota i chłopak pewnie nie myśli nawet o wstaniu przed południem. schowałem telefon i oparłem głowę na dłoniach próbując nie zasnąć z nudów. po kolejnych dwóch godzinach w końcu wyszliśmy ze sklepu. odetchnąłem z ulgą taszcząc torby z ubraniami dziewczyny. liczyłem na to, że pójdziemy teraz w jakieś ciekawsze miejsce. zawiodłem się jednak gdy stanęliśmy przed salonem kosmetycznym. westchnąłem cicho i wszedłem za dziewczyną. odłożyłem torby na podłogę i usiadłem posłusznie czekając. każda minuta ciągnęła się jak wieczność, a Yoongi wciąż nie odpisywał. miałem nadzieję, że reszta moich dni nie będzie tak wyglądać. po jakimś czasie nie mogłem już wytrzymać siedząc w miejscu, a już na pewno nie w tym miejscu.

korzystając z tego, że dziewczyna była zajęta, wstałem i po cichu wyszedłem z salonu. przeszedłem na drugą stronę ulicy gdzie znajdował się sklep muzyczny. przyssałem się do szyby przyglądając się albumom na półce. otworzyłem szerzej oczy widząc album jednego z moich ulubionych zespołów, który tak bardzo chciałem mieć. nie zastanawiając się ani chwili wszedłem do środka i dokonałem najlepszego możliwego zakupu. wyszedłem ze sklepu oglądając nowy album i ciesząc się jak dziecko.

- Jimin? - usłyszałem znajomy głos więc szybko schowałem album do torby i zacząłem rozglądać się za jego właścicielem. kilka kroków ode mnie stał taehyung. na jego twarzy pojawił się kwadratowy uśmiech, przez który również lekko się uśmiechnąłem. - nie spodziwałem się wpaść dzisiaj na ciebie. co tam masz?

- ah, to tylko nowy album. nic takiego - wzruszyłem ramionami i przycisnąłem do siebie torbę. - a ty co tutaj robisz?

- pomyślałem, że wybiorę się na spacer nad jezioro. świeże powietrze dobrze mi robi. poza tym nie mam nic lepszego do roboty. jeśli jesteś wolny to może chciałbyś...

- Jimin! - głośny pisk przerwał chłopakowi. westchnąłem cicho wywracając oczami. spojrzałem na pasy, przez które szła blondynka niosąc wszystkie swoje torby z ubraniami. - jak mogłeś mnie tam zostawić samą co?! mam sama nosić to wszystko?!

- oj no już spokojnie. przecież nie odszedłem daleko tak? miałem właśnie do ciebie wracać tylko... - spojrzałem na dziewczynę, która wcale mnie nie słuchała. była zajęta wpatrywaniem się w Taehyunga. westchnąłem cicho zrezygnowany.

- Jimin-ah - zawołała słodkim głosikiem, a cała złość nagle z niej wyparowała. - może przedstawisz mnie swojemu koledze co? tak by chyba wypadało.

- jasne. - wywróciłem oczami - to mój kolega Taehyung. - wskazałem na chłopaka. - a ta jakże urocza istota... - powiedziałem z sarkazmem. - to moja kuzynka Jiwon. - od razu zauważyłem jak dziewczyna robi maślane oczy do chłopaka. nie podobało mi się to.

- bardzo miło mi cię poznać Taehyung. może ty będziesz tak miły i poniesiesz moje torby? - spytała blondynka wpychając torby w ręce chłopaka. zaśmiałem się cicho trochę mu współczując. jak moja kuzynka sobie kogoś upatrzy to łatwo nie odpuszcza. - widzisz Jimin? mógłbyś się od niego uczyć. tak zachowuje się dżentelmen.

prychnąłem cicho rozbawiony słowami dziewczyny i poszedłem za nią, a zaraz za nami szedł Tae niosąc torby z ubraniami. pewnie nie był zbyt zadowolony, bo nici z jego spaceru, ale nie miałem zamiaru nic z tym robić. myśl, że nie będę musiał męczyć się z tym sam była całkiem pocieszająca. na szczęście następnym miejscem, które wybrała była kawiarnia. miejsce, które uwielbiam i dość często odwiedzam. usiedliśmy przy stoliku w rogu pomieszczenia i złożyliśmy zamówienie. przez chwilę panowała dość niezręczna cisza, ale po chwili została przerwana przez blondynkę. skupiłem swoją uwagę na widoku za szybą, ponieważ niezbyt interesowały mnie opowieści mojej kuzynki. gdy kelnerka przyniosła mi moje kakao mój wzrok przeniósł się na kubek przyglądając mu się dokładnie jakby był on wyjątkowo ciekawy. co chwilę moczyłem usta w ciepłym napoju zerkajac ukradkiem na pozostałą dwójkę. dziewczyna dalej opowiadała o swoich podróżach, a Taehyung słuchał jej wydając się tym bardzo zaciekawiony.

korzystając z tego, że nie zwracali na mnie uwagi, wyjąłem telefon zauważając wiadomość od Yoongiego. uśmiechnąłem się lekko widząc zdjęcie, które wysłał mi chłopak. widać było że niedawno się obudził i wciąż był zaspany. jak już kiedyś wspominałem, on musi być kotem. wymieniłem kilka wiadomości z niebieskowłosym i schowałem telefon widząc, że dziewczynie zaczyna się nudzić aktualne miejsce naszego pobytu. dopiłem swoje kakao i wstałem od stolika. przez jakiś czas jeszcze pochodziliśmy po jakiś mniejszych sklepach po czym dziewczyna uznała, że pora wracać do domu. spacerowaliśmy bocznymi uliczkami miasta ciesząc się ciszą i pięknymi widokami. byłoby idealnie gdyby nie torby, które musiałem nosić. w końcu dotarliśmy pod mieszkanie. bardzo stęskniłem się już za swoim pokojem.

- Taehyungie było bardzo miło. cieszę się, że z nami poszedłeś. - dziewczyna wpatrywała się w bruneta uśmiechając się szeroko. chyba naprawdę wpadł jej w oko. spojrzałem na Tae, który również szeroko się uśmiechał. czyżby polubił moją kuzynkę? jakoś nie mogę ich sobie razem wyobrazić. ale to przecież nieważne.

- ja też się cieszę. bardzo dobrze się z wami bawiłem. - mówiąc to spojrzał na mnie i uśmiechnął się lekko. po chwili jego kwadratowy uśmiech zmienił się w zdziwienie gdy dziewczyna pocałowała go w policzek. przeniósł wzrok znów na nią i posłał jej szeroki uśmiech. nie wiem czemu nagle poczułem złość. - widzimy się w szkole Jimin. - wyższy podszedł do mnie, by mnie przytulić. cofnąłem się nieco i rzuciłem szybkie "cześć" po czym poszedłem do domu.

what is love? Where stories live. Discover now