Rozdział 49

47 4 0
                                    

Perspektywa Dagmary

Spokój i cisza. Jak dawno nie pamiętam takiego czegoś. Ale co się dziwić. Mój narzeczony śmieje się, że powinniśmy częściej wszystkich gdzieś wysyłać abyśmy mogli spędzić czas razem. Muszę mu przyznać rację. Ale tak aby nikt nie słyszał, żeby nie było. Ale co się dziwić. Po jakimś czasie zeszliśmy na dół gdzie również była i reszta. Po przywitaniu się z nimi zaczęliśmy rozmawiać o różnych rzeczach. Muszę przyznać, że dowiedziałam się kilka ciekawych rzeczy. Niestety nie było moich najstarszych braci którzy byli omówieni z przyjaciółmi aby dowiedzieć się co knuje nasz wróg.


Perspektywa Łukasza

Gdy wraz z bliźniakiem dojechałem w odpowiednie miejsce to okazało się że ci już na nas ciekają. I mają kilka ciekawych rzeczy. Okazało się że ktoś jechał ostatnio moim samochodem i doszło do wypadku. Co oznacza że ci myślą że ja nie żyję. Ale nie wiem kto by nim mógł jechać. Jak się okazało ci mieli ten sam problem co ja. Ale co się dziwić. Zawsze mogło być gorzej. Po wysłuchaniu wszystkich wiadomości wróciłem z bratem do domu. Dobrze wiedząc że reszta już czeka w salonie. Aby dowiedzieć się co powiedzieli moi przyjaciele.


Perspektywa Mikołaja

Po wysłuchaniu wiadomości uznałem, że mi się to nie podoba. Tak samo jak i reszcie. Najbardziej fakt, że wszyscy myślą, że ten nie żyje. Mam tylko nadzieje, że to nie jest zaplanowany aby ten się ukaże bo inaczej może być kiepsko. A po minach innych wiedziałem, że mają podobne zdanie co jak ale im się jakoś nie dziwiłem. Po jakimś czasie wszyscy wspólnie podjęliśmy, że czas na obiad. Na szczęście posiłek minął nam na prawdę bardzo szybko. Chociaż wydaje mi się, że coś ma się wkrótce wydarzyć ale ja nie wiem właśnie co to może być.


Perspektywa Alana

Wraz z innymi podjąłem, że poinformujemy resztę o tym co się dzieje. Żeby wiedzieli i się o nic nie martwili. Chociaż wydaje mi się, że będzie właśnie odwrotnie. Ale to nie moja wina przecież. Gdy to uczyniłem to wróciłem do reszty. A po ich minach wiedziałem, że ci wiedzą co zrobiłem. A mój szwagier zapytał się mnie. Czy mi się nudzi? Na co ja, że nie. Ale przynajmniej jest wesoło. Po jakimś czasie rozmawialiśmy na różne tematy. Ale młodzież się ewakuowała. Chyba uznała, że nie mamy niestety ciekawych tematów ale co się dziwić. Każdy ma swoje zdanie. 


Perspektywa Kacper

Gdy wraz z narzeczoną dotarłem do sypialni. To ta poinformowała mnie, że wolałaby aby młody był już na świecie. A ja jej się nie dziwię, ponieważ mam tak samo po jakimś czasie zostaliśmy zawołani na kolację. A moja narzeczona śmiała się że ma nadzieje, że się nie otrujemy. A ja dobrze wiedziałem, że ma niestety rację. Po skończonym posiłku od razu jak to my poszliśmy spać. 

Nowe życie nowa ja - W pogoni za prawdą (zakończona)Where stories live. Discover now