𝟐𝟗𝐕𝐈𝐈𝟐𝟎𝟐𝟎

57 11 61
                                    

Witam!

Jak u Was środa?

Tak szybko mi ten tydzień mija... Za szybko! Ale przynajmniej codziennie robię coś pożytecznego. Dziś byłam na zakupach po owoce, niestety, sezon na dobre truskawki już się w moim mieście skończył, ale za to pojawiły się śliwki, które również ubóstwiam. Jakie Wy owoce najbardziej lubicie?

Jedynie nie umiem się zabrać do nauki... To mnie gryzie, ale jak tylko próbuję do tego usiąść to nic mi nie wychodzi. Bardzo chcę wrócić do normalnej szkoły, żeby nauczyciele nam wytłumaczyli niektóre rzeczy ponownie. Nie chcę mieć zaległości przez wirusa. Jednak patrząc na dzienną ilość przypadków, coś średnio widzę powrót tysięcy uczniów do szkół. Jak mielibyśmy wtedy się choćby zmieścić w limitach osób w autobusie czy tramwaju? Albo przejść na korytarzu szkolnym? Ćwiczyć na wf?

Dokończę jeszcze wczorajszy wątek z wagą, dziś z samego rana jeszcze raz jej użyłam i wyszło 44 kg. Wciąż mało, wiem, za mało. Ale z drugiej strony do normalnej wagi to kwestia 2-3 kg, więc nie robię z tego tragedii. Chociaż przestraszyłam się i to bardzo, muszę przyznać.

☀️☀️☀️

𝐒𝐍𝐈𝐀𝐃𝐀𝐍𝐈𝐄:

• [9:45] owsianka z jabłkiem na mleku + łyżka dżemu (350)

• [13:30-14:10] czekolada (300)

𝐎𝐁𝐈𝐀𝐃:

• [16:30] racuchy z jabłkami (500)

𝐏𝐑𝐙𝐄𝐊𝐀𝐒𝐊𝐀:

• [18:00] lody (200)
• śliwki i czereśnie (300)

𝐊𝐎𝐋𝐀𝐂𝐉𝐀:

• [20:00] tosty z szynką i serem + skyr jagodowy (350)

Szacowana wartość kaloryczna: 2000
Wypite: 1,75-2l

☀️☀️☀️

𝐂𝐖𝐈𝐂𝐙𝐄𝐍𝐈𝐀:

• abs 35 min
• legs 10 min
• butt/legs 20 min
• cardio ~20 min

Total: 85 min + rozciąganie i rozgrzewka

☀️☀️☀️

Coś te bilanse ostatnio średnio zdrowe 😂 Tu czekolada, tam lody... Ale dziś w miarę się starałam jeść, jak byłam głodna. Chociaż ciężko nazwać też czekoladę dobrym sposobem na głód, ale akurat oglądałam serial i miałam straszną ochotę na nią. Dopiero po obiedzie już za bardzo nie słuchałam organizmu, bo słuchając uczucia głodu byłabym na deficycie. A skoro utrzymuję niedowagę jedząc 1900/2000 kalorii to myślę, że deficyt to bardzo zły pomysł. W ogóle jestem zdziwiona, że waga się nie ruszyła odkąd zwiększyłam ilość jedzenia o już 600, czy nawet 700 kcal. Nie żebym narzekała.

Z ciekawości, bo ostatnio o tym rozmawiałam z przyjaciółkami, czy macie jakieś postanowienia na nowy rok szkolny? Wiecie, coś w rodzaju: "będę się więcej uczyć", "robić lepsze notatki", "skupię się na rozszerzonych przedmiotach" itp.

Ja osobiście od lat mam postanowienie: "olać wszystko, co niepotrzebne do studiów lub matury". A tam, nigdy nie wychodzi. W tym roku spróbuję jeszcze raz, choć już będzie ciężko z łatką "jednej z dwóch najwyższych średnich w klasie". No nie moja, że jestem ambitna. Nawet podczas rozmowy stwierdziłam, że ambicja to jedna z moich najgorszych wad. Ale w tym roku na pewno muszę się przyłożyć do chemii i biologii. Już nawet myślałam o korepetycjach, ale nie jestem przekonana... Mieliście korki z czegoś? Polecacie? Ja nigdy nie miałam, więc nie wiem czy to dobry pomysł.

Przepraszam za poruszanie tematu szkoły w środku wakacji! 🙈

Trzymajcie się kochani cieplutko i życzę Wam udanego czwartku i dobrej nocy! ♡

Do jutra!

Stay Healthy | dzienniczekWhere stories live. Discover now