73. Nie wierzę, że moim chłopakiem jest sam pieprzony książę Harry Styles.

556 60 51
                                    

  — Niall — szepnął Harry, patrząc w oceaniczne oczy. — Za dokładnie godzinę będzie zmiana u ochroniarzy, a wiesz co to oznacza?

  — Że... będzie zmiana u ochroniarzy? — odparł głupio.

  Od rozpoczęcia projektu minęły dwa miesiące. Oznaczało to, że już za miesiąc nastolatkowie oficjalnie opuszczą mury zamku i wrócą do domów. Nikt jednak jeszcze tego nie przeżywał. Po prostu cieszyli się, że tu byli. Harry był mocno radosny, gdy dowiedział się o zaręczynach, nie mógł w to uwierzyć. To w sumie była jego zasługa, to on przeglądał wszystkie papiery i akurat dobrał do projektu te dwie przeznaczone sobie duszyczki. Justin i Alex także byli razem, często spali ze sobą, przez co ten drugi nie miał problemów ze snem, co było śmieszne, ale prawdziwe.

  — Że będzie około dziesięć minut na to, abyś mnie porwał — skorygował z uśmiechem.

  Liam odpuścił nieco Justinowi, bardziej skupiając się swoim byłym ukochanym. Zaczął nawet częściej uśmiechać się na zajęciach, co dziwiło niemal wszystkich, ale nikt nie narzekał. A to wszystko za sprawą Elliotta, który wywracał oczami na ponowne zaloty Payne'a. Brunet starał się choć trochę go odzyskać, dobra?

  — Mówisz poważnie? — spytał Horan — Chcesz tego?

  — Tak, Boże, bardzo mocno! — odpowiedział. — Chcę zjeść hot doga z tej budki na ulicy, chcę zatańczyć na rynku, chcę... wszystko!

  — Ale wiesz, że musisz się przebrać i um, zakryć? W sensie... gdyby ktoś cię rozpoznał mielibyśmy przejebane — westchnął Horan.

  — Co byśmy mieli, kochanie? — zmrużył na niego oczy.

  — Mielibyśmy kłopoty — wywrócił oczami.

  Harry uśmiechnął się, całując go w skroń.

  — Nie masz żadnej peruki? — spytał Niall.

  — Um... nie — zmarszczył brwi. — Mam okulary i cool — zaakcentował — czapki.

  — Cool? — roześmiał się — Czapka też może być i założymy ci kaptur i okulary — zamyślił się. — Pożyczę ci swoje ubrania, bo w tym nie pójdziesz na pewno — pokręcił głową.

  — Ale ja lubię moje ciuchy. Ty jesteś niższy, nie będą pasować, musimy coś wziąć od Zayna jak już — stwierdził.

  — W porządku. Chodźmy do niego zatem — westchnął, idąc z księciem do Malika.

  — Dzień dobry — powiedział H, gdy uchylił drzwi. Ujrzał bruneta z Louisem, który leżał z głowę na jego nogach, a on swoje miał na ścianie, co go nieco rozśmieszyło. — Przybyliśmy w pewnej sprawie.

  — Malik, rozbieraj się — rozkazał Niall, zamykając za nimi drzwi.

  — Co? — zmarszczył brwi.

  — On nie miał tego na myśli — odpowiedział od razu Harry.

  — Potrzebujemy twoich ubrań — uśmiechnął się niebieskooki.

  — Po co wam? — spytał, przeczesując dłonią włosy Louisa. — Nie macie swoich?

  — Będziemy się masturbować, wdychając twój zapach — wywrócił oczami nieco zirytowany — Moje nie pasują na Harry'ego, więc potrzebujemy twoich.

  — Czemu chcecie przebrać księcia? — parsknął Tomlinson, podnosząc głowę na chwilę, aby Zayn podszedł do garderoby.

  — Chcemy wyjść na miasto — wyznał Horan — A Harry nie może wyjść w tych swoich garniturkach, bo od razu go rozpoznają.

Like Royalty • narry;zouis ✓Onde histórias criam vida. Descubra agora