• Petty Party •

5.5K 134 2
                                    

Hermiona

Perony 9 i 3/4 tętniły energią i podnieceniem.

Małe dzieci podskakiwały z niecierpliwością, pośpiesznie całując rodziców na pożegnanie i podskakując w stronę pociągu.

Mama położyła dłoń na moim ramieniu. „Będziemy za tobą tęsknić, kochanie".

- Obiecaj, że napiszesz - dodał tata.

Uśmiechnęłam się, przytulając ich. „Zawsze to robię". Odsunęłam się i westchnęłam: „Wiecie, nie musieliście mnie odprowadzać, wystarczyło by mi pożegnanie w domu".

Mama lekceważąco machnęła ręką: „Nonsens, kochanie".

Tata skinął głową. - Nie przegapimy nawet minuty z cennego czasu ,który możemy z tobą spędzić.

Uśmiechnęłam się i uderzyłam go w ramię. - Najlepiej pójdę. Kocham was!

Machali, kiedy przedzierałam się przez tłum. Było to trudne, ponieważ połowa z nich się na mnie gapiła, a sporo prosiło o zdjęcia lub autografy.

Nie brakowało mi dziennikarzy ,jednak nie mogło się to równać z sytuacją Harry'ego.

Harry stał, potykając się o własne słowa, otoczony przez reporterów i małe dzieci.

Sięgnęłam przez krąg i pociągnąłem go za ramię, odciągając od chaosu.

Jego oczy rozjaśniły się z radością i ulgą, kiedy mnie zobaczył: „Miona! Och, dzięki Merlinie, że mnie uratowałaś, myślałem, że zaraz oślepnę".

Zlekceważyłam go„To nie pierwszy raz, kiedy cię uratuje".

Uśmiechnął się. - Jestem pewien, że nie będzie to ostatni.

Otoczyłam go ramionami, kiedy weszliśmy do pociągu, z dala od tłumów i reporterów. - Tęskniłem za tobą - mruknął w moje włosy.

Odsunęłam się z uśmiechem, „Ja też za tobą tęskniłam".

- No to chodź - powiedział, prowadząc korytarzem pociągu - Ginny i Ron są już w przedziale.

Zmarszczyłem brwi. - Jak udało im się uciec przed prasą?

Harry skrzywił się. - Mieli ze sobą Lavender - uśmiechnął się. - A prasa generalnie jej nienawidzi.

Zakpiłam: „Nadal są razem?"

"Niestety" próbował się uśmiechnąć. "Ale Ron jest moim najlepszym kumplem, oczywiście obok ciebie, muszę przynajmniej spróbować cieszyć się razem z nim. Nieważne, ile razy Ron wpada do naszego pokoju, kiedy jesteśmy z Gi... em kiedy ja jestem zajęty „Nie mogłam nie zauważyć, że jego policzki czerwienieją.

Zaśmiałam się, "Zajęty?Pracą szkolną, prawda?"

Uśmiechnął się nieśmiało.

Harry otworzył drzwi przedziału i został powitany przez usta Ginny.

Ginny mnie zobaczyła , wyciągnęłam ręce. - Po prostu się przytulę.

Uśmiechnęła się i rzuciła na mnie. - Miona. Och, tak bardzo za tobą tęskniłam! Nora była tak nudna bez ciebie!

„Oi!" Harry sprzeciwił się.

Puściła mnie i usiadła obok Harry'ego.

Ron z wahaniem podniósł głowę i odchrząknął. - Cześć Hermiono.

Skinąłem głową na potwierdzenie, „Ronald".

Kula cekinów i kryształów obok niego odchrząknęła.Spojrzałam na Lavender, która była zbyt zadowolona z tej sytuacji. - Lavender.

Uśmiechnęła się. - Miałaś przyjemne lato goniąc za obłąkanymi rodzicami?

Uśmiechnęłam się do niej, „Mnóstwo zabawy, dzięki, że pytasz. Co robiłaś tego lata? Spędziłaś je w domku z lalkami dla trzylatki?"

Sapnęła: „Odszczekaj to, przerośnięty bobrze!"

"Żałuje..", jej twarz uniosła się, "twojej matki."

Wstała, poruszając szczęką, jej usta zamykały się i otwierały jak u ryby wyjętej z wody.

Podniosłam rękę, żeby ją powstrzymać. „Nie myśl, to może być ponad twój mózg".

Jej twarz poczerwieniała, gdy Ginny parsknęła.
Odwróciłam się do Harry'ego, który starał się nie uśmiechać, i jedną ręką mocno zakrył usta swojej dziewczyny.

Ron wyglądał na przerażonego.

„Wygląda na to, że ten przedział jest pełny. Najlepiej wyjdę dla dobra wszystkich," wyszłam z przedziału, klepiąc się w czoło za bycie tak małostkową.

Ale to była niezła zabawa.

„Miona!" Ginny zawołała: - „Miona, Harry i ja usiądziemy z tobą! Zostawimy mojego brata i Brown w ich własnym przedziale".

Pokręciłam głową, odwracając się. - Nie, naprawdę, wszystko w porządku Ginny. Powiedziałam Neville'owi, że i tak go dogonię...

Skinęła głową, „Och, w porządku".

Skrzywiłam się. „Czuję się źle z powodu całej tej sceny".

„To była bez wątpienia najwspanialsza rzecz, jaką kiedykolwiek widziałam. Nie masz pojęcia, jaka jestem z ciebie dumna," uśmiechnęła się.

Zaśmiałam się. - Lepiej wracaj do Harry'ego, Gin. Spotkamy się w powozie.

Skinęła głową. - W porządku.

Szłam korytarzem, zaglądając do przedziałów, szukając kogokolwiek, kogo mogłam znać. Właściwie nie rozmawiałam z Neville'em od wojny. Po prostu nie chciałam, żeby Ginny poczuła się źle.

- Wiesz słyszałem o twojej małej „sytuacji" z Łasicą.

Podskoczyłam i odwróciłam się, żeby zobaczyć Draco Malfoy'a, uśmiechnął się, przechylając głowę na bok w zarozumiałej rezydencji.

Spojrzałam na niego. - Przyszedłeś się napawać, Malfoy?- Szłam dalej: „Bo jeśli tak, to lepiej odejdź teraz, skoro masz  jeszcze szansę..."

Dłoń chwyciła mnie za nadgarstek i odwróciłam się do niego.

Oddech uwiązł mi w gardle, gdy zdałam sobie sprawę, jak blisko byliśmy, nasze piersi prawie się stykały.

Był świadomy, zniżył głos do ochrypłego szeptu: „Myślę, że możemy sobie pomóc".

Wyrwałam się z transu, uwalniając rękę i cofając się, zanim mogłam zrobić cokolwiek, czego bym żałował. - Dlaczego, do cholery, miałabym ci pomóc?

Wzruszył ramionami, opierając się o ścianę. „Wybawienie".

Zaśmiałam się, "Przepraszam?"

- Chcę z powrotem Astorię, a ty Łasicę - z jakiegoś nieznanego mi powodu. Będą nas błagać na kolanach.Przecież to takie proste.
- Proponujesz mi fałszywy związek?- Zapytałam z niedowierzaniem.

Uśmiechnął się. -Dokładnie Granger.

Fake Love-DramioneWhere stories live. Discover now