7.

4.7K 317 287
                                    

                                   ***

   Po tygodniu w Lidze Złoczyńców zaaklimatyzowałem się wśród jej liderów. Nie widywałem nikogo innego z Ligi oprócz piątki najlepszych Złoczyńców, których poznałem pierwszego dnia tutaj. Byłem im wdzięczny, że zaakceptowali mnie nawet bez Quirk.

Znalazłem też pracę! Jako ekspert od powierzchni płaskiej w supermarkecie na obrzeżach miasta. Dzięki lokalizacji tego sklepu, miałem pewność że nie spotkam nikogo znajomego. Mimo że ulotki o moim zaginięciu wisiały na każdym rogu. Nie było mi żal mojej rodziny, matka wkrótce się pogodzi a Zekushiemu to na rękę. Chciałem jedynie wrócić do Todorokiego, mojego jedynego przyjaciela sprzed porwania który traktował mnie jak najcenniejszą osobę na świecie. Nie chciałem by prze ze mnie cierpiał, pewnie i tak już to się stało.

Założyłem swoje okrągłe okulary i nałożyłem kaptur od żółtej bluzy. Do tego miałem granatowe jeansy oraz czerwone jak krew buty. Od tego ubrania nikt na ulicy nie powinien mnie poznać, tym bardziej gdy pofarbowałem jednorazową żółtą farbą kosmki odstających z kaptura włosów.

- Znowu w tym śmiesznym przebraniu idziesz do pracy? - zadrwił Tomura siedząc na kanapie i obserwując jak udaję się do wyjścia.

- Przecież Izuuś wygląda przeuroczo - powiedziała Toga  siedząca przy barku.

- Złoczyńcy nie są uroczy - odpowiedziałem na pożegnanie i wyszedłem.

Z tej meliny do supermarketu pieszo zajęło mi godzinę. Punktualnie zjawiłem się w pracy którą otrzymałem kilka dni temu i rozpocząłem ją.

Jak zawsze szorowałem podłogę mopem i przyglądałem się różnym klientom. Sklep, mimo że był zdala od centrum miał wielu klientów, co trochę mnie niepokoiło. Przez to ktoś z mojej szkoły mógł mnie poznać.

- Przepraszam, wiesz może gdzie znajdę makaron? - zapytała młoda brunetka.

- Ahh tak, proszę za mną - powiedziałem uprzejmie odkładając mop i prowadząc dziewczynę do alei obok.

- Polecasz któreś na Sobe? - zapytała dziewczyna przyglądając się różnym makaronom - Chcemy na pocieszenie przyjacielowi zrobić - dodała i wskazała grupkę znajomych którzy przyszli razem z nią.

Przypomniałem sobię jak Todoroki opowiadał mi o swojej ulubionej potrawie, i o tym co trzeba zrobić by ją ugotować.

- Ten będzie idealny - oznajmiłem i podałem jej makaron z półki.

- Dziękuję - odpowiedziała i wróciła do grupki osób.

Dopiero po dłuższym oglądaniu grupki przyjaciół zauważyłem że są to byli uczestnicy w turnieju UA. Chyba nie kupują właśnie makaronu by zrobić Sobe Todorokiemu?! Jeśli moje podejrzenia są prawdziwe, oznacza że sprawiłem jeszcze większy ból chłopakowi niż się spodziewałem. A jeśli chodzą z Todorokim do klasy, chodzą również wraz z Zekushim i Kacchanem. Nawet z tą metamorfozą mogli mnie poznać po moim kształcie twarzy albo po oczach.

Bym nie wyglądał podejrzanie wziąłem mopa i w alejce obok zacząłem sprzątać, tak by słyszeć za regałem na jedzenie ich rozmowy.

-Będziesz umiała to ugotować? - zapytał chłopak w czerwonych włosach do wcześniejszej brunetki gdy przeglądał przepis na telefonie.

- Zrobię wszystko co w mojej mocy! - odpowiedziała zdeterminowana dziewczyna.

- Wiecie w ogóle dlaczego
Todoroki-san jest taki przygnębiony? - zapytała różowo włosa dziewczyna z rogami.

- Podobno stracił kogoś ważnego - odpowiedziała brunetka drapiąc się po brodzie - Ale nie wiem kim ten ktoś był.

- Sama Soba nie wystarczy, potrzebujemy jeszcze czegoś... - powiedział czerwonowłosy.

Braciszku, Coś Nie Tak? / Villain Deku [Zakończone]Donde viven las historias. Descúbrelo ahora