22. 18+

3.9K 238 135
                                    

***

Razem z Zekushim zrobiliśmy sobie nockę w moim pokoju i rozmawialiśmy na typowe tematy dla osób w naszej grupie wiekowej. Oglądaliśmy również kilka horrorów jak to na nockach się ogląda i w nocy udaliśmy się do lodówki by zabrać Kacchan'owi mrożone frytki.

Rano będzie niezły chaos, gdy tylko Kacchan zauważy to zniknięcie.
.
.
.
A jednak nie było. Na śniadanie nie przyszedł ani Kacchan ani Shoto, a dlaczego zrozumieliśmy dopiero gdy Momo raczyła zjawić się w salonie i opowiedzieć wszystkim, że obydwoje udali się na poprawę egzaminu końcowego.

Przez cały ranek siedziałem w salonie i czekałem na mojego chłopaka, jeśli tak jeszcze mogę go nazywać. Była już jedenasta, a ich nadal nie było, przyszedł za to nauczyciel Aizawa wraz z dyrektorem specjalnie do mnie.

- Dekuś, dyrektor i profesor Aizawa chcą z tobą rozmawiać - powiedziała Uraraka gdy siedziałem w salonie.

- Dobra, idę - powiedziałem i udałem się w stronę wejścia głównego, przy którym czekali na mnie
pro-bohaterzy.

- Midoriya, musimy z tobą porozmawiać, bardzo poważnie - oznajmił dyrektor, który nie był wesoły jak zawsze.

Wszyscy troje udaliśmy się do gabinetu dyrektora Nezu i usiadłem na przeciwko obydwu mężczyzn nieco zdziwiony tym wezwaniem.

- Za co zostałem wezwany ? - zapytałem zdziwiony patrząc na nich.

- Doszły mnie słuchy, że popełniłeś poważne przestępstwo - powiedział spokojnie dyrektor i złączył swoje ręce - Uważamy, że nie nadajesz się na bohatera z takim postępowaniem.

- C-co? - zapytałem zdziwiony tym co usłyszałem.

- Wiemy, że zamordowałeś Chisakiego ze szczególnym okrucieństwem oraz jego podwładnego, na oczach małej dziewczynki - powiedział Aizawa a ja dalej siedziałem w milczeniu.

- Takie zachowanie nie jest dopuszczalne dla przyszłego bohatera - oznajmił biały szczur - Musimy z przykrością wydalić cię z naszej szkoły, przykro mi - dodał z uśmiechem dyrektor.

Spojrzałem na nich z niedowierzaniem, nie miałem pojęcia że będzie to taka kara, myślałem chwilę że do poprawczaka pójdę. Jednak była ona równie bolesna, chciałem zostać bohaterem, zacząłem nawet uczyć się w mojej wymarzonej szkole, a teraz? Przez Chisiakiego zostanę wydalony, nie... Przeze mnie zostałem wydalony. Wyżyłbym się jeszcze na nim, jednak już nie żyje i nie zaznam ukojenia w wbijaniu mu w skórę skalpela ani żadnych innych narzędzi.

- Masz czas do dzisiaj by opuścić Akademik, licencję na bohatera rząd również postanowił ci zabrać - powiedział zaspany nauczyciel i gdy tylko oddałem kartę oboje pożegnali mnie w drzwiach.

Smętnym, od niechcenia krokiem szedłem w stronę akademia wbijając w podłogę pusty wzrok. Matka zmarła, ojciec okazał się dobry lecz martwy, Shoto chce ze mną zerwać, zostałem wyrzucony ze szkoły, gorzej być nie mogło. Jednynym plusem było to że wyzdrowiała mi ręką, dzięki tej dziewczynce, i że odnowiłem nawet relacje z bliźniakiem.

- Po co wołali cię, Deku-chan? - zapytała od razu brunetka w drzwiach wejściowych do akademika.

- Zamknij ryj - powiedziałem oschle i schowałem ręce do kieszeni.

Już nie starałem się być miły dla innych, tak jak to robiłem wcześniej, teraz mogłem zostać sobą... Czyli Villainem.

- D-Deku-chan co się stało? - zapytała zdziwiona i zmartwiona dziewczyna gdy minąłem ją i przeszedłem przez salon, gdzie każdy dziwił się ze względu na moje zachowanie.

Braciszku, Coś Nie Tak? / Villain Deku [Zakończone]Where stories live. Discover now