68. Porwij mnie, Niall.

530 67 35
                                    

  Niall po kolacji od razu złapał Harry'ego i pociągnął go do ogrodu, gdzie mogli w samotności spędzić trochę czasu. Idealnie przy zachodzącym słońcu.

  — Co robimy? — spytał książę, posłusznie za nim idąc.

  — Ukrywamy się przed światem — odpowiedział z uśmiechem.

  — Brzmi ciekawie — skomentował. — Ale nie wiem, czy wtapiamy się w tło.

  — Schowamy się gdzieś — roześmiał się, siadając na ławce i pociągając go na swoje kolana.

  — To wspaniała kryjówka — powiedział Styles, patrząc w jego błękitne oczy.

  — Jesteś taki kurwa śliczny, Harreh — jęknął młodszy, ujmując dłonią jego policzek.

  — Hola, hola, język — upomniał go. — Dziękuję za komplement, ale kontroluj się.

  — Przepraszam — wydął dolną wargę — Ale naprawdę jesteś kurewsko śliczny — uśmiechnął się.

  — Jestem jaki, Niall? Nie znam takich słów, nie chcę ich znać — westchnął. — Kurczę, nie używamy takich słów, cud chłopcze

  — Przestań być taki poukładany — westchnął, kręcąc głową — Jesteś śliczny, okay? Pasuje? — uniósł brew.

  — Musze być poukładany, co to w ogóle za słowo kurewsko? — zmarszczył brwi. — Ale mimo wszystko dziękuję.

  — Harreh, przekląłeś! — udał niedowierzanie, przykładając sobie dłoń do ust — Jesteś bardzo niegrzecznym chłopcem.

  — Tak uważasz? Chyba gdzieś to już słyszałem — szepnął, całując go krótko. — Lubisz złych chłopców, hm?

  — Oh, tak, bardzo, ale wiesz... — nachylił się do jego ucha — Niegrzeczni chłopcy zasługują na karę.

  — Karę? — spytał, patrząc na niego z zaciekawieniem. — Chcesz mi dać karę? Ja tobie mogę dać karę, Niall!

  — Ale to ty jesteś niegrzeczny, kochanie — przygryzł płatek jego ucha. Harry pewnie nic nie łapał, ale trudno, jeszcze wprowadzi go w ten świat.

  — Jaką karę miałbym dostać? — dopytywał, rumieniąc się, gdy poczuł jego zęby.

  — Hm, musiałbym się zastanowić — wyprostował się, udając, że się zamyśla.

  — A może... — cmoknął go, po czym wstał i uklęknął na jedno kolano. — Obejdzie się bez kary, jeśli dam ci to? — wyjął z kieszeni sygnet i pokazał go Niallowi.

  — Oh, już tak szybko mi się oświadczasz? — uniósł brew z uśmiechem — Oczywiście Harreh, że za ciebie wyjdę — zaczął wachlować dłońmi swoje oczy — Chyba się wzruszyłem.

  — Nie płacz, Nini — mruknął, zakładając mu pierścień, po czym wstał i mocno go przytulił. — Będę dobrym mężem — zapewnił, całując go.

  Niall oddał pocałunek, ponownie wciągając go na swoje kolana, tak że ten siedział na nim okrakiem.

  — Raczej żoną — pstryknął go w nosek — Nie wiem, czy mogę to przyjąć, Harreh. Ja nic dla ciebie nie mam i... głupio mi trochę — zaczął przyglądać się sygnetowi.

  — Musisz go zatrzymać, symbolizuje piękność, a my właśnie tacy jesteśmy, gdy jesteśmy razem — odparł starszy.

  — Jesteś taki rozczulający, skarbie — westchnął cicho, obejmując go. — Chciałbym spędzić z tobą całą wieczność.

Like Royalty • narry;zouis ✓Where stories live. Discover now