— Niall — szepnął Harry, patrząc w oceaniczne oczy. — Za dokładnie godzinę będzie zmiana u ochroniarzy, a wiesz co to oznacza?
— Że... będzie zmiana u ochroniarzy? — odparł głupio.
Od rozpoczęcia projektu minęły dwa miesiące. Oznaczało to, że już za miesiąc nastolatkowie oficjalnie opuszczą mury zamku i wrócą do domów. Nikt jednak jeszcze tego nie przeżywał. Po prostu cieszyli się, że tu byli. Harry był mocno radosny, gdy dowiedział się o zaręczynach, nie mógł w to uwierzyć. To w sumie była jego zasługa, to on przeglądał wszystkie papiery i akurat dobrał do projektu te dwie przeznaczone sobie duszyczki. Justin i Alex także byli razem, często spali ze sobą, przez co ten drugi nie miał problemów ze snem, co było śmieszne, ale prawdziwe.
— Że będzie około dziesięć minut na to, abyś mnie porwał — skorygował z uśmiechem.
Liam odpuścił nieco Justinowi, bardziej skupiając się swoim byłym ukochanym. Zaczął nawet częściej uśmiechać się na zajęciach, co dziwiło niemal wszystkich, ale nikt nie narzekał. A to wszystko za sprawą Elliotta, który wywracał oczami na ponowne zaloty Payne'a. Brunet starał się choć trochę go odzyskać, dobra?
— Mówisz poważnie? — spytał Horan — Chcesz tego?
— Tak, Boże, bardzo mocno! — odpowiedział. — Chcę zjeść hot doga z tej budki na ulicy, chcę zatańczyć na rynku, chcę... wszystko!
— Ale wiesz, że musisz się przebrać i um, zakryć? W sensie... gdyby ktoś cię rozpoznał mielibyśmy przejebane — westchnął Horan.
— Co byśmy mieli, kochanie? — zmrużył na niego oczy.
— Mielibyśmy kłopoty — wywrócił oczami.
Harry uśmiechnął się, całując go w skroń.
— Nie masz żadnej peruki? — spytał Niall.
— Um... nie — zmarszczył brwi. — Mam okulary i cool — zaakcentował — czapki.
— Cool? — roześmiał się — Czapka też może być i założymy ci kaptur i okulary — zamyślił się. — Pożyczę ci swoje ubrania, bo w tym nie pójdziesz na pewno — pokręcił głową.
— Ale ja lubię moje ciuchy. Ty jesteś niższy, nie będą pasować, musimy coś wziąć od Zayna jak już — stwierdził.
— W porządku. Chodźmy do niego zatem — westchnął, idąc z księciem do Malika.
— Dzień dobry — powiedział H, gdy uchylił drzwi. Ujrzał bruneta z Louisem, który leżał z głowę na jego nogach, a on swoje miał na ścianie, co go nieco rozśmieszyło. — Przybyliśmy w pewnej sprawie.
— Malik, rozbieraj się — rozkazał Niall, zamykając za nimi drzwi.
— Co? — zmarszczył brwi.
— On nie miał tego na myśli — odpowiedział od razu Harry.
— Potrzebujemy twoich ubrań — uśmiechnął się niebieskooki.
— Po co wam? — spytał, przeczesując dłonią włosy Louisa. — Nie macie swoich?
— Będziemy się masturbować, wdychając twój zapach — wywrócił oczami nieco zirytowany — Moje nie pasują na Harry'ego, więc potrzebujemy twoich.
— Czemu chcecie przebrać księcia? — parsknął Tomlinson, podnosząc głowę na chwilę, aby Zayn podszedł do garderoby.
— Chcemy wyjść na miasto — wyznał Horan — A Harry nie może wyjść w tych swoich garniturkach, bo od razu go rozpoznają.
![](https://img.wattpad.com/cover/206194656-288-k445940.jpg)
VOCÊ ESTÁ LENDO
Like Royalty • narry;zouis ✓
FanficPiątka nierozgarniętych nastolatków na trzy miesiące trafia do królewskiego zamku w ramach państwowego projektu zorganizowanego przez samego księcia Wielkiej Brytanii - Harry'ego Stylesa. Wczesne pobudki, lekcje dyscypliny, dobrych manier oraz kult...