Wraz z Louisem zostawiliśmy dzieci z Marią, aby zajęła się nimi, podczas, gdy my pójdziemy na lunch. Za około dwie godziny, skończę swoją zmianę i będę bardziej niż gotowa na to, by zostawić Louisa i te jego pełne życia ręce.
Gdy dzieci robiły zadania z alfabetem jak ja mówiłam, Louis trzymał swoją dłoń na moim biodrze. Dzieciaki tego nie rozumiały, ale miałam zaciśnięte zęby i próbowałam strząsnąć jego rękę, jednak bezskutecznie.
Sprawię, że będziesz to krzyczeć.
Te słowa dzwoniły mi w głowie, powodując u mnie westchnięcie pełne frustracji, kiedy zaczęłam iść ulicą do kawiarenki, gdzie pracowała Cora. Weszłam do środka i zostałam powitana przez nią machającą ręką. Trzymała w dłoni kawę dla starszej pani.
- Hej Gray. - powiedziała, ocierając kasę i nadal się uśmiechając. Jej proste, blond włosy związane były w koka.
- Hej Cora, mogę dostać-
- Mrożoną Moccę, z ekstra bitą śmietaną i kolosalnym ciastkiem czekoladowym?
- Jakiej wielkości Mocca?
- Dużą.
- Tak dobrze mnie znasz. - zaśmiałam się, kiedy ona się uśmiechnęła i wzięła za robienie mojego zamówienia. Jak usłyszałam otwierające się drzwi, wyjęłam zmiętą dwudziestkę z kieszeni.
- Kończę o 13:30, wpadniesz do mnie? - zapytała, podając mi moccę, po czym poszła wziąć ciastko.
- Zapłacę za ciebie. - powiedział ktoś za mną w momencie, gdy chciałam podać Corze pieniądze. Louis wręczył jej dwudziestaka, a chwilę później ona wydała mu ostrożnie siedem funtów reszty.
- Więc widzimy się później u mnie? - uśmiechnęła się do mnie.
- Jasne, pa Core.
- Pa Gray. - pożegnała się ze mną, a następnie odwróciła do Louisa, kiedy ja wyszłam na zewnątrz i zajęłam miejsce przy stoliku. Wyjęłam telefon i włączyłam iBooks, zaczynając czytać blogga Charlotte, popijając kawą i jedząc ciastko.
Drzwi się otworzyły, a potem Louis wyszedł ze sklepu, trzymając w dłoni gorącą kawę i siadając naprzeciwko mnie. Nadal czytałam w swoim telefonie, podczas gdy on się we mnie gapił, jakbym była jakimś rzadkim stworzeniem.
- Louis, czego ty chcesz? Dlaczego nie zostawisz mnie samej? - zapytałam w końcu, kładąc komórkę na swoich kolanach.
- Chcę cię poznać. I samą? Przez większą część roku zostawiałem cię samą.
- Yeah, ale czemu teraz?
- Cóż.. A czemu nie?
Siedzieliśmy w ciszy, utrzymując kontakt wzrokowy. Jego oczy były niebieskie, niczym lśniący ocean, a źrenice miał rozszerzone. Patrzył uważnie w moje zielone jak trawa oczy.
- Masz urocze oczy. - powiedział w końcu.
- Dziękuję. - odpowiedziałam, koncząc ciastko, a potem kontynuując swoją Moccę.
- Nadal wychodzimy dziś o ósmej. - rzekł, a jego oczy przybrały głębszy odcień niebieskiego.
- Dobra, gdzie idziemy?
- Gdzieś. Ubierz sukienkę. - powiedział, gdy poczułam jak kładzie swoją dłoń na moim kolanie.
- Przynajmniej miej trochę przyzwoitości i nie rób tego przy dzieciach.
- Oh no proszę cię, one myślą, że cię masuję, czy coś.
Wstał i zajął miejsce obok mnie, a potem przesunął swoją dłoń wyżej, do mojego uda.
أنت تقرأ
Inked ~ tłumaczenie // L.T.
قصص الهواةGray nienawidzi pewnego chłopaka i dostaje więcej niż by się spodziewała. Ten chłopak odwróci jej życie do góry nogami, wniesie do niego odrobinę magii. * "Samotnie się rodzimy, samotnie żyjemy i samotnie umieramy." * {mam zgodę na tłumaczenie Inked...