Rozdział 20

70 6 0
                                    

Perspektywa Nieznany

Wraz ze swoją rodziną przygotowałem się na spotkanie ze swoim kuzynem. Moja żona miała ze mnie znakomity ubaw. A ja jej się nie dziwiłem. Za to zastanawiałem się jak to wszystko będzie wyglądało. Chociaż ci dobrze przyjęli fakt, że ja żyję to nigdy nic nie wiadomo. Dlatego też miałem kilka obaw. Tak samo jak i cała moja rodzina. I nawet moja żona nie umiała się uspokoić. Ale ja im się nie dziwiłem. Po jakimś czasie wszyscy udaliśmy się do samochodów. Żeby w końcu móc wyruszyć w drogę moja żona śmiał się tylko, że bezpiecznie mamy jechać. Chociaż wiedziała że nasi synowie i ja kochamy się ścigać. 


Perspektywa Tomasza

Byłem bardzo ciekawy jak ci wyglądają. Ojciec ani razu z matką nie pokazali nam zdjęć naszego kuzynostwo. Dlatego też, jestem ciekawy jak to będzie. Tak samo jak moi starsi bracia. Którzy śmieją się, że może w końcu ktoś mi się spodoba. A ojciec każe im dać mi w końcu spokój. Mówiąc im, że mają już dwadzieścia dwa lata. A jeszcze nie mają dzieci. Dobrze wiedziałem jak ich to denerwuje. A ja miałem z nich znakomity ubaw.


Perspektywa Dagmary

Od samego rana wraz z innymi przygotowywałem wszystko na przybycie gości mając nadzieje, że wszystko się uda. Chociaż w naszym przypadku może to być trochę trudne. A po minach innych dobrze wiedziałem, że mają podobne zdanie co ja. Ale ja im się nie dziwiłam. Za to wraz z innymi cieszyłam się dzisiaj nie mieliśmy lekcji. W końcu można było odpocząć od książek. A po minach  innych dobrze wiedziałem, że mają podobne zdanie co ja. Po jakimś czasie wraz z dziewczynami dalej przygotowywałam potrawy a załamani panowie musieli sprzątać całą posiadłość. Ja na prawdę nie wiem co ci robili przez te dwie godziny. 


Perspektywa Karola

Wraz z innymi uznałem, że na pewno zdążymy posprzątać całą posiadłość. Ale teraz żałuję, że jednak nie posprzątaliśmy tego wcześniej za karę dostaliśmy wykład. A ja wraz z innymi się nawet zastanawiałem ile te mogą tak mówić. Ale nie powiedziałem tego na głos. Wolałem jeszcze żyć. Tak samo jak i reszta. A gdybym się odezwał to coś mi się wydaje, że mogło być na pewno wesoło.


Perspektywa Kacpra

Na szczęście mi jako jednemu nie chciało się denerwować Dagmary i zrobiłem wszystko o co zostałem poproszony. Aby ta się na mnie nie wściekała. I nie chciałem aby coś się stało naszemu dziecku. Gdy w końcu tamci posprzątali to okazało się, że panie przygotowały wszystko na obiad. Dlatego też mogliśmy się udać do swoich pokoi aby się odświeżyć oraz przebrać. Mam tylko nadzieje, że wszystko się uda. Ale chyba tak, ponieważ przy ich pierwszym spotkaniu mój teść wraz z innymi go nie zabili. To jednak nie powinno być aż tak źle. 

Nowe życie nowa ja - W pogoni za prawdą (zakończona)Where stories live. Discover now