• Go On, Lovebird •

2.8K 93 0
                                    

Hermiona

Malfoy, pomyślałam, mając nadzieję, że legilimencja znów zadziała.

Granger? Jego głos rozbrzmiał w mojej głowie.

Tak, zechcesz mnie wpuścić do środka? Przewróciłam oczami, naprawdę muszę zapytać go o hasło.

Uh, jakby zajęty w tej chwili - nie umknął mi humor w jego głosie.

Westchnęłam, Czy w takim razie podasz mi hasło?

Westchnął, Dobrze, to jest Ognista Whiskey.

Portret, który wpatrywał się we mnie przez całą moją rozmowę z Malfoyem w końcu na mnie warknął, "Słuchaj gryfonie, albo powiesz mi hasło, albo spadasz-"

"Ognista Whiskey," powiedziałam bez emocji.

To zdawało się go ogłuszyć. Zawahał się, po czym drwił, pozwalając portretowi się otworzyć.

Niezdecydowanie wszedłem do środka, mniej onieśmielona niż ostatnio. W pokoju wspólnym znajdował się prawie cały dom Slytherinu, wszyscy z okrutnymi spojrzeniami.

"Granger?" zawołał głos, gdy stałam, panikując, które schody prowadziły do dormitorium Malfoya.

Obróciłam się, żeby zobaczyć Pansy rozłożoną na sofie w pokoju wspólnym, śpiącą Astorię, opierającą się o nogi Pansy, co, jak mogłam stwierdzić, wkurzyło Pansy.

Pansy potrząsnęła Astorią, powodując, że jej górna część ciała osunęła się na podłokietnik sofy.

Ona nawet nie przestała chrapać.

"Pansy, miło cię znowu widzieć," uśmiechnęłam się.

Przytaknęła i wstała, "Tak, tak, ciebie też," rzuciła mi zaciekawione spojrzenie, "Co ty tu robisz?".

Westchnęłam, "Muszę dziś zrobić obchód za Harry'ego i miałam zamiar zapytać Draco, czy nie chciałby pójść ze mną."

"Nie masz pojęcia, gdzie jest jego pokój, prawda?" Uśmiechnęła się.

Wzruszyłam ramionami, "Pamiętam tylko, że obudziłam się w jego łóżku z przeszywającym bólem głowy."

Ona uśmiechnęła się, "To było takie dobre?".

Zmarszczyłam brwi na nią, dopóki nie zrozumiałam, co dokładnie sugeruje, "O nie, nie..." Zamarłem, czy my? Czy uprawialiśmy seks, kiedy byłam pijana i zapomniałam o tym?

Pansy roześmiała się, "Wyluzuj, Granger. Draco nigdy by cię tak nie wykorzystał. Głównie dlatego, że chciałby, żebyś pamiętała każdą sekundę tego-"

Podniosłam rękę, "O Merlinie, proszę, przestań".

"Chodź, pokażę ci do dormitorium jego i Blaise'a," uśmiechnęła się i poprowadziła mnie w górę schodów z boku pokoju wspólnego.

Im wyżej się wspinałyśmy, tym głosy stawały się głośniejsze.

"-Cholera gdyby nie ty, Granger!".

"Mówiłem ci, że myślałem, że uda mi się to zrobić!".

"A jednak jesteśmy tutaj, Blaise!"

Rzuciłam Pansy spojrzenie, a ona wzruszyła ramionami.

Otworzyła drzwi i natychmiast wybuchła śmiechem.

"Czy wy nie wiecie, jak się puka?" krzyknął Blaise.

Obejrzałam się przez ramię Pansy i natychmiast zakleiłam usta dłonią.

Blaise tkwił wewnątrz stołka barowego.

Jego głowa znajdowała się przez dwiema nogi krzesła, podczas gdy jego nogi były jakby w pozycji rozkroku. Odwrócił głowę, żeby na mnie spojrzeć.

Malfoy siedział na brzegu łóżka, z nogami opartymi na stołku, w którym tkwił Blaise. Szczerzył się jak szaleniec.

"Czy chcę zapytać?" Pansy uśmiechnęła się.

Malfoy wstał i podszedł do nas, szczerząc się przez całą drogę.

"Jest pijany. Założyłem się z nim, że jeśli uda mu się przeczołgać przez nogi krzesła, zapłacę mu kilka galeonów" - wyjaśnił.

Spojrzałam z powrotem na Blaise'a, "Czy on umie się czołgać? Wygląda, jakby próbował uprawiać gimnastykę, kiedy był pod nim."

Malfoy wzruszył ramionami, "Tkwił tak przez ostatnią godzinę".

"Udało ci się zrobić zdjęcia, prawda?" Pansy uśmiechnęła się.

Malfoy wyciągnął z kieszeni szaty garść magicznych zdjęć.

Zdjęcia poruszały się, gdy je przeglądała, większość z nich przedstawiała krzyczącego Blaise'a, jeśli patrzyło się wystarczająco mocno, można było wyłowić przekleństwa, których używał, gdy je wypowiadał.

Na ostatnim z nich Blaise pokazał kamerze swój ulubiony palec.

"Zdajesz sobie sprawę, że jest kilka zaklęć, których mógłbyś użyć, żeby to naprawić, prawda?" zapytałam Malfoya.

Natychmiast przestał się śmiać i rozszerzył na mnie oczy.

To była cisza przed burzą.

"CO!!!?" krzyknął Blaise - "TY TOSSERZE, MÓWIŁEŚ, ŻE NIE MA ŻADNYCH ZAKLĘĆ, KTÓRE MOGŁYBY TO ODWRÓCIĆ! POWIEDZIAŁEŚ, ŻE MUSIMY TO PRZECZEKAĆ!".

Malfoy rzucił mi pełne ekscytacji spojrzenie.

Wzruszyłam ramionami, "Uups"

"Pans, chcesz to naprawić, my kiedy będziemy rozmawiać?" Malfoy westchnął.

Pansy przewróciła oczami, "No dalej, gołąbeczki."

Mrugnęła do mnie i wyciągnęła różdżkę, podchodząc do Blaise'a.

"NIE! NIE ONA. KAŻDY OPRÓCZ NIEJ!" krzyknął Blaise.

"Och zamknij się ty cwelu," wykrzyknęła Pansy.

Malfoy wyprowadził mnie z pokoju w akademiku, "Więc, bez obrazy czy coś, ale uh- co ty tu robisz?"

"Muszę wziąć obchód Harry'ego dziś wieczorem i chciałam wiedzieć, czy chcesz przyjść?", wzruszyłam ramionami, moje policzki rozgrzały się.

Wyglądał na zszokowanego, "Uh- tak, jasne," mruknął, "To utrzyma mnie z dala od akademika na jakiś czas ..przynajmniej."

Przewróciłam oczami na niego,  "Jesteś strasznym przyjacielem, zdajesz sobie z tego sprawę, prawda?"

Już miał odpowiedzieć, kiedy wysoki głos przerwał mu, "Drake? Jest mi zimno, możesz tu podejść i mnie ogrzać?".

Oboje obróciliśmy się, aby zobaczyć Astorię uśmiechniętą, miała zamknięte oczy, gdy próbowała jak najlepiej dopasować się do najseksowniejszej pozycji do spania.

"Uh," Malfoy spojrzał na mnie szybko, zanim spojrzał z powrotem na Astorię, "Przepraszam, Astoria. Robię obchód z moją dziewczyną. Chociaż koc ogrzałby cię tak samo dobrze."

Oczy Astorii natychmiast się otworzyły i zwęziły na mnie. Szybko się uśmiechnęła, "Może kiedy wrócisz, wtedy".

Malfoy i ja dotarliśmy do portretu, zanim zdążyłam krzyknąć: "Tylko w twoich snach!".

Malfoy przewrócił na mnie oczami, jego usta zadrgały, "Chodź, Granger".

Fake Love-DramioneWhere stories live. Discover now