13 [02]

649 64 39
                                    


Wooyoung krzątał się po domu bez konkretnego celu. Wszedł do kuchni, zajrzał do każdej szafki, a ostatecznie westchnął i wyciągnął kubek, żeby zrobić coś ciepłego do picia. W międzyczasie włączył telewizor zostawiając go na przypadkowym kanale.

Po zaparzeniu herbaty usiadł na kanapie i złapał za pilot. Patrzył na niego, jakby miał do niego przemówić, ale ostatecznie wcisnął odpowiednie guziki. Wywrócił oczami widząc trwające reklamy, ale akurat w tym momencie skończyły się.

Usłyszał głos komentatorów, więc ułożył się wygodnie gotowy do oglądania.

O meczu dowiedział się przypadkiem, przez zwykłe reklamy. Zwyczajnie pewnie by go ominął, ale wszystko zmienił Chris, który napomknął, że będzie to pierwszy mecz Sana.

Długo myślał nad tym czy faktycznie go obejrzeć. W końcu starał się ruszyć do przodu. Jednak coś ciągnęło go do tego, żeby zobaczyć go pierwszy raz od paru miesięcy. Od wyjazdu San nie dawał znaków życia w mediach społecznościowych, więc nie mógł zobaczyć go nawet na zdjęciach.

Ostatecznie stwierdził, że przecież to tylko mecz i może go obejrzeć, bez przywiązywania do Sana większej uwagi. Chyba próbował oszukiwać sam siebie.

Obserwował jak zawodnicy wychodzą na boisko. Emocje były podobne do tych, które odczuwał oglądając mecz z igrzysk olimpijskich, które odbyły się już rok temu. Różnicą było to, że nie siedział z przyjaciółmi, a zupełnie sam. Jednak to mu wcale nie przeszkadzało. Drugą różnicą był fakt, że San nie jest już oficjalnie jego chłopakiem i napewno nie prześle mi całusa do kamery.

– Czemu to jest takie nudne – wymamrotał.

Od samego początku Wooyoung oglądał mecze tylko i wyłącznie dla Sana, bo sam sport nie zbyt go interesował.

Kamera powoli przesuwała się w lewo, pokazując po kolei zawodników drużyny przeciwnej, a później tej której miał kibicować. Nie zauważył nawet kiedy mimowolnie wstrzymał oddech, widząc zawodnika na którego czekał.

San wyglądał pięknie, tak jak zwykle. Ciemne kosmyki opadały mu na czoło, a Wooyoung zauważył że były dłuższe niż Choi zwykł mieć. Na jego ustach rozciągał się szeroki uśmiech, a kolory koszulki wyjątkowo mu pasowały.

Chłopak potrząsnął głową, chcąc odgonić swoje myśli. Mimo że nie robił niczego złego, poczuł się w pewien sposób nie w porządku co do Hyecheona.

Gdzieś w trakcie pierwszej połowy i gdy Jung był na trzecim kubku herbaty padła pierwsza bramka, która była zasługą nikogo innego jak Sana. Wooyoung uśmiechnął się szeroko, klaszcząc w dłonie, tak jakby chłopak po drugiej stronie ekranu miał go usłyszeć. Widział jego szczęście i w głębi duszy ucieszył się, że Choi robi to co kocha - nawet tak daleko.

Uważnie obserwował co działo się na boisku. Kibice szaleli, a kilku innych zawodników podeszło do Sana aby przytulić go lub poklepać po plecach. Choi wskazał palcem na kamerę, a potem przesłał w jej stronę całusa, tak jak robił to zawsze.

Wooyoung poczuł, jak jego policzki robią się gorące a na jego twarz mimowolnie wpłynął uśmiech. Po chwili jednak potrząsnął głową i od razu wyłączył telewizor.

– Ogarnij się Wooyoung – powiedział sam do siebie – Nie tak ma być.

====

home| woosanWhere stories live. Discover now