11. ,, Nie zachowywałbyś się tak gdybyś... "

447 43 3
                                    

Pov. Alex

Moje myśli krążyły w okół Haru, cały czas. Nie mogłem się od tego uwolnić, pomimo, że miałem ważniejsze sprawy na głowie.
Np. jakie?
Niedługo zaczyna się szkoła. Wakacje minęły i zostało raptem kilka dni do rozpoczęcia szkoły.
Co z Wiki? Nadal była u nas... Matka dziewczyny nie napisała żadnego ogłoszenia, ani nic. Jakby w ogóle jej nie chciała. Młodsza nic o tym nie wiedziała, po co jej kolejne zmartwienia? Mieszkała z nami i wychodziło na to, że jakoś specjalnie jej to nie przeszkadzało. Ojciec wrócił z delegacji, ale nie miał nic przeciwko dziewczynie, gdy wytłumaczyliśmy mu z mamą całą sytuację. Wręcz przeciwnie, nawet ją polubił, co mnie cieszyło.

Haru nie przychodził do nas, bo ojciec sobie tego nie życzył... Ograniczyliśmy spotkania do minimum przez niego. Nasz kontakt na szczęście nie uległ zmianie. Często pisaliśmy ze sobą, bo przecież ojciec nie mógł mi tego zabronić. A nawet jeśli... Miałem gdzieś jego zdanie.

Nadszedł wieczór. Byliśmy już wszyscy pomyci i najedzeni. Wiki miała własny pokój, który zrobiliśmy jej obok mojego, gdzie stał jeden całkiem pusty. Młoda nabrała pewności siebie przez ten czas gdy była u nas. Nie miała żadnych problemów ze snem, co najbardziej nas martwiło przed pierwszą nocą. Jakoś tak żyliśmy, wiedząc, że pewnie ta zostanie u nas na dłużej niż się spodziewaliśmy.

Haru
Już mogę przyjść? Wszyscy śpią?

Ja
Tak... Możesz przyjść...

W mgnieniu oka usłyszałem pukanie do okna. Z uśmiechem skierowałem się w jego stronę, otwierając szybę na oścież. Demon wskoczył do środka, zamykając samemu przejście.

- Tęskniłem... - Powiedziałem cicho, zgodnie z prawdą.

- Ja też... Stresujesz się? - Zapytał, siadając na moim materacu.

Dosiadłem się do bruneta.

- Nie mam czym... - Wyszeptałem.

- W razie co, wiesz, że jestem z tobą, tak? Nie bój się... Naprawdę będzie dobrze... Polubią cię. - Chłopak uśmiechnął się, lekko szturchając mnie w ramię.

Odwzajemniłem uśmiech, kładąc głowę na ramieniu starszego.

- Myślisz, że matka Wiki jeszcze będzie jej szukać? - Zapytałem z nadzieją w głosie.

- Nie wiem... Szukałem jakichkolwiek ogłoszeń po całym miasteczku, ale niczego nie znalazłem... - Przyznał się Haru.

- Kolejny dzień bez jakichkolwiek znaków... - Westchnąłem.

- Nie martw się... Wika nie ma u was źle, dobrze o tym wiesz... - Pocieszał mnie wyższy.

- Myślisz?

- Pewnie! Zauważyłem, że jest żywsza... Twój ojciec też ją polubił. I dogadujecie się dobrze... - Uśmiechnął się.

- O tyle dobrze... - Mruknąłem. - Co robimy? - Spojrzałem w górę.

- Nie wiem... Przyszedłem tutaj żeby posiedzieć i pogadać. Jeśli chcesz możemy iść polatać. - Zaproponował.

- Pewnie... - Uśmiechnąłem się lekko.

Chłopak momentalnie się uśmiechnął, zmieniając się w swoją demoniczną formę. Ja wskoczyłem mu na barana, a ten otworzył okno, wylatując z tego pomieszczenia. Ogromne, czarne skrzydła momentalnie zaczęły uderzać powietrze, unosząc nas do góry. Wyprostowały się dopiero ponad chmurami.

- Tak przyjemnie... - Wyszeptałem, kładąc się na plecach starszego.

Ten lekko przekrzywił lot, a ja mocniej się go złapałem. Momentalnie poczułem jak wirujemy w powietrzu. Otworzyłem lekko oczy, mało nie dostając zawrotów głowy.
Wszystko wokół wirowało jak na rollercoasterze. Zaśmiałem się z tego wszystkiego, nawet samemu tego nie kontrolując.

Demon też potrafi Kochać [Yaoi] (Zakończone)Where stories live. Discover now