5

1.1K 74 30
                                    


Wooyoung czuł jakby każdego dnia zakochiwał się coraz bardziej.

Mimo że byli coraz bliżej ich drugiej rocznicy, która wypadała na marzec, jego uczucie wcale nie opadało. Nie odczuwał potrzeby bycia z Sanem, bo się przyzwyczaił, ale dlatego, że mocno go kochał. Czasami śmiał się sam z siebie i z tego jak potrafi tęsknić za chłopakiem, którego nie wiedzi tylko krótki okres czasu.

Więc teraz, kiedy stał przed drzwiami jego mieszkania, uśmiechał się jak niezdrowy psychicznie. Choi był na krótkim wyjeździe z klubem i wrócił zaledwie kilka godzin temu. Kiedy Wooyoung dostał od niego wiadomości od razu zaczął zbierać swoje rzeczy, żeby spędzić u niego noc.

Przez te parę miesięcy sporo zdążyło się zmienić, zarówno u niego jak i u jego znajomych. Yeosang zaczął pracę w studiu tanenczym, w tym w którym poznali się kilka lat temu. A Yunho naprawdę rzucił studia. Z jakiegoś powodu wybrał dziennikarstwo, bo uważał to za idealny dla niego kierunek, jednak po niecałym semestrze stwierdził:

"Po co mam siedzieć i słuchać tego przynudzającego dziada, jak mogę robić coś o wiele ciekawszego? Może stworze własne show o podróżowaniu i urządzę survival w lesie."

Każdy jednogłośnie stwierdził, że Jeong jest lekko niepoważny, więc chłopak ograniczył się tylko do odejścia z uniwersytetu. Teraz coś planował, jednak w ścisłej tajemnicy przed innymi.

Marzenia Soyeon odeszły w niepamięć, bo wiedziała że będzie wiązało się to z wieloma ograniczeniami. Chciała pisać teksty o tym co akurat czuje, stale pokazywać swoją cudowną dziewczynę i być sobą. Dlatego zaczęła bardziej profesjonalnie prowadzić swój kanał i stara się zostać niezależną artystką.

Yeonjuna widział zdecydowanie najczęściej, bo w końcu grali w tym samym klubie. Dzięki niemu wiedział co w ogóle dzieje się w świecie, bo sam Jung nie są bardzo interesował się plotkami i innymi wieściami, a Choi musiał zawsze wszystko wiedzieć. Felix nadal studiował filologię angielską, Soobin pilnie uczył się na medycynie, a Chan na inżynieri przygotowywał się do objęcia stanowiska CEO firmy jego ojca.

Każdy był szczęśliwy, a przynajmniej mu się tak wydawało.

Po kliknięciu w dzwonek, drzwi otworzyły się z prędkością światła i w tym samym tempie został też wciągnięty do środka.

– San! – pisnął, kiedy został obrócony kilka razy.

– Tęskniłem za tobą – uśmiechnął się szeroko.

– Ja za tobą też głupku – mocno go objął i ułożył głowę na jego barku.

San też był szczęśliwy. Kiedy to wszystko się zaczęło był pewien, że będzie zmuszony wybierać między Wooyoungiem a marzeniami. Teraz miał go przy sobie, a jednocześnie jego kariera jako "nowa gwiazda reprezentacji" się rozwijała.

– Wejdź, specjalnie dla ciebie posprzątałem – parsknął cicho.

Jung nie mógł przyzwyczaić się do ciszy panującej w mieszkaniu. Odkąd San się wyprowadził i mieszał sam, czuł się dziwnie. Mieszkanie było miłe i przyjemne, ale nie mógł przyzwyczaić się do braku biegającej wokoło Haebaragi czy robiącej coś w kuchnii mamy swojego chłopaka.

– Jak było?

– Świetnie, z resztą jak zawsze. To wszystko jest nowe i takie ekscytujące. Sam wiesz, też grasz – usiadł na kanapie, od razu obejmując ramieniem blondyna.

– Kocham cię San – oparł się o brak swojego chłopaka i przymknął oczy.

– Ja ciebie też Wooyoungie. Cieszę się, że mam trochę wolnego dla ciebie.

– Będziesz jechać do domu? – zapytał, myśląc o mieszkaniu jego rodziny.

– Tak, może jutro. Chcesz jechać ze mną? Hae pewnie tęskni – zaśmiał się cicho.

– Byłem u niej kilka dni temu – parsknął.

– Naprawdę? Widzę, że dogadujesz się z nią coraz lepiej.

– Oczywiście, że tak. Powiedziała, że skoro ma już dziewięć lat, możemy się zaprzyjaźnić na poważnie.

– Czuje się już dorosła – zaśmiał się – Ona naprawdę cię uwielbia.

– A ja ją, więc wszystko jest na miejscu.

Cisza w której się znajdowali nie była niezręczna, ale przyjemna. Wooyoung z przymkniętymi oczami opierał się o klatkę piersiową bruneta i cieszył cię chwilą bliskości.

– Jak dużo czasu mamy dla siebie? – odezwał się Choi.

– Dopiero jutro wieczorem mam trening.

– Świetnie. Co chcesz robić? Możemy zostać, ale jak chcesz to możemy gdzieś pójść i-

– Spokojnie, pomyślimy o tym jutro – uśmiechnął się – Teraz chciałbym buziaka.

San parsknął pod nosem, ale schylił się i ucałował wargi chłopaka. Wyprostował się i znów objął go, tworząc placem na jego odkrytym ramieniu małe koła.

– Chciałbym być tu z tobą tak na zawsze – wymamrotał Jung.

I chociaż wiedział, że trwanie tak na zawsze nie jest możliwe, lubił wyobrażać sobie, że relacja jego i Sana nigdy nie ulegnie zmianie.

====

miłego wieczoru moi drodzy 🥰

home| woosanWhere stories live. Discover now