7. ,, Jest coś o czym nie wiesz... ''

600 51 14
                                    

Pov. Alex

— Alex... — Spojrzałem na niego pytająco. — Nie wiem czy to jest dobry moment na rozmowę, ale jest coś o czym nie wiesz... 

Przyjrzałem mu się uważnie, wyszukując w jego twarzy najmniejszych oznak emocji. Chłopak z tego co widziałem, był strasznie zmieszany i niepewny. Podszedłem do niego bliżej ze zmartwieniem wymalowanym na twarzy.

— Co się stało?... — Zapytałem. 

Haru złapał mnie za rękę i zaciągnął w jakieś krzaki, upewniając się czy na pewno nikt nas nie widzi.

— O-o co ci chodzi?... — Niepewność szastała moim głosem.

— A-Alex... Ja... — Spuścił wzrok. — Zanim ci to powiem, obiecaj, że nie będziesz uciekać. 

Moje oczy otworzyły się szerzej. Nie rozumiałem co ma na myśli, ale to nie przeszkadzało mi w obietnicy. Ufałem mu. 

— O-obiecuję... — Wyjąkałem. 

Chłopak spuścił głowę tak nisko jak tylko potrafił.

— J-ja... — Zaczął. — Nie dam rady tego powiedzieć... Mogę ci po prostu pokazać?... — Zapytał, a ja przytaknąłem. 

Nagle w okół nas wybuchła chmura czarnego, słodko pachnącego dymu, która otoczyłq mnie, nie pozwalając zobaczyć dosłownie niczego. Moje oczy otworzyły się szerzej. Nie wiedziałem co się dokładnie dzieje.

Skąd ten dym? Co się dzieje? Gdzie jest Haru?

Te pytania prześladowały mnie do momentu, w którym nie zobaczyłem sorawcy całego zajścia.
Przede mną stał ten sam chłopak, co wcześniej. Ten sam? Nie... Był inny. Zdecydowanie inny.

Z głowy wyrastała my para czarnych, dość dużych rogów. Czarne, ogromne i majestatyczne skrzydła rozpościerały się za jego plecami. Cienki ogon, który usadowiony był za nim, miał na zakończeniu pewną kitkę.
Oczy bruneta zmieniły barwę z białej na czarną, choć tęczówki pozostały takie same jakie były wcześniej.

Moje oczy otworzyły się jeszcze szerzej. Nie mogłem uwierzyć, że to nie jebany sen.
Uderzyłem się w twarz, upewniając się, czy na pewno nie śnię.

— A-Alex, przestań! — Podszedł do mnie bliżej, łapiąc mnie za rękę. 

Przeszył mnie strach i poczucie bezsilności. Kolana automatycznie ugięły się pode mną, a ja sam nie wiedziałem ci mam zrobić czy powiedzieć. Czarnooki momentalnie padł przy mnie, upewniając się czy ze mną wszystko dobrze.

Tak naprawdę nic nie było dobrze.

— Czym jesteś?... — Zapytałem łamiącym się głosem. 

— Ja... Jestem demonem... — Przyznał się. 

Moje ciało zaczęło się niekontrolowanie trząść. Nie mogłem tego powstrzymać czy w jakikolwiek kontrolować. Haru przyglądał mi się przez dłuższą chwilę, rozumiejąc co teraz czułem. Przytulił mnie, lekko, a ja wtuliłem się w jego tors.

— Nie bój się mnie... Nic ci się nie stanie... — Mruknął. 

— Daj mi czas... Ja... Muszę to sobie wszytsko przemyśleć... — Odsunąłem się od ciemnowłosego i wstałem na chwiejących się kolanach.

Odszedłem od demona nawet nie czekając na odpowiedź. Zostawiłem go tak tam, bez cienia nadziei...
To było po prostu zbyt wiele jak na jeden dzień. Za dużo informacji wleciało do mojej głowy, przez co ta mnie rozbolała...
Szybkim krokiem znalazłem drogę do domu i tam właśnie się skierowałem.

Demon też potrafi Kochać [Yaoi] (Zakończone)Where stories live. Discover now