31. ,,Ty jebańcu!"

345 31 9
                                    

Pov. Alex

Wbiłem na chatę.

— No siema! Tęsk... — Nie zdążyłem dokończyć.

Na szyję rzuciła mi się Wiki.

— Ty jebańcu! Nie zostawiaj nas tak! — Krzyknęła mi prosto w ucho.

Zaśmiałem się cicho, obejmując ją.
Gdy tylko mnie puściła, przyleciała kolejna... Vitani.

— I jak... Udało się?... — Wyszeptała, tak żebym tylko ja to usłyszał.

— Tak... Jak widać. — Zaśmiałem się.

Kiedy w końcu mogłem się poruszyć, od razu rozjebałem się na kanapie. Tak mi tego brakowało.
Haru podszedł do mnie, a gdy nie zrobiłem mu miejsca, podniósł mnie i sam siadł. Mnie natomiast usadził na swoich kolanach.

— H-hej! — Zacząłem się wiercić, próbując się wyrwać.

— Lepiej się uspokój... — Wymamrotał cicho.

Od razu zrozumiałem o co chodzi. Momentalnie przestałem się ruszać. Haru zadowolony z siebie przyciągnął mnie bliżej, czule przytulając od tyłu.

— Kiedy będą rodzice? — Zapytałem zamykając oczy.

— Oni... — Odparła Wiki, zaglądając przez okno. — Oh, już jadą. Macie wyczucie czasu! — Zaśmiała się.

Szeroko otworzyłem powieki.

— Um... Haru... Puścisz mnie?... — Spojrzałem na wyższego, który najwidoczniej nie miał zamiaru dać mi spokoju.

Zacząłem się wyrywać... Vitani patrzyła na nas, śmiejąc się, zamiast mi pomóc.

— Alex... Przestań... — Wymruczał brunet.

— To mnie puść!.. — Podniosłem lekko głos.

Usłyszałem warkot silnika z podjazdu. Od razu zalał mnie zimny pot. Bałem się reakcji rodziców...

Haru nadal siedział w bezruchu, nie wypuszczając mnie z ramion.
Ja się po prostu poddałem, siedząc.

W końcu do drzwi ktoś zapukał... Wiedziałem, że to rodzice. Cicho przełknąłem ślinę, gdy ktoś wszedł do domu.
W drzwiach stanęła moja matka.

— Dobry wieczór. — Przywitała się na wejściu.

Westchnąłem cicho.

— Cześć. — Odpowiedziałem jej.

Wtedy kobieta spojrzała w moją stronę. Przez chwilę wyglądała na zmieszaną... Nie wiedziała co powiedzieć.
Ojciec wszedł do środka... Tak naprawdę to bałem się jego reakcji.
Mężczyzna stał w szoku. Przypatrywał mi się zszokowany. Wymusiłem słaby, nerwowy uśmiech.

— Co to ma być? — Zapytał bez emocji.

Kompletnie zignorował obecność Vitani i Wiki... Jakby nie istniały.

— T-to jest... — Zacząłem, nawet samemu nie wiedząc co chciałem powiedzieć.

— Coś nie tak? — Odezwał się Haru, przyciągając mnie bliżej do siebie.

Czułem niezręczność sytuacji.

— Pedały. — Wysyczał ojciec, przechodząc obok. Wszedł do swojej sypialni.

— Alex... — Zaczęła moja matka. — Ja...

— Mamo... Wszystko jest w porządku... To nic złego. — Delikatnie się uśmiechnąłem.

Demon też potrafi Kochać [Yaoi] (Zakończone)Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon