27. ,,POTWÓR!"

299 27 6
                                    

Pov. Alex

,,Śmiało"

Zmrużyłem oczy.

— Miłość jest grzechem?

,,Nie."

— Więc dlaczego MOJA miłość jest grzechem? — Wysyczałem.

,,To grzech."

Zacisnąłem zęby, próbując się jakoś opanować.

— Co jest grzechem?!

,,Demon. Grzech. Ty... Demon." — Wystukało to coś.

Nie rozumiałem.

— Demony grzechem? — Przymknąłem powieki. — Nie znacie ich. Nie każdy jest taki sam.

,,Demon." — Pojawił się czerwony napis.

,,Czas się skończył."

,,Wracaj tam, skąd przybyłeś." — Z początku litery były białe, jednak zaraz nabrały krwistej czerwieni. — ,,Zapłać za grzechy własnym ciałem. Stań się odkupieniem za winy."

Wszystko wybuchło w czerwonym świetle. Moją głowę wypełniły krzyki... Padłem na kolana, zasłaniając uszy. Nie dało mi to nic, gdyż wszystko działo się w moim umyśle.

,,GRZESZNIK!" ,,ZABIĆ!" ,,ZGINIESZ!"
,,DEMON!" ,,POTWÓR!" ,,ZABIJE NAS!"
,,MORDERCA!" ,, DZIWADŁO!"
,,SPŁONIESZ W PIEKLE!"

STOP!...

Głowa mi od tego pękała. Miałem tego dość. Krzyki stawały się coraz głośniejsze... Powtarzały się.

Gdy wszystko zaczęło cichnąć, otworzyłem oczy. Świat był rozmazany... Przed sobą widziałem tylko stary, brudny sufit.

— Gdzie ja... — Tylko tyle zdążyłem wyszeptać... Nie byłem w stanie nic z siebie wydusić, gdy nagle poczułem cholernie silny ból...

Nie byłem w stanie nawet zlokalizować miejsca, które bolało... Wszystko mnie napierdalało, jakbym był zgniatany... Zacząłem krzyczeć z szeroko otwartymi oczami i rzucać się po tym, na czym leżałem. Byłem w szoku przez tą niezapowiedzianą dawką bólu.

— Alex! — Usłyszałem jak przez mgłę.

Spadłem z miękkiej powierzchni, by wylądować na tej twardej. Zwijałem się z bólu na zimnej podłodze, próbując to jakoś powstrzymać.
Zdawało mi się jakby moja skóra zaczęła płonąć żywym ogniem, a w środku coś rozrywało mnie z niesamowitą siłą.

Wrzeszczałem, płakałem... Nic mi to nie dało.

— Alex!... Jestem tutaj! — Mówił znajomy głos białowłosego. Poczułem jak coś łapie mnie za rękę, jednak zaraz ją puszcza z jękiem bólu. — Alex... Kurwa! — Syknął... Następnie usłyszałem tylko szybkie tupanie, co wskazywało na bieg.

Całe moje ciało przechodziło coś, czego nie byłem w stanie sobie wyjaśnić... Czułem jakby moje kości były powoli łamane, a później w bolesny sposób naprawiane. Skóra paliła żywym ogniem, by zaraz przestać i od nowa się zapalić od środka.

Bolało. Piekło. Byłem przerażony.
Nie przestawało.

Zdzierałem sobie gardło, podczas gdy mój "towarzysz" gdzieś poszedł. Świetnie.

Część moich ciuchów została rozerwana przez moją własną osobę. Chciałem to zakończyć.

— Za co to kara?!... — Krzyczałem, zanosząc się płaczem.

Demon też potrafi Kochać [Yaoi] (Zakończone)Where stories live. Discover now