• I Always Have Been •

2.9K 108 3
                                    

Hermiona

"Nie jest ci zimno?" Mruknęłam do niego wiedząc, że jest mi zimno.

Spojrzał na mnie: "Nie ubiorę twojego kocu w barwach Gryffindor'u, więc daj sobie z tym spokój".

Uśmiechnęłam się, wpychając winogrono do ust, "Cokolwiek powiesz."

"Podaj mi kilka z nich", powiedział, biorąc łyk soku z dyni.

Uśmiechnęłam się, potrząsając głową, "Otwórz usta".

Przesunęłam się, szykując się do rzucenia mu winogrona.

"Co?" zapytał, rzucając mi spojrzenie.

Przechyliłam głowę w jego stronę, "Mówisz mi, że nigdy nie złapałeś winogrona ustami? Ooh! A co z piankam? Nigdy?"

Potrząsnął głową zaprzeczając.

"Zadziwiające," mruknęłam.

Spojrzał na mnie.

"Otwórz usta, rzucę ci winogrono, a ty złapiesz" - mruknęłam.

"Dobrze," odpowiedział.

Był absolutnie okropny. Nie mógł złapać ani jednego.

Rzuciłam w niego jednym i trafił go w oko.

Spojrzał na mnie, "Zrobiłaś to specjalnie".

Ja tylko wzruszyłam ramionami i uśmiechnęłam się do niego, wrzucając kilka winogron do ust.

Potrząsnął głową na mnie, "Jesteś czymś zupełnie innym, Granger".

Na chwilę zapadła cisza.

Schowałam głowę do kokonu, który zrobiłam z koca Draco, szczerząc się do koca.

Spojrzałam na Draco, który znów złapał zapalniczkę i wpatrywał się w nią, starając się jak mógł, by odpaliła.

Jego włosy były w nieładzie, co było spowodowane wcześniejszym wiatrem, i jedyne, o czym mogłam myśleć, to noc, kiedy się całowaliśmy. Jego włosy były jak splątany jedwab. Jego ostra twarz była miękka w stosunku do mojej. Jego usta były ciepłe w pzreciwieństwie do moich.

Powinnam z nim porozmawiać o tamtej nocy.

Najwyraźniej sam nie jest zbyt chętny, by o tym mówić.

Mogę to zrobić.

Otworzyłam usta.

Cholera, nie mogę tego zrobić.

"Draco," powiedziałam, zaskakując jego i nawet siebie.

Spojrzał w górę na mnie i opuścił zapalniczkę, "Tak?".

Chrząknęłam, panikując, nie wiedziałam, co mu powiedzieć, "J-jak to było z, uh, z Astorią?".

Jego twarz jakby zesztywniała, a głowa opadła i nie mogłam zobaczyć jego oczu, "W porządku chyba, dlaczego?".

Wzruszyłam ramionami, "Cóż, to znaczy, myślałam o tym, jak bardzo mnie nienawidzi i jestem szczerze zszokowana, że jeszcze nie próbowała cię odzyskać. Może robimy coś nie tak...".

"Nie robimy nic złego," odpowiedział Draco.

Zmarszczyłam brwi, "Cóż, oczywiście, że nie robimy czegoś dobrze, skoro ona nie poprosiła -"

"Poprosiła," powiedział.

Usiadłam z wrażenia , "Och, rozumiem."

Jak mogłam być tak głupa? Oczywiście, że poprosiła go, żeby ją przyjął z powrotem. Pewnie po to to wszystko zrobił, żeby mi przekazać 'dobrą' nowinę.

Westchnęłam: "Więc dlaczego tu jestem?".

Bałam się zadać to pytanie, ale jeszcze bardziej bałam się usłyszeć jego odpowiedź.

Jego oczy spotkały się z moimi i poczułam, że wstrzymałam oddech, jakby jego oczy były czarną dziurą, "Powiedziałem jej nie".

Zamrugałam w szoku, "Co?".

"Astoria przyszła błagać mnie, żebym wziął ją z powrotem prawie natychmiast po tym, jak zaczęliśmy nasz 'związek' . Zapytała mnie na imprezie Slytherinu. Tej, na której wypiłaś za dużo i zemdlałaś na moim łóżku."

Moje policzki płonęły, "Tak, mgliście pamiętam tę część".

"Zszedłem na dół po twój but, a ona poprosiła mnie, żebyśmy do siebie wrócili. Powiedziałem jej, że się nad tym zastanowię. Była kurewsko wkurzona, ale zdałem sobie sprawę, że nie obchodzi mnie to. Kiedy wszyscy poszliśmy do Hogsmeade, ona też nie była zbyt subtelna w swoich zamiarach. O dziwo, nie zauważyłem ich, Blaise musiał mi o nich powiedzieć, kiedy wróciliśmy. A potem, gdy znalazłem bogina. Mogłem równie dobrze umrzeć tej nocy. Myślałem, że cię straciłem i nienawidziłem siebie za to. Potem byłaś przy mnie i wybaczyłem sobie. Pocałunek też był miłym akcentem."

Mrugnął do mnie, a mnie zrobiło się jeszcze cieplej na twarzy.

"Ale ja wciąż nie mogłem tego zobaczyć. Wciąż byłem taki ślepy. Dopiero kiedy Pansy i Blaise usiedli przy mnie i praktycznie wytłumaczyli, że mam otworzyć oczy, zobaczyłem to... Myślę, że jestem w tobie zakochany, Hermiono Granger".

Nie mogłam oddychać. Nie mogłam mrugać. Nie mogłam mówić.

Chyba naprawdę nie musiałam mówić, bo słowa wylewały się teraz z ust Draco i nie sądzę, żeby nawet zaklęcie mogło je powstrzymać.

"Zdaję sobie sprawę, że jestem palantem, że nie powiedziałem ci wcześniej. Jestem palantem za używanie Astorii jako siatki bezpieczeństwa, a ciebie jako pionka w grze. Rozumiem, jeśli nie odwzajemniasz moich uczuć . Po prostu... Musiałem ci powiedzieć. Musisz wiedzieć, że dałaś mi nową definicję miłości. Musisz wiedzieć, że od tamtej nocy, kiedy mnie pocałowałaś, jestem jak nałogowiec, chcący smakować twoich ust jeszcze raz i jeszcze raz-"

Przerwałam mu, rzucając się na niego.

Złapał mnie, ale mój ciężar rzucił go na ziemię na plecy, a ja leżałam na nim. Podparłam się ramionami i uśmiechnęłam się, gdy moja twarz zawisła nad jego twarzą. Pocałowałam go tuż pod jego uchem i wyszeptałam: "Wystarczyło tylko poprosić".

Potem zaatakowałam jego usta swoimi.

Zrobił coś w rodzaju animalistycznego warknięcia z tyłu gardła, które wysłało moje ciało do ognia, zanim jego ręka zaplątała się w moje włosy i przytrzymała moje usta przy jego. Jego druga ręka owinęła się wokół moich pleców i przyciągnęła mnie do siebie, bliżej, bliżej, aż znalazłam się na jego brzuchu.

Dłonią objęłam jego policzek, a drugą chwyciłam jego lśniące włosy.

Wziął moją dolną wargę między swoje, a ja uśmiechnęłam się, powodując, że moja dolna warga się rozluźniła. Zanurzyłam się w nim z powrotem, jakby był narkotykiem, bez którego nie mogłam żyć. Moja głowa była jak burza, a moje serce grało na bębnach.

Zbyt szybko się wycofałam, dysząc nabierając powietrza, przycisnęłam czoło do jego czoła.

"To nie była część planu," wyszeptałam.

Malfoy uśmiechnął się, "Może nie twojego".

Roześmiałam się, wodząc palcami po boku jego twarzy aż do szyi. Opuściłam usta do jego ucha i wyszeptałam, "Kocham cię Draco".

Jego oczy się rozszerzyły i uśmiechnął się do mnie, "Naprawdę?".

Uśmiechnęłam się, "Naprawdę."

Jego oczy rozbłysły, przeturlał się, powodując, że wpadłam pod niego. Zachichotałam do niego, gdy spojrzał na mnie w dół, jego długie włosy łaskotały moje czoło.

Pocałował moje usta tak mocno, że wiedziałam na pewno, że będą spuchnięte.Pocałunkam torował sobie drogę do mojego ucha tuż pod moją szczęką. Skóra była tam wrażliwa i jęknęłam, kiedy ssał i gryzł.

Uśmiechnęłam się, gdy zdałam sobie sprawę, że to było w stu procentach celowe. To było zbyt wysoko, żeby moje ubrania mogły to zakryć, ale zbyt blisko mojej twarzy, żeby zakryć włosami. Chciał, żeby wszyscy wiedzieli, co zrobił.

Jego usta musnęły moje ucho, gdy wyszeptał: "Jesteś moja, Granger".

Chwyciłam jego krawat i pociągnęłam go w dół do mojej twarzy, tak że dzieliliśmy się nawzajem swoimi oddechami, "Zawsze byłam".


Fake Love-DramioneWhere stories live. Discover now