Weźmiesz mnie?

4.2K 160 141
                                    

Już jestem gotowa do wyjazdu na imprezę.

Ubrana,uczesana i ładnie delikatnie wymalowana.
Efekt końcowy mi się naprawdę podoba.

• Imprezo już nadjeżdżam!- zaśmiałam się do siebie, wchodząc do auta.

Postanowiłam, że pojadę taksówka,bo nie wiem czy będę w stanie wrócić do domu swoim samochodem.

Mam zamiar dobrze się bawić.

Weszłam do środka klubu gdzie już było tłoczno a co dopiero później jak już się impreza bardziej rozkręci.

Przy barze spotkałam mojego przyjaciela Chena.

Siedział przy barze i pił jakieś shoty, podrywając przy tym jakąś laskę.

Postanowiłam mu zrobić na złość.
Podeszłam do niego od tyłu i przytuliłam go za szyję.

• Cześć miś.- powiedziałam głośniej.

Prawe zwymiotowałam tym słowem  ,,miś".

- Kto to jest?- zapytała obrażana lala obok niego.

• Kim ty jesteś suko?- zapytałam odrywając się od niego.

- Wypraszam sobie to!- wstała i omijając nas, poszła do jakiegoś innego typka.

- Co to miało znaczyć?- zaśmiał się Chen.

• Przywitałam się ładnie, a co nie widać?- zapytałam go, siadajac obok niego, przy barze.

- Zrobiłaś to specjalnie!- powiedział.

• Tak, proszę dwa jakieś nocne shoty!- poprosiłam barmana o alkohol.

On tylko niepewnie na mnie spojrzał i zaczął nalewać alkohol.

• Mam ci dać dowód?- zaśmiałam się,gdy ten robił swoje.

- Nieźle dziś wyglądasz.- skomentował mój wygląd Chen.

• Ta dzięki ty też nieźle wyglądasz.

Był ubrany w zwykłe czarne spodnie i czarny t-shirt.

- Ja wyglądam jak Bóg seksu!- zawył pijąc alko.

• Chyba jak Bóg debili,to mogła bym się wtedy zgodzić.- odebrałam alko od barmana.- dzięki barman.- uśmiechnęłam się do niego i odwróciłam się tyłem do niego, żeby móc po przyglądać się ludziom.

- To będzie nasza noc!- zbił się ze mną Chen.

• Wszystko będzie nasze.- uśmiechałam się zwycięsko, popijając alkohol.

* Skipe time

Jest już nieco po drugiej.

Chen już wypity leży na jednym z trawników obok klubu. Starałam się mu pomóc, ale on stwierdził, że jemu tam jest wygodnie i to jest jego nowy dom.

No nic więcej nie mogłam poradzić tylko wróciłam do zabawy.
Tańczyłam cały czas, jedyne przerwy jakie miałam to na alkohol lub do toalety jak szłam.

Tak jak wspominałam jest już po drugiej a impreza się coraz bardziej rozkręca.

Gdy tak sobie tańczyłam, nagle w tłumie rozniosła się wieść.
Psy jadą!

Takie teksty najczęściej się mówi,gdy jest za dużo osób i chcę się wywalić kilka z nich.

Więc nie przejmowałam się tym tylko kontynuowałam tańce.

- Policja proszę opuścić budynek!- usłyszałam niski głos za sobą.

Odwróciłam się i zobaczyłam trochę znajomą mi twarz, zjechałam w dół.
Policja?

Moja kryminalistka •| Kim Namjoon |•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz