epilog

802 68 270
                                    


San kręcił się po mieszkaniu bez większego celu. Od rana nie miał humoru, bo wiedział, że dzisiaj mija termin odpowiedzi. Miał ostatnie godziny na wykonanie telefonu, żeby powiedzieć jaką decyzję podjął. Był już wieczór a Wooyounga nadal nie było, co bolało go najbardziej.

Zdawał sobie sprawę, że między nimi nie było dobrze. Co prawda mogłoby się wydawać, że ich kłótnie były błahe. Jednak nigdy nie powiedzieli sobie tak ostrych słów i do tego w okoliczności podejmowania decyzji, które mogą zmienić życie jednego z nich. 

Usłyszał dzwonek do drzwi, więc szybko wystrzelił z kuchni i je otworzył. Zdziwił go widok Soojin, która tym razem nie wyglądała jak modelka z wybiegu. Nie chciał odejmować jej urody, ale nigdy nie widział, żeby płakała. 

– Co się stało? Wejdź – zmarszczył brwi, przesuwając się na bok. 

Dziewczyna ściągnęła buty i ruszyła za Sanem, który usiadł wraz z nią na kanapię.

– Wyglądasz tragicznie, coś się stało? 

– To wszystko nie ma sensu San.... j-ja wracam jutro do domu. 

– Co? Dlaczego? A praca?

– Wiesz, myślałam że Seul da mi milion propozycji na spełnienie się w zawodzie. Nie przemyślałam tego, jak trudne to będzie. Do tego pokłóciłam się z Soyeon i to dość poważnie. 

Seo wolała nawet nie wspominać, że rozmowa ponownie dotyczyła jego i Wooyounga, tyle że padło podczas jej zdecydowanie więcej słów niż na urodzinach Yeosanga.

– Och, brzmi poważnie...

– Wiem, że to nagle ale czy mogę zostać tu na noc? Tylko dzisiaj, jutro zabiorę moje rzeczy i idę na najwcześniejszy pociąg. Dzwoniłam do Minnie, ale nie ma jej w domu. Zostałeś tylko ty...

Chłopak westchnął ciężko, ale przytaknął. Co prawda jego relacja z Soojin nie była już taka sama, ale nie mógł jej zwyczajnie wyrzucić. Nie wiedział o co się pokłóciły, ale nadal zrobiło mu się jej w pewien sposób szkoda. 

– Dziękuję, naprawdę. 

– Chodź, pokażę Ci pokój – podniósł się, dając jej znak by zanim ruszyła. 

San pokazał jej wolny pokój w którym było tylko łóżko i niewielka szafka nocna. Nie często ktoś odwiedzał go na noc - może oprócz Wooyounga, ale on spał z nim. 

– Nie masz swoich rzeczy, prawda? – dziewczyna przytaknęła – Dam ci coś, nie martw się – uśmiechnął się pocieszająco. 

– Dziękuję jeszcze raz San. 

– Nie ma problemu. Proszę – podał jej pierwszą z brzegu bluzę i najmniejsze spodenki jakie posiadał – Wiem, że jest lipiec, ale w tamtym pokoju jest naprawdę zimno. Nie chcę żebyś się rozchorowała. 

Soojin uśmiechnęła się i skinęła głową. San pokazał jej gdzie jest łazienka i sam wrócił do kuchni, żeby zrobić dla niej kubek herbaty. Wyjął też kilka produktów z lodówki, żebym mogła wybrać sobie coś do jedzenia. 

Wyciągnął z kieszeni telefon, ale nie zobaczył żadnego powiadomienia oprócz jakiejś reklamy. Zero odzewu od Wooyounga. Nie tracił nadziei, bo wiedział, że jego chłopak długo się nad wszystkim zastanawia. 

Z drugiej strony bolało go to, jak długo zajmowało mu myślenie nad tym, czy ich związek jest jeszcze coś wart.

Jeśli Jung się nie pojawi lub nie da jakiegokolwiek znaku życia będzie to równoznaczne z przeprowadzką do Hiszpanii. 

home| woosanWhere stories live. Discover now