28. ,,Zamknij się... Daj mi spać..."

305 29 10
                                    

Pov. Alex

Minęło kilka dni, zanim doszedłem do siebie. Nawet nie liczyłem ich... W większości Yuki się mną opiekował, a od czssu do czasu przychodziła Vitani, informować co z Haru, lub po prostu porozmawiać.
Jak mówiła, mój wygląd mogłaby porównać do wojownika, co mnie zdziwiło. No... Nie słyszy się na codzień takich rzeczy.

— Alex, wstałeś już? — Chłopak wszedł do pokoju, gdzie sobie spokojnie leżałem, zapatrzony w sufit.

— Taa... — Wyjęczałem, podnosząc się do siadu.

— Jak się dzisiaj czujesz? — Podszedł bliżej, kucając przy mnie.

— Dlaczego się tak martwisz? Pytasz mnie o to codziennie... — Przypomniałem mu.

— Po prostu powiedz. — Naciskał.

— Ehh... — Westchnąłem. — Czuję się lepiej niż na piprzednich dniach. — Odpowiedziałem zgodnie z prawdą.

Kości mnie tak nie bolały, a poza tym, zdążyłem się powoli przyzwyczaić do skrzydeł i ogona. Na początku były problematyczne... Ale nauczyłem się w miarę nad nimi panować.
Już nie tłukłem i tak zniszczonych ozdób w domu.

— To dobrze. — Uśmiechnął się. — Czujesz się na siłach, żeby zacząć trenować? — Zapytał, przyglądając mi się z powagą.

— Trenować? — Skrzywiłem się.

— Tak... Musisz się nauczyć podstawowych rzeczy... Poza tym, nadal nie wiemy jakiego rodzaju demonem jesteś. — Wyjaśnił.

— A czy to ważne? — Wzruszyłem ramionami.

— Um, tak? Jeśli nie zapanujesz nad mocą, nie licz na zamianę...

— Dobra... Po prostu chodźmy, czuję się na siłach. — Wstałem.

Demon kiwnął głową i poprowadził mnie wzdłuż korytarza, prosto do wyjścia.
Odkąd stałem się demonem miałem bardziej wyczulone zmysły... Czułem, słyszałem i widziałem więcej. W dodatku moja pamięć się poprawiła.

— Zauważyłeś, że jesteś wyższy? — Zapytał białowłosy melodyjnym tonem.

— Oh, serio? Nie zauważyłem. — Przyznałem się, zgodnie z prawdą.

— Podskoczyłeś kilka centów w górę. — Zaśmiał się. — Ale mnie nie przerośniesz. — Specjalnie obrócił się na pięcie w moją stronę i wystawił mi język.

— Ha, ha, bardzo śmieszne. — Odparłem sarkastycznym tonem.

— Oczywiście, że tak. — Wyczułem sarkazm.

Demon otworzył drzwi, a ja wyprzedziłem go w przejściu. Wręcz wybiegłem na trawę, nie przejmując się brakiem butów na nogach.
W końcu mogłem zaczerpnąć świeżego powietrza. Zaciągnąłem się nim, rozkoszując nos przyjemnymi zapachami lasu.

— Aah, w końcuu~... — Westchnąłem szczęśliwie.

Yuki tylko się zaśmiał.

— Więc... Zaczeniemy od podstawy. — Uśmiechnął się.

— Co masz na myśli? — Zmarszczyłem jedną brew.

— Nauka latania. — Wyszczerzył swoje ostre kły.

Mnie zamurowało. Co prawda poruszanie skrzydłami, unikając przeszkód, nie było takie trudne, jednak... Latanie to całkiem inna bajka.

Czy ja naprawdę byłem na to gotowy?

— Jesteś pewnien, że nie ma ludzi w pobliżu? — Skrzywiłem się.

— Spokojnie... Nikt nie wie o tym miejscu. Tylko demony potrafią je znaleźć... Dla ludzi nie jest to oczywiste miejsce.

Demon też potrafi Kochać [Yaoi] (Zakończone)Where stories live. Discover now