67

794 63 172
                                    


– Niespodzianka!

Po mieszkaniu rozniósł się głośny krzyk, a Yunho wystrzelił konfetti na tyle nieumiejętnie, że zamiast polecieć na solenizanta, oberwała nimi Soyeon.

– Cholera, co to ma być? – szturchnęła jego ramię, a on tylko się roześmiał.

– Dobra, tego serio się nie spodziewałem – odezwał się Yeosang — Dziś będę miły i wam podziękuję.

Każdy zaczął udawać zaskoczenie, wydając z siebie teatralne westchnięcia, na co Kang wywrócił oczami.

– Gdzie mój tort? – zapytał.

Wzrok wszystkich spoczął na Felixie, który podjął się odebrania tortu z piekarni, a chłopak tylko uśmiechnął się niezręcznie.

– Wiecie...

– Felix, zamorduje cię! – wrzasnął Wooyoung.

– Jeju, mam ten tort!

Chłopak wydął wargę i po obrzuceniu każdego oceniającym spojrzeniem, zniknął w kuchni. Jedyne co było słuchać to otwieranie i zamykanie lodówki, a potem Lee wrócił wraz z kolorową słodkością, która miała już wbite świeczki.

Po odśpiewaniu urodzinowej piosenki każdy usiadł na przypadkowym miejscu, które tylko było wolne. Żeby zrobić miejsca na tyle osób, Yunho i Wooyoung musieli przemeblować odrobinę salon rodziny Kangów. Pomógł im jeszcze tata Yeosanga, który tuż przed jego przyjściem się ulotnił.

Takim sposobem Wooyoung wylądował między Sanem a Chanem. Zupełnie przypadkiem obok jego chłopaka wylądowała Soojin, ale Jung starał się w ogóle nie zwracać na to uwagi. Każdy zajął się rozmawianiem lub jedzeniem, więc Wooyoung wybrał to drugie, skubiąc powoli tort.

– Hej, nasi siatkarze – odezwała się Yuqi – Jak poszedł drugi mecz?

– Świetnie, druga wygrana — uśmiechnął się Yeojun — No nie Woo? Poszło gładko.

– Było lepiej niż się spodziewałem – przytaknął.

– Właśnie! Ja i Yunho przygotowaliśmy grę w ogrodzie – zaczęła Soyeon – Nawet nie mówcie, że to dla dzieci, bo się nie zgadzam! Mamy fajne nagrody.

Wszyscy zebrali się z miejsca i wyszli na zewnątrz. Czerwiec tego roku był wyjątkowo ciepły, a skońce przyjemnie grzało.

– Dobra, więc w ogrodzie ukryte są kartki z symbolami i wygrywa ten, kto znajdzie ich najwięcej. Chował je tata Yeosanga, więc my też nie wiemy gdzie są. Żeby nie było łatwo, one są dosłownie wszędzie, więc może ktoś będzie musiał się wspinać na drzewo – uśmiechnęła się, zacierając dłonie – Dobieramy się w pary!

Wooyoung odwrócił się, poszukując wzrokiem swojego chłopaka. Oczywiste było dla niego, że będą razem dążyć do zwycięstwa, ale lekko zawiódł się, kiedy usłyszał, że zostaje w parze z Soojin.

– Czy ktoś nie ma pary? – zapytał i każdy na niego spojrzał.

Nagle poczuł się jak idiota, dlatego odwrócił wzrok, udając że patrzy na kwiatki w ogrodzie jego przyjaciela.

– A San? Och, San jest z Soo – wymamrotała niezręcznie Jeon.

– Chodź do nas Woo!

Felix zaczął machać, na wszelki wypadek gdyby ktoś nie usłyszał jego donośnego głosu. Wooyoung zaśmiał się cicho i podszedł do nich.

– Będziemy w trójkę, może być? – zapytał.

– Jasne – przytaknęła Soyeon – Nastawiam czas i zaczynamy!

home| woosanWhere stories live. Discover now