𝟸

710 51 47
                                    


Pierwsze dni w nowym środowisku były dla Sana przeokropne. Spodziewał się, że będzie ciężko, ale nie, że aż tak.
Co chwilę gdy był pytany, słyszał jak reszta klasy, każdy na inny sposób z niego kpi. Nawet nauczyciele mieli już dość tego, że chłopak nie umie odezwać się na żadnej lekcji.

Dlatego też stwierdzili, iż dobrym pomysłem bedzie zmuszenie go, żeby przychodził do tablicy aby odpowiedzieć.

I faktycznie, to się sprawdziło. Do tego byli pod wrażeniem, jak zdolny jest San (głównie z przedmiotów ścisłych).

Przez to też, ludzie z jego klasy zaczęli mu zazdrościć i wykorzystywać, żeby robił za nich zadania. Oczywiście nie zaliczał się do tego Mingi, który za każdym razem, kiedy ktoś w jakiś sposób chciał skrzywdzić jego przyjaciela, dzielnie go bronił, za co San był mu bardzo wdzięczny.

Ogromnym plusem dla niego było to, że jego lekcje kończyły się przeważnie maksymalnie o piętnastej.
Dzisiaj był wtorek - czyli dzień, w którym miał najkrócej, bo do trzynastej z minutami. Mingi zaprosił go do siebie, żeby - jak powiedział - pograć na PlayStation 3, jedząc ciasteczka, które upiekła Pani Song oraz pijąc herbatę lub kakao.

San z chęcią zgodził się na propozycję swojego młodszego przyjaciela.

~

Szli ładną uliczką.

Przy każdym domu były ślicznie posadzone kwiatki, na które Choi zwracał co chwilę swoją uwagę, powodując u Mingiego uśmiech na twarzy.

- My też takie mamy, wiesz? Mogę ci dać jednego, jesli będziesz chciał. - powiedział czerwonowłosy, a San spojrzał na niego i pokiwał głową, przy okazji delikatnie się uśmiechając.

- Dziękuję, Mingi. To bardzo miłe z twojej strony. - pomyślał starszy, po czym cicho westchnął.

Chciał się odezwać do drugiego, ale oczywiście nie mógł się przełamać.

Ale Mingi mówił mu, że będą razem pracować nad tym, żeby San trochę więcej się odzywał.

- Zazdroszczę ci, że mieszkasz na takim pięknym osiedlu...

- Jesteśmy już blisko. - powiedział młodszy, obserwując swojego przyjaciela, uśmiechając się.

Kilka minut później byli już w przyjaznym, ładnie wyglądającym domu Mingiego, gdzie przywitała ich jego mama.

~

Poszli razem do pokoju chłopaka, który był całkiem spory. Zdecydowanie większy niż ten Sana.
Song spojrzał na stojącego Choia, wyglądającego jakby nie wiedział co teraz zrobić.

I rzeczywiście tak było.

- Możesz usiąść na łóżku. Przyznam, iż jest całkiem wygodne. - stwierdził właściciel owego mebla, do którego drugi podszedł i usiadł na nim. Faktycznie było wygodne.

- Masz rację. O wiele lepsze od mojego.

Spojrzał na pluszaki leżące w rogu. Jeden z nich szczególnie przykuł jego uwagę, ponieważ był to dosyć spory miś z serduszkiem z napisem ,,I love you".

- Uroczo.

Mingi to zauważył. Podszedł do starszego i usiadł obok niego, a następnie sięgnął po misia i z cichym westchnięciem na początku, zaczął mówić.

- Dostałem go od swojego chłopaka. - mruknął z nikłym uśmiechem - To jedyne, co mi po nim zostało, bo... zmienił szkołę i urwał ze mną kontakt. Głupi jestem, bo nadal wierzę w to, że kiedyś do mnie wróci i znowu będziemy szczęśliwi. - dodał, po czym cicho się zaśmiał.

𝚅𝚘𝚒𝚌𝚎 | 𝚆𝚘𝚘𝚜𝚊𝚗Where stories live. Discover now