List

73 8 16
                                    

 [Harry]
(...) Nie wiem co zrozumiał, nie wiem czy chcę wiedzieć. Uśmiechnął się, pożegnał, a następnie odszedł... Po prostu. 

[Draco]
Powiedział im o swojej miłości?! Powiedział. im. o. swojej. miłości?! To kim ja w takim razie dla niego byłem? Zwykłą zabawką? Przedmiotem?! Sam mi mówił, że mam zrobić to co czuję, wydawał się wtedy taki wspierający! Głupi gryfon! 

Nie rozumiem, już nic nie rozumiem! To on mnie całował, on mnie pieprzył, wydawał się czasem zazdrosny, rysował mnie... I wreszcie gdy pomyślałem, że chyba faktycznie go kocham on mi mówi TO?! 

Dlaczego? Czy naprawdę nic nie znaczyłem? Czy naprawdę byłem dla niego niczym? Może tylko żartował? Robił mnie w konia, założył się z kimś? Na Merlina... Co ten tępy chłopak mógł pomyśleć? Mam taki niewyobrażalny mętlik. Chwilami wyobrażałem sobie jak znów mnie całuje, jak idę z nim za rękę, jak rozmawiamy, przytulamy się... Co to ma znaczyć?

Jestem tak niewyobrażalnie wściekły!!! Kocham Harrego, dlaczego mi to zrobił?! Chcę mi się płakać! 

Zamknąłem się w swoim pokoju, wziąłem kartkę i zacząłem pisać

"Potter,

Wiedz, że też nic dla mnie nie znaczyłeś. Nie jesteś mnie godzien! Chyba nigdy tak nie sądziłeś, co?

To była chwilowa zabawa, nic więcej, a na pewno nie uczucie. Nie chcę cię więcej widzieć na oczy, to koniec Potter. 

Jeżeli myślisz, że jest mi choć odrobinę smutno to się mylisz, Potter! Ja się śmieję, śmieję się z Ciebie.

Z szacunkiem i pozdrowieniami, najlepszy uczeń Slytherinu
Draco Malfoy."

Musiałem czekać, to co tam napisałem jest czystym kłamstwem, a kartka mokra była od moich łez. Chciałem się wyżyć, nie dać mu tej satysfakcji, chciałem by wiedział, że to dla mnie nic. Ale to nieprawda... Nieprawda. 

Leżałem na łóżku i myślałem o tym, złość się we mnie gotowała. Po pół godzinie zostawiłem kartkę przed drzwiami Gryfona i odszedłem. 

Próbowałem udawać, że to nic, nie płakać i wyglądać normalnie, ale moja twarz była czerwona. Nagle zobaczyłem go. Szedł rozmawiając z Ginny. Chciało mi się wybuchnąć płaczem, ale ścisnąłem zęby i dzielnie przechodziłem obok nich. Harry musiał jednak zauważył moją twarz, chwycił mnie za rękę zatrzymując

"Wszystko dobrze, Draco?" Spytał z troską w głosie. Patrzyłem na jego usta kiedy to wypowiadał, obserwowałem jego oczy, całą twarz. Czułem jak coś we mnie pęka, wyszarpując rękę syknąłem -Puść mnie, Potter.- Po czym odszedłem  wzdłuż korytarza. 

Drarry- Chcę byś to czułOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz