𝟣𝟧

345 23 31
                                    


///WAŻNE?: sprawdzałam rozdziały i ogarnęłam, że Wooyoung na początku miał na początku fanfika CZARNE włosy. Uznajmy więc, że w jakimś momencie pofarbował się na blond, żeby był jakikolwiek tego sens. Dziękuję za uwagę i wracamy do historii.///

Gdy dojechali już na miejsce - do szpitala - wysiedli z taksówki. Wooyoung podziękował kierowcy za podwózkę, który zaraz po tym odjechał, zapominając przy tym o pieniądzach, jakie miał dać mu chłopak.

- Przynajmniej nie musiałem wydawać kasy... - mruknął do siebie - Sannie, jesteśmy już na miejscu. Lekarze sprawdzą czy nic poważniejszego się nie stało, a potem... poszukamy jakiegoś schronienia... chyba, że nam dadzą się tu przespać. - westchnął, po czym spojrzał na Choia.

- Nadal boli, ale już jest lepiej. Troszkę lepiej. - odpowiedział starszy - Na pewno będzie okej...
to jeszcze nie czas na moją śmierć...

- W porządku. Wierzę, że będzie okej. Musi być. Nie pozwolę, żeby coś ci się stało... chociaż już się stało... - mruknął Woo.

Doszli do budynku, a następnie weszli do niego. Jung zapytał pierwszą lepszą pielęgniarkę o to, gdzie znajdzie jakiegoś wolnego lekarza. Gdy ta zaprowadziła go do mężczyzny, który ubrany był w biały fartuch.

- Panie Doktorze, chłopak przyszedł z prośbą o badanie. - powiedziała kobieta wyglądająca na jakieś dwadzieścia lat, może trochę wiecej.

- Rozumiem, że ten, którego trzymasz na rękach jest głównym pacjentem, prawda? - blondyn tylko pokiwał szybko głową - Dobrze, zapraszam do gabinetu.

Wooyoung poszedł razem z Sanem za lekarzem. Tak właściwie pomieszczenie było tuż za rogiem, wiec nie musieli długo iść.

- No dobrze, więc co mu dolega? Co dolega temu uroczemu chłopcu? - zapytał mężczyzna, patrząc na bruneta. Wooyoung to zauważył, dlatego też postanowił trochę się odsunąć.

- Może Pan tak na niego nie patrzeć? - zapytał Jung nieco pretensjonalnym tonem - Spadł z wysokości. Został zrzucony na ziemię i uderzył się w głowę. - dodał szybko.

- Z szacunkiem proszę. - mruknął facet, który tym razem spojrzał na Wooyounga - Okej. W takim razie... połóż go na łóżku na brzuchu. Zobaczę czy ma jakieś rany, lub ślady krwi. Potem pojedziemy na prześwietlenie. On w ogóle kontaktuje?

- W porządku. - odpowiedział blondyn i przeniósł Sana w odpowiednie miejsce - Tak, kontaktuje, ale tylko trochę. - dodał.

Kiedy Choi leżał już na łóżku, Woo postanowił kucnąć obok niego i złapać go za rękę.

- Będzie dobrze, Sannie. Zrobią ci badania, a potem... coś wymyślimy. - wyszeptał młodszy, na co brunet słabo kiwnął głową, delikatnie się uśmiechając. Deugi odwzajemnił uśmiech, po czym spojrzał ukradkiem na mężczyznę, który stał i nic nie robił (poza gapieniem się na tyłek Sana) - Może Pan łaskawie przestać się tak na niego patrzeć? To chyba, a raczej na pewno nie należy do Pana pracy. - mruknął zirytowany chłopak.

- Przepraszam. - odpowiedział lekarz, po czym podszedł bliżej głowy Choia i podwinął jego włosy do góry - Hm... jest mała rana. Nie znaczy to jednak, że wszystko jest w porządku. Posadź go na wózku i pojedziemy na to prześwietlenie.

(...)

~

Po badaniu, Woo razem z Sanem oraz lekarzem udali się do sali, w której Choi miał przeleżeć kilka dni, dopóki jego stan się nie poprawi.

- Był to lekki uraz głowy, nic poważniejszego. Niech zostanie w szpitalu jakieś trzy, cztery dni. Będziemy na bierząco sprawdzać jego stan. - mężczyzna posłał Jungowi uśmiech, który ten sztucznie odwzajemnił - Możesz już iść do domu, zajmiemy się nim.

𝚅𝚘𝚒𝚌𝚎 | 𝚆𝚘𝚘𝚜𝚊𝚗Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ