✉ Epilog ️✉️

5.4K 393 95
                                    


***

Minęło pięć lat, odkąd pierwszy raz spotkałem Sourca. Naprawdę nie żałuje że go spotkałem w swoim życiu. Zakochałem się w nim, a on we mnie, czego chcieć więcej?

Po ukończeniu szkoły nie wiedziałem kim zostać. Traumę przez Hansa Frankfurta miałem do końca, a występować na scenie już nie potrafiłem. Ojciec namawiał mnie by zostać piłkarzem, ale nie byłem do tego aż taki przekonany. Ostatecznie jednak dołączyłem do angielskiej drużyny piłkarskiej i grałem przeciwko innym braciom, którzy przeszli do innych klubów.

Hans Frankfurt poszedł do więzienia na 15 lat za próbę morderstwa oraz gwałt, który udało się medykom udowodnić. Jeszcze dziesięć lat będę żyć spokojnie a później każdego dnia będę obawiać się że psychopata przyjdzie po mnie i będzie chciał mnie zamordować. Jednak póki mam Sourca przy sobie, nie myślę za bardzo o tym.

Sou wygrał jeszcze trzy razy z rzędu mistrzostwa świata, i raz przegrał z Kai'em Kyoto. Właśnie leciałem z nim prywatnym samolotem na następne zawody. Fani już przyzwyczaili się do tego, że jesteśmy razem i fanki już tak nie ganiały i wyznawały swojej miłości, w mojej obecności.

Sou wziął też udział w olimpijskich zawodach tanecznych w których zdobył srebrny medal, przegrywając z jakimś byłym mistrzem świata, który powinien być już na emeryturze.

Spojrzałem w stronę srebrnowłosego chłopaka, który miał zakryte oczy przepaską i spał w trakcie lotu. Lecieliśmy do Rosji, gdzie miały się odbywać tegoroczne zawody. Mam nadzieję, że nie zapomniałem języka rosyjskiego. Od wielu lat go nie używałem, a w Rosji byłem ostatni raz kilkanaście lat temu. Ciekawe ile tam się już zmieniło.

Dzięki temu, że Source wyjeżdżał na różne zawody zwiedziłem z nim wiele ciekawych krajów, takich jak Peru, Grecję, Nową Zelandię, Amerykę. Uwielbiałem z nim jeździć po świecie miałem nadzieję że tak będzie już zawsze.

Złapałem rękę Sou i splotłem ją wraz z swoją, ponieważ zaraz mieliśmy wylądować, a ja nadal bałem się tego, mimo że często latałem samolotem.

- Nadal się boisz? - zapytał z uśmiechem Source, który nie spał.

- Po prostu wolę, gdy mam coś pod ręką - oznajmiłem i za oknem widziałem jak lądujemy.

- Czy może najlepszym rozwiązaniem jest mieć pod ręką swojego męża? - zapytał żartobliwie srebrnowłosy.

- Nie jestem twoją żoną - odpowiedziałem - A ty nie jesteś moim mężem - dodałem.

- A co z tymi obrączami - zapytał pokazując rękę, na której znajdował się srebrny pierścień oraz opadająca bransoleta przedstawiająca jaguara - Do przysięgi, by być na zawsze, nie potrzeba księdza.

- Właśnie że potrzeba, ale żaden nie udzieli nam małżeństwa bo to nie zgodne z religią prawosławnych - powiedziałem rozżalony.

- To weźmy cywilny - zaproponował chłopak.

- Wychowano mnie w wierze, i nie mogę jej się wyrzec - oznajmiłem.

Sou nachylił się nade mną i pocałował, bym przestał mówić o tym, jak to ważne jest dla mnie bycie katolikiem.

- Dla mnie i tak jesteś moją żoną - oznajmił i zaśmiał się pod nosem.

Zarumieniłem się ze wstydu, dlaczego muszę być taki uległy? Jeżeli mnie zostawi, to pozostanę z niczym, a gdybyśmy byli małżeństwem musiałby bardziej się wysilić by wziąć rozwód, a wtedy na rozprawach sądowych miałbym więcej czasu by go widzieć.

- Zmieniłem zdanie, weźmy ślub cywilny - powiedziałem, co zdziwiło nieco srebrnowłosego ale uśmiechnąłem się szerzej słysząc to.

- Nareszcie!! Zróbmy to tu w Rosji, byś przypadkiem nie zmienił zdania - odrzekł Sou i ponownie mnie pocałował ze szczęścia.

- Może być - odpowiedziałem i uśmiechnąłem się do srebrnowłosego złączając ponownie usta i walcząc o dominację, którą wygrałem, ale walkowerem.

                        The end


Dziękuję bardzo za gwiazdki i za to że chciało wam się to czytać. Jak po przeczytaniu tego nie macie nic innego zapraszam na profil na którym z pewnością znajdziecie coś ciekawego do czytania (*^3^)/~♡

You don't own me / Yaoi [Zakończone]Where stories live. Discover now