1. Nowy dom

1.3K 71 69
                                    

Pov. Haru

Przebudził mnie dosyć głośny skrzyp drzwi na samym dole budynku, w którym aktualnie pomieszkiwałem. Westchnąłem sam do siebie, niby to miało jakiekolwiek znaczenie.

Zapewne tamten starzec sprzedał w końcu tą ruderę. Wytłumaczyłem sam sobie w myślach.

Usłyszałem cichy huk, który tym razem zmusił mnie do wstania ze swojej starej kanapy, która była jedną z wygodniejszych, na jakich spałem czy odpoczywałem. Wymruczałem sam do siebie niezrozumiałe słowa, zmieniając postać na niewidzialną dla ludzkiego oka.

– Więc gdzie jest mój pokój? – Usłyszałem stłumiony głos, najprawdopodobniej należący do chłopaka, choć nie słyszałem go dosyć wyraźnie.

– Na górze, są w nim twoje stare meble. Od razu rozpoznasz. – Tym razem odezwał się kobiecy głos. Lekko się skrzywiłem, kiedy przypomniałem sobie, jak kilka dni wcześniej byli w tym miejscu jacyś ludzie, wnoszący meble. Obserwowałem ich, co pewnie wyczuli, bo szeptali między sobą, pomimo że byli całkiem "sami" w tym budynku. Nie mieli prawa mnie zobaczyć.

Nieświadomie uśmiechnąłem się sam do siebie, gdy w końcu zebrałem się w sobie na to by zejść na dół i obejrzeć nowych lokatorów. Jeden z nich - młody chłopak, blondyn o dwukolorowych oczach, na oko 15-16 lat, niższy ode mnie o praktycznie głowę - właśnie cudem wyminął mnie, wchodząc po schodach na górę, z ogromną walizką. Samotne, ciche prychnięcie wydobyło się z moich ust, a niższy od razu obejrzał się za siebie w panice. Rozejrzał się ostrożnie po "korytarzu", a po tym gdy stwierdził, iż tylko się przesłyszał, poszedł dalej, zakręcając do jednego z pomieszczeń, do którego poprzedniego dnia były wnoszone meble.

Zgryzłem nerwowo dolną wargę - w końcu nie mogłem pozwolić sobie na to, by mnie wykryli. Postanowiłem zostać jeszcze chwilę na dole, by obejrzeć rodziców, lub opiekunów niższego - kobieta, jak i on była blondynką, tyle że o niebieskich oczach. Chłop podobnie jak i syn miał heterochromię, tyle że jego tęczówki zdobiły częściowo inne kolory - blondyn miał jedno oko złote i drugie niebieskie, natomiast mężczyzna prawe praktycznie czarne, a lewe złote. Włosy dumnie nosiły swój czarno-przypalany odcień.

– Kochanie, idź rozpakuj walizki, a ja zamówię coś na kolację. – Poprosiła kobieta. Minimalnie się skrzywiłem, gdyż nie znalazłem w nich niczego ciekawego, co mogłoby przyciągnąć moją uwagę. Z tego względu zawróciłem na górę, aby trochę podrażnić się z ich synem.

Drzwi do jego pokoju były na szczęście uchylone, na co uśmiechnąłem się dumnie i powoli je otworzyłem, przez co te skrzypnęły nieznacznie. Blondyn od razu zaczął się rozglądać w poszukiwaniu czegoś, co mogłoby to spowodować, a kiedy spojrzał na okno, które było otwarte na oścież, odetchnął. Zapewne pomyślał, że to tylko przeciąg, lub coś w tym rodzaju.

Skrzywiłem się, wchodząc do środka, gdyż do moich uszu dopiero w tamtym momencie dotarła melodia, płynąca z telefonu blondyna.

Ten też nie robił nic ciekawego - rozpakowywał się.

Westchnąłem bezgłośnie, siadając po oknem po turecku. Na co ja liczyłem? Samemu nie udało mi się tego ustalić.

Przyjemny, ciepły wiatr dostawał się do środka, mierzwiąc moje i tak wiecznie rozczochrane włosy. Podobnie zachowywały się te niższego. Zmrużyłem powieki, wsłuchując się w piosenkę, która samoistnie się zmieniła na jego urządzeniu - była przyjemna dla ucha.
Czekałem tak jeszcze z 5 minut, aż ten w końcu skończył się rozpakowywać. Wtedy jasnowłosy podszedł do okna i usiadł na parapecie, zasłuchany w nutę. Ja również byłem pochłonięty przez melodię, dobre następne 10 minut - dawno nie słyszałem żadnej "normalnej" muzyki. Zawsze były tylko nuty tych szczeniaków, które chodziły po osiedlu i puszczały je na głośnikach. Nie lubiłem ich muzyki - była zbyt wulgarna, w ogóle nie podchodziła pod mój styl, którego sam tak naprawdę nie znałem.

Demon też potrafi Kochać [Yaoi] (Zakończone)Where stories live. Discover now