***
Obudziłem się z silnym bólem, który utrzymał się od uderzenia tępym narzędziem w tył mojej głowy i zacząłem rozglądać po pomieszczeniu w którym się znalazłem. Bolały mnie również dolne części ciała, z niewiadomego powodu.
Sznur, którym miałem związane ręce uniemożliwiał mi wstanie z krzesła. Byłem w jakimś pustym pokoju w którym nic poza moim krzesłem się nie znajdowało a nikogo w pomieszczeniu nie było.
- POMOCY! - krzyknąłem z całych sił aż do pomieszczenia przyszedł porywacz.
- Twój krzyk jest nadaremny, nikt cię tutaj nie usłyszy - oznajmił ten sam blond włosy mężczyzna który czekał na Sou pod jego własnym mieszkaniem.
- Czego chcesz ode mnie?! - zapytałem przerażony widząc jak trzyma on w jednej ręce zakrwawiony nożyk.
- Zrobisz dla mnie przysługę, a może oszczędzę ci życie - oświadczył z szerokim uśmiechem zbliżając do mnie.
- Nic dla ciebie nie zrobię - wysyczałem i naplułem na jego spodnie gdy był wystarczająco blisko.
- Ty mały..! - krzyknął i za moje przewinienie wbił mi nożyk w dłoń.
Wrzasnąłem czując okropny ból i pieczenie w całej ręce gdy został mi on wyjęty.
- Chcę tylko jednego, zdobądź dla mnie dowody na to, że Leganza zamordował kogoś - powiedział mężczyzna.
- Sou nikogo nie zamordował! - zadeklarowałem i szarpałem się chcąc uwolnić spod sznurów.
- Nic o nim nie wiesz, byłem przy tym jak zamordował mojego najlepszego przyjaciela! - krzyknął do mnie porywacz.
- Jeżeli jednak nikogo nie zabił nie znajdę dowodów - oznajmiłem.
- BYŁEM ŚWIADKIEM! - wykrzyczał mi w twarz psychopata i chwycił za kołnierz nachylając do przodu krzesło wraz ze mną - Gang chce się zemścić za to.
- Dlaczego... Ja!? - zapytałem przestraszony patrząc prosto w oczy mężczyzny.
- Widziałem że jesteś kimś ważnym dla Leganzy i jesteś uroczy - oznamił zmieniając swoje nastawienie - Nawet gdy byłeś nieprzytomny każdy by chciał taką zabaweczkę - dodał i złapał mnie za intymne miejsce.
Przerażony spojrzałem na niego i jęknąłem z powodu tego co mi robił. Czy on... Mnie wykorzystał seksualnie gdy byłem nieprzytomny!? Nie. Tak nie mogło się stać, ale to by tłumaczyło ból dolnych części ciała.
- Jest dokładnie tak jak myślisz - dodał mocniej zaciskając rękę i powodując nieprzyjemny ból.
- Z-zostaw mnie - mruknąłem powstrzymując swój głos, by nie wydobył żadnego dźwięku i myśląc jak to musiało wyglądać nagromadziły się łzy w moich oczach.
- Nie płacz koteczku, nie zrobię tego ponownie jeśli będziesz ze mną współpracować - powiedział mężczyzna i nachylił się nad uchem szepcząc - Chyba że tego chcesz.
- Z-zostaw - wydukałem i ze łzami w oczach jęknąłem gdy mężczyzna włożył rękę pod spodnie.
- Jeśli tego nie chcesz, rób co mówię - mruknął blondyn irytując się już i nachalnie pocałował napierając na mnie i przegryzając moją dolną wargę - Naprawdę uważasz że ten morderca odwzajemni twoje uczucia, którymi go obdarowywujesz? Wiesz w ogóle że Twój kochanek ma nielegalną pracę na boku?
- Nie, nie kłam - szepnąłem cicho a mężczyzna wyjął rękę spod bokserek i wyszedł z pomieszczenia zostawiając mnie samego.
Blondyn wrócił kilka minut później z moim telefonem w ręku, który był odblokowany i przyłożył go do mojego ucha. Usłyszałem sygnał połączenia, a chwilę później odebrał Source.
![](https://img.wattpad.com/cover/215802226-288-k943517.jpg)
YOU ARE READING
You don't own me / Yaoi [Zakończone]
RomanceSzesnastoletni Shira by zdobyć pieniądze postanawia sprzedać swoje dziewictwo. Nie spodziewał się on jednak że na ogłoszenie odpowie dwudziestoczteroletni mężczyzna, który nie chce tylko jednorazowego użytku.