🌌29🌌

100 19 7
                                    

🍎🍎🍎

Tydzień minął w zastraszającym tempie, ale mimo wszystko wydawało się jej, że wlókł się niesamowicie. O dziwo szybko się zaaklimatyzowała i poznała wiele osób. Towarzysze Jonathana okazali się prawdziwymi komikami, którzy ku niezadowoleniu mężczyzny, zmieniali spotkania organizacyjne na zwykłe pogaduchy. Jednak im bliżej było do balu, to bardziej poważni się stawali. Zdawali sobie sprawę, że to decydujące starcie. Oprócz wieczorów, które spędzali na opracowywaniu planu działania, każdy szkolił się jak mógł. Edith rankami wychodziła z innymi na salę treningową, gdzie szkoliła się w używaniu miecza. Moc Maski zniknęła, więc dziewczyna stała się bezbronna. Regina również miała plan brać udział w szkoleniach, żeby zabić czas, ale musiała przestać. Już na pierwszym treningu poczuła się fatalnie, a ból w podbrzuszu ją zaniepokoił. Nie miała w końcu o ciąży żadnej wiedzy, ale medyk uspokoił ją. Zasypał ją garścią informacji, że jej macica, jakkolwiek to brzmiało, powiększa się. Zbyt szybki ruch spowodował ból, więc zabronił jej intensywnych treningów, jeśli chciała wziąć udział w ataku. Reginie uwłaczała taka bezczynność, a czekanie ją dobijało.

Mimo to szybko znalazła inne zajęcie. Drugiego dnia wieczorem pojawił się ten sam młodzieniec, który przyszedł powiadomić ich dzień wcześniej, że Edith chce się z nią spotkać. Była zaskoczona jego wizytą, a jeszcze bardziej tym, że chciał ją prosić o pomoc dotyczącą magii. Opowiedział jej, że on wraz trójką innych osób odkryło u siebie oznaki magii. Ryan oraz jego znajomi bali się pytać o tą kwestię innych magów, bo wydawali się im bardzo surowi. Sahir natomiast miał mnóstwo roboty i nie miał na to czasu. Reginę zaskoczyło to, że i jej nie uważali za surową. Jednak wiedziała, że mogli być zbyt mali, żeby teraz pamiętali o jej czynach. Poza tym Ryan powiedział, że brunetka wydawała się bardzo wyluzowana. To był kolejny aspekt, który ją zaskoczył. Nie mogła jednak zaprzeczać, że z tak dobrym towarzystwem na wspólnych posiłkach czuła się swobodnie. Była ekstrawertykiem oraz duszą towarzystwa, więc więcej się śmiała niż milczała. Dało to znak młodzieży, że będzie dobrą nauczycielką. Regina więc spędzała z nimi poranki, starając się przekazać swoją wiedzę, ale przede wszystkim chciała powiedzieć  im to, co powinien był ktoś zrobić, gdy ona się uczyła. Magia była potężnym narzędziem, która sprawiała wiele piękna, ale wyrządzała również wiele zła. Wpajała im to za każdym razem. Nie byli oni już dziećmi, bo za niedługo czas mieli osiągnąć pełnoletność. Zadeklarowali już, że chcą walczyć, więc Regina musiała nauczyć ich jak zabijać. Jednocześnie starała się uodpornić ich na strach. Pierwsza krew na rękach jest najbardziej pamiętliwa, a Katie, jedyna dziewczyna w towarzystwie wydawała się wrażliwa.

Oprócz tego wszystkiego, zaskoczyła ją również sama pozycja Sahira. Na początku sądziła, że pomaga on jedynie Jonathanowi, ale tak naprawdę był on duszą tego miejsca. Uważała, że cały wystrój jaki stworzył był abstrakcyjny i nie pasował do okoliczności, ale teraz rozumiała co chciał przez to osiągnąć. Było tu stu dwudziestu osób dorosłych, ale jak się okazało w schronie znalazły miejsca także dzieci w różnym wieku. Jovian czasem karał nie tylko tego, kto popełnił przestępstwo, ale także jego całą rodzinę. Niektóre dzieci były sierotami, które również uciekały przed wymiarem "sprawiedliwości". To wszystko musiało być dobijające, a działanie Sahira pozwalało na zachowaniu pozoru normalności. Starał się organizować lekcje, które prowadzili nauczyciele oraz zajęcia dodatkowe w czytelni. Był kompletnym przeciwieństwem swojego brata, Marata, który całymi dniami przesiadywał w swojej kwaterze i zdecydowanie wolał towarzystwo starych ksiąg niż ludzi. Sahir był natomiast wielkim marzycielem, a kreatywność wyrażał poprzez swoją magię.

Wszystko wydawało się świetne. Organizacja, ludzie, którzy przyjęli ją ciepło, a nawet koszerne jedzenie. Tęskniła jednak niesamowicie za swoją rodziną i przyjaciółmi. Była gotowa niejednokrotnie, żeby uciec z tego miejsca lub w jakiś mniej bezpośredni sposób się z nimi skontaktować. Wiedziała, że nie powinna łamać obietnic, które składała Jonathanowi, ale pokusa stawała się z każdym dniem coraz większa.

Once upon a time in StorybrookeDove le storie prendono vita. Scoprilo ora