~16~

129 11 3
                                    

Taehyung

- co to miało być? - warknąłem na Jungkooka ściskając mocno w dłoniach kubek z kawą. po tym jak młodszy mnie odebrał, postanowił zajechać do kawiarni, żebyśmy spędzili razem czas, a ja uznałem, że to idealna okazja, żeby porozmawiać o tym co stało się przed szkołą. nie byłem zły. byłem wściekły. w końcu zebrałem się na odwagę, żeby powiedzieć Jiminowi, że mi się podoba i tego samego dnia widzę jak mój rodzony brat go podrywa. gdy zobaczyłem ich tak blisko siebie poczułem nieprzyjemny ucisk w klatce piersiowej. miałem ochotę odepchnąć Gguka i złapać Jimina za rękę pokazując, że jest mój i nikt inny nie ma prawa się do niego zbliżać. jednak nie mogłem tego zrobić. blondyn nie był mój i prawdopodobnie nigdy nie będzie.

- o co ci chodzi? odkąd wyszedłeś ze szkoły wydajesz się strasznie zdenerwowany i jeszcze chcesz się na mnie wyżywać? przecież ustaliliśmy, że po ciebie przyjadę. - fuknął brunet posyłając mi pytające spojrzenie. westchnąłem cicho nie wiedząc jak mu wyjaśnić, że nie chcę, żeby zbliżał się do Jimina.

- po pierwsze wcale nie ustaliliśmy, ty ustaliłeś. nie prosiłem, żebyś przyjeżdżał. po drugie nie podoba mi się, że podrywasz moich kolegów. skoro już chciałeś mnie odebrać, to mógłbyś się opanować i nie myśleć chujem. wolałbym, żebyś szukał sobie kogoś poza moją szkołą. - wyjaśniłem młodszemu na co ten tylko cicho się zaśmiał jeszcze bardziej mnie tym irytując.

- uspokój się TaeTae. czyli znasz tego Jimina? ten chłopak wygląda jak anioł. przez chwilę zastanawiałem się czy na pewno jest prawdziwy. nie spotkałem jeszcze koreańczyka o blond włosach. chyba muszą być farbowane co? - mój brat całkiem olał to co do niego powiedziałem skupiając się tylko na Jiminie. zdecydowanie wyglądał jak anioł i nie, jego włosy nie były farbowane. jednak nie miałem zamiaru mu o tym mówić. nie chciałem rozmawiać z nim o Jiminie. wolałem, żeby jak najszybciej o nim zapomniał i dał mu spokój.

- wracajmy już do domu. mam dużo nauki. - mruknąłem zdenerwowany i wstałem z krzesła, ruszając do wyjścia. brunet nic już nie mówił tylko poszedł za mną i odwiózł nas do domu. resztę dnia spędziłem na nauce, chcąc uniknąć jakiegokolwiek kontaktu z moim bratem lub matką.

następnego dnia wstałem nieco wcześniej niż zazwyczaj. wstałem z łóżka i jak codzienne przygotowałem się do szkoły. Jungkook jeszcze spał, a rodzice byli w pracy, więc miałem mogłem w ciszy zjeść śniadanie i wyjść do szkoły. po kilkunastu minutach byłem na miejscu. podszedłem do swojej szafki szukając odpowiednich książek, gdy w pobliżu dostrzegłem znajomą blond czuprynę. nie wiedziałem czy między mną i chłopakiem jest już okej, dlatego nie wiedziałem jak mam zareagować. gdy nasze spojrzenia się skrzyżowały, moje serce od razu szybciej zabiło. pomachałem do niższego i posłałem mu delikatny uśmiech, który się poszerzył gdy chłopak odwzajemnił gest. byłem naprawdę szczęśliwy, bo uznałem, że to znaczy, że wszystko jest już dobrze. wyjąłem szybko książkę z szafki i zamknąłem drzwiczki, odwracając się znów w stronę blondyna, jednak już go tam nie było. nieco zdziwiony zacząłem się rozglądać i dostrzegłem tylko kosmyk blond włosów, zanim drzwi od schowka się zamknęły. postanowiłem pójść za chłopakiem. uchyliłem lekko drzwi i chciałem wejść do środka gdy usłyszałem głos, który zdecydowanie nie należał do Jimina.

- opowiadaj mi wszystko w tej chwili. cała szkoła plotkuje o tym co się wczoraj stało. co to był za chłopak? - rozpoznałem głos Yoongiego więc nieco odetchnąłem. po chwili usłyszałem jak Jimin opowiada wszystko przyjacielowi. nie mówił w jakiś specjalny sposób o Jungkooku, opowiedział jedynie to co się stało.

- nie znam nawet jego imienia. to był pewnie jakiś głupi żart, dlatego nie ma o czym gadać. nie podoba mi się to, że teraz cała szkoła o tym mówi. - fuknął niezadowolony blondyn. domyślałem się, że było to dla niego niekomfortowe. nie lubił być w centrum uwagi, a przez mojego brata był głównym tematem uczniów.

what is love? Where stories live. Discover now