Rozdział 5

540 44 2
                                    

Mieć.

Przeczytać.

Usłyszeć.

Znienawidzić.

Westchnęłam, przesuwając listę książek, filmów i piosenek z lat osiemdziesiątych, które przesłał mi mój wujek David. Był bratem bliźniakiem mojego ojca i bardzo mi pomógł, gdy tata zmarł. Stukałam palcami o blat biurka, opierając się na swoim krześle obrotowym, zaczynając czytać na ekranie komputera tytuły tego, co już posiadałam.

Chwilę potem usłyszałam pukanie do drzwi i ujrzałam swoją mamę. Usiadła na brzegu mojego łóżka, uśmiechając się do mnie. Jej blond włosy były mokre i połyskiwały w świetle rzucanym przez moje okno. Wyglądała na o wiele młodszą niż 40 i to samo mogłabym powiedzieć o swoim wujku. Wszyscy wyglądali na dwudziestkę, zbierając spojrzenia dzieciaków u mnie w szkole.

- Hej, Gray. - uśmiechnęła się, krzyżując nogi.

- Cześć, mamo, jak było w pracy? - zapytałam, przypominając sobie, że nawet po odwiedzinach Harry'ego nie wróciła do domu dopóki nie wybiła szósta nad ranem.

- Oh, okropnie, był poważny wypadek i nie mogłam wyjść nawet jak ich już unormowałam, albo przynajmniej uratowałam im życia. - odpowiedziała. Jeśli byłaby jedna rzecz, którą musiałabym w niej wybrać jako moją ulubioną, byłaby to chęć ratowania ludzi. Chciałabym taka być, jednak jestem zbyt egoistyczna. - Wujek David przyjeżdża z Londynu w następny weekend.

- Wiem, wysłał mi e-maila. - powiedziałam jej.

- Gray, musze ci powiedzieć- kiedy tylko chciała coś powiedzieć, ktoś zaczął pukać na dole w drzwi.

- Otworzę. - oznajmiłam, ponieważ mama ubrana była tylko w swoją nocną koszulę.

Pokonałam schody i otworzyłam drzwi. Ujrzałam w nich Louisa, a jego pięści były zaciśnięte w złości.

- Wyjdź, Gray. - powiedział poprzez zęby.

Nigdy nie byłam przez nikogo zastraszana, jednak w tamtym momencie byłam zastraszona przez tego otatuażowanego i okolczykowanego chłopaka.

Wyszłam na ganek i zamknęłam za sobą drzwi, po czym spojrzałam na Louisa.

- Dlaczego mu powiedziałaś, że mnie widziałaś? - zapytał, zdenerwowanym gestem przejechał palcami po swoich włosach. O co mu chodziło? - Wiesz, co mam na myśli, Gray. - dodał. Byłam nieco zaskoczona, był naprawdę dobry w odczytywaniu języka ciała.

- Miał na imię Henry? - nie do końca potrafiłam przypomnieć sobie imię tego chłopaka.

- Nie, Gray, miał na imię Harry. I dlaczego mu powiedziałaś?! - ostatnią część praktycznie wykrzyczał.

- Była czwarta nad ranem, byłam wyczerpana, a on za tobą tęsknił! - krzyknęłam równie głośno.

- Gray, Boże, jak mogłaś być tak głupia - krzyknął.

Zacisnęłam szczękę i mogłam powiedzieć, iż natychmiast pożałował tego, co powiedział.

- Gray, przepra-

- Nie, posłuchaj mnie i lepiej słuchaj dobrze; po pierwsze, nie jestem głupia, jestem niewiarygodnie inteligentna, więc już możesz przestać. Po drugie, mogę mówić cokolwiek zechcę i do kogo chcę. Po trzecie, kto ci dał w ogóle prawo do tego, by przyjść do mojego domu i krzyczeć na mnie!?

Pozostał cicho, kiedy skończyłam mu wygarniać, jego szczęka nadal była lekko zaciśnięta.

- Odpowiedz mi. - rzekłam. 

Inked ~ tłumaczenie // L.T.Où les histoires vivent. Découvrez maintenant