Nastolatkowie mieli dzisiaj zajęcia z ochroniarzami, którzy uczyli ich samoobrony. Louis miał duży ubaw, testując chwyty na Zaynie, który później lądował na trawie. Elliott zaproponował nawet coś nadprogramowo. Chwycił Bebe za dłonie, które ta skrzyżowała, a następnie podniósł ją, a ta zrobiła pół-fikołek, przez co była głową do dołu.
— I jak? — spytał z uśmiechem, odstawiając ją bezpiecznie na trawę.
— To też zrobimy — oznajmił cicho L, spoglądając na bruneta.
Zajęcia się skończyły, a więc trójka ochroniarzy powróciła do swoich standardowych obowiązków, został tylko Elliott z Justinem, którzy chcieli jeszcze zostać.
— Lou, nie kombinuj już. Nie mam siły — parsknął Zayn, obejmując go w talii.
— Za dużo sportu jak na jeden dzień — parsknął Alex, kładąc się na trawie.
— Biedactwo — mruknął Justin, przeczesując jego ciemne włosy.
Rainberry chwycił go za rękę i pociągnął do siebie tak, że ten upadł tuż na niego. Uśmiechnął się, oplatając go nogami, aby nie uciekł.
— Macie jakieś zajęcia jeszcze dzisiaj? — spytał najstarszy, siadając po turecku.
— Nie, to koniec — odpowiedział Niall.
— Chcecie może się lepiej poznać? — zaproponował. — Znam praktycznie tylko wasze imiona.
— Jasne — skinęła głową Bebe, siadając zaraz obok niego.
Co prawda, Niall od razu w momencie, w którym zobaczył Elliotta w drzwiach salonu przekazał reszcie, że to TEN Elliott, TEN od Liama.
— Zacznijmy od ciebie — uśmiechnął się Lou. — Masz żonę, a może męża? Ile masz lat?
— Nikogo nie mam — odpowiedział — Wy długo jesteście razem?
— Zeszliśmy się kilka tygodni po rozpoczęciu projektu — odparł Zayn, obejmując szatyna ramieniem.
— Ale kręcą od pierwszego dnia — dodała Bebe.
— Nikogo nie masz? — spytał Niall, patrząc na ochroniarza. — Jesteś już stary, chyba powinieneś kogoś mieć, aby nie odczuć starczej samotności, huh?
— Na razie jest dobrze tak jak jest — posłał blondynowi uśmiech. Przecież doskonale wiedział, jak wyglądała sytuacja.
— Opowiedz coś więcej o sobie, Elliott — poprosił Zayn. — Nie męczy cię ta praca? Czemu akurat zamek królewski?
— Cóż, czasami jak jest dużo służb, to trochę męczy. Czasami nudno jest stać całą noc i gapić się w pustą ścianę, starając się nie zasnąć — roześmiał się — Ale nie mogę narzekać. Czemu zamek? Dobrze tu płacą, a poza tym... skoro oferowali pracę, a ja jej pilnie potrzebowałem, to przyszedłem. Nie ma konkretnego powodu.
— Czemu akurat praca w ochronie? — spytała Bebe.
— Czy ja wiem? — westchnął, spoglądając na dziewczynę. — Szczerze mówiąc, studiowałem biznes, nie myślałem nawet o tym, aby być ochroniarzem, ale... coś — albo ktoś — wciągnęło mnie w to i nie jest źle. Myślę, że ta praca jest ciekawa, poznaję całkiem fajne osoby.
— Na przykład kogo? — dołączył się Alex, siadając przy nich razem z Justinem, którego mały palec trzymał tym swoim.
— Was — parsknął. — Lubię słuchać waszej gry, gdy macie muzykę — wyznał.
![](https://img.wattpad.com/cover/206194656-288-k445940.jpg)
CZYTASZ
Like Royalty • narry;zouis ✓
FanfictionPiątka nierozgarniętych nastolatków na trzy miesiące trafia do królewskiego zamku w ramach państwowego projektu zorganizowanego przez samego księcia Wielkiej Brytanii - Harry'ego Stylesa. Wczesne pobudki, lekcje dyscypliny, dobrych manier oraz kult...