• Netflix and Love •

3.5K 120 6
                                    

Hermiona

Pchnąłam drzwi do biblioteki i wpadłam do środka.

Usiadłam na krześle i westchnęłam, zakrywając dłońmi twarz.

Opuściłam ręce, a moje oczy rozszerzyły się. Trzęsły się.

Malfoy odchrząknął, a ja wzdrygnęłam się, opuszczając ręce. Malfoy wśliznął się na siedzenie naprzeciwko mnie, a jego brwi złączyły się w trosce. - Granger, wszystko w porządku?

Szybko skinęłam głową, moja głowa zwolniła i natychmiast pokręciłem głową.„Nie," skrzywiłam się na moje ręce, które wciąż się trzęsły. „Bałam się go. Malfoy, bałam się go!"

Wsunęłam ręce we włosy i westchnęłam.

- Granger - powiedział ostrożnie, jakby starał się mnie nie odstraszyć. - Niewiem jak ty, ale to nie wygląda na kogoś, do kogo chciałbym mieć jakieś uczucia i udawać dla niego związek z wrogiem.

„Nie, wiem. Wiem," pokręciłam głową. „Przepraszam, nie obchodzi cię to wszystko."

Odchrząknęłam. - W każdym razie pomyślałam, że możemy chcieć omówić wytyczne,żeby żadne z nas nie przekroczyło linii.

Westchnął i skinął głową. - Tak, tak, to dobrze.

Pół godziny później do niczego nie dotarliśmy.

„Musisz nosić mój szalik, kiedy gram w quidditcha," uśmiechnął się.

Przewróciłam oczami i skinęłam głową. - Dobra - wyszczerzyłam się. - Nie możesz naśmiewać się z Ginny lub Harry'ego tak długo, jak długo trwa związek.

Zaśmiał się, „To zabawne".

Uniosłam brwi, patrząc na niego. „To moja jedyna prośba. Nie obchodzi mnie nic innego".

- A co z Łasicą?

Westchnęłam, „Nie obchodzi mnie, jak go nazwiesz lub co z nim robisz".

Uniósł brwi. - Powiedzmy, że gdyby Łasica zrobił coś, co cię zdenerwowało, albo nie wiem, jakoś cię przestraszyło, technicznie rzecz biorąc, byłbym okropnym chłopakiem, gdybym go nie pobił , czy należałoby to do kategorii „Nie obchodzi mnie, jak go nazwiesz lub co z nim robisz"? "

Przewróciłem oczami. - Jasne, Malfoy.

Uśmiechnął się nagle i wstał. - W porządku, jest już za późno, żeby to dalej obmyślać, Granger. Musisz spać.

Uniosłam brwi, patrząc na niego. - Och? Dlaczego tak jest?

- Ponieważ mam jutro wczesny mecz quidditcha z Hufflepuffem, a ty, panno Księżniczko Gryffindoru, musisz wstać bardzo wcześnie, aby wspierać swojego niesamowicie przystojnego i utalentowanego chłopaka - uśmiechnął się.

Jęknęłam, „Ty kutasie".

- Chodźmy, kochanie - wyciągnął do mnie rękę, a ja wzięłam ją ze śmiechem.

- Coś nowego- mruknęłam, kiedy podniósł mnie na nogi.




• • •




Otworzyłam drzwi do dormitorium, które dzieliłam z Ginny, przeciskając się na palcach przez dormitorium, starając się nie obudzić współlokatorki.

Westchnęłam i rzuciłam się na łóżko.

Zamknęłam oczy i usłyszałam kliknięcie.

Siedząc prosto, zobaczyłam Ginny trzymającą sznur do lampy, uśmiechała się jak wariat.

- Ginny, co... - Przesunęłam dłonią po twarzy, jęcząc.

- Czy możemy po prostu porozmawiać o tym, jak uroczy i nadopiekuńczy był Malfoy? -Ginny pisnęła.

- Ginny, odpręż się, tak naprawdę nie jesteśmy razem. To gra - przewróciłam oczami.

- Dla mnie to wyglądało całkiem realistycznie - westchnęła Ginny.

„Cóż, w tym rzecz" - argumentowałam.

Westchnęła, zrzucając koc i skacząc do mojego łóżka, jej oczy błyszczały. - Nie widzisz tego, Hermiono! Ty i Malfoy razem. O mój Boże, jesteście razem tacy słodcy. Oboje jesteście uparci i zawsze flirtujący obrażając się nawzajem. Do diabła, twoje dzieci będą wyglądać tak wspaniale! "

Uderzyłam twarzą w poduszkę i wszystko, co mogłam zrobić, to gapić się na nią:„Jesteś cholernie szalona, Gin. W chwili, gdy odzyska Astorię, nie będziemy ze sobą więcej rozmawiać, poza wymianą obelg." - I na pewno nie będzie to flirtowanie. Na litość Merlina nie mamy dzieci!

Przewróciła oczami na mnie. - Hermiono, powiedziałaś mojemu głupkowatemu bratu,że ty - ja cytuje - że go „kochasz".

- Kiedy zdasz sobie sprawę, że to udawanie? -Jęknęłam, naciągając na siebie kołdrę.

Przewróciła oczami. „Wiesz, że dwa lata temu pokazałaś mi, czym jest Netflix?"

Westchnęłam, „Tak".

- Cóż... Na twoim miejscu obejrzałbym kilka filmów o ludziach z tą fałszywym związkiem i myślę, że będziesz całkiem zainteresowany zakończeniem... - uśmiechnęła się Ginny, wracając do swojego łóżka.

Przewróciłam oczami. - Nie używam swojego konta, Ginny, dlatego ci je dałam.

Wzruszyła ramionami. „Po prostu próbuję pomóc".

Użyłam różdżki, żeby zgasić światło i przewróciłem się na bok. - W porządku,skończyliśmy o tym rozmawiać, muszę jutro rano iść na krwawy mecz quidditcha Malfoya.

Usłyszałam chichot z jej łóżka i rzuciłam w nią poduszką, „Zamknij się, dupku".


Fake Love-DramioneWhere stories live. Discover now