6

551 35 42
                                    


Nastał poniedziałek.

San postanowił znów nie iść na kilka pierwszych lekcji. Przez ten czas spokojnie siedział na moście.

Na jego krawędzi.

Myślał co zrobił nie tak, że jego rodzice tak bardzo są nim zawiedzeni. Przecież to nie była jego wina, kogo wtedy pokochał...

- Co mnie powstrzymuje od skoku i zakończenia tego wszystkiego? - pomyślał, po czym westchnął. Schylił się, a następnie podniósł kamyczek, który zaraz później spadł do wody, obijajac się o znacznie większy kamień - Tak by wyglądała moja śmierć...

Minęła pierwsza godzina. San nadal stał w tym samym miejscu. Nie oglądał się za siebie, bo nawet nie miał po co.
Mało osób tędy przechodzi.

Jednak tym razem się zdziwił.
Jakiś czas później usłyszał głos, który najprawdopodobniej należał do... Hyunjina?

- San! - chłopak krzyknął, po czym podbiegł szybko do drugiego i objał go w pasie - Co ty tu robisz? I czemu stoisz tak bilisko krawędzi?

- Puść... błagam, puść mnie. N-nie dotykaj mnie... odsuń się... - brunet cały się spiął. Zrobił się czerwony na twarzy, a z jego oczu poleciało kilka łez.

- San...?

- Puść... - wyszeptał Choi, a Hyunjin jak na zawołanie, odsunął się od niego. Cieszył się, że usłyszał jego głos.

- Wybacz... myślałem, że chcesz coś sobie zrobić... - odpowiedział blondyn - Swoją drogą... masz śliczny głos. Pasuje ci. - uśmiechnął się do niego.

San już powoli się uspokajał, ale gdy wyższy skomplementował jego głos, ponownie się zaczerwienił.
Kiwnął głową na podziękowanie, a następnie odwzajemnił uśmiech Hwanga.

- Dziękuję... to miłe. - mruknął cicho brunet.

- Dlaczego nie jesteś w szkole? Chyba, że masz na późniejszą godzinę, to zapomnij o pytaniu. - Hwang podrapał się po karku, lekko się uśmiechając.

- J-ja... tak, mam na późniejszą godzinę. - wyszeptał brunet - A ty... na którą masz?

- Na dziesiątą. W sumie za niecałe trzydzieści minut będzie moja pierwsza lekcja. Tak bardzo nie chce mi się tam dzisiaj iść... - westchnął wyższy z chłopaków.

San patrzył przez jakiś czas w ziemię, jednak nie trwało to długo. Hyunjin chwycił go delikatnie za rękę, na co Choi zareagował rumieńcem.

Sam nie wiedział co się dzieje, że tak reaguje na czyny Hwanga. Przecież prawie go nie zna, rozmawiał z nim tylko raz, czyli dzisiaj.

- Chcesz ze mną już powoli iść do szkoły? - zapytał blondyn - Co ty na to, Sannie?

Chłopak spojrzał na Hyunjina, po czym cicho westchnął.
Czuł się... całkiem bezpiecznie kiedy jego znajomy trzymał go za rękę. Chociaż to nie było to samo poczucie bezpieczeństwa, jakiego doświadczał będąc obok swojego najlepszego przyjaciela, i tak było to przyjemne.

- Jasne, możemy iść. - uśmiechnął się - Ale... za rękę?

- Jeśli chcesz, to tak. Ale jak czujesz się niekomfortowo, nie musimy. - wyższy odwzajemnił uśmiech bruneta. W myślach naprawdę miał nadzieję, że San będzie chciał trzymać go za rękę podczas drogi. Tak jak on, czuł się w tym momencie bardzo przyjemnie.

- Nie przeszkadza mi to. To całkiem miłe uczucie, kiedy trzymasz mnie za rękę... - wyszeptał - No... to wezmę plecak i możemy iść. - uśmiechnął się.

𝚅𝚘𝚒𝚌𝚎 | 𝚆𝚘𝚘𝚜𝚊𝚗Where stories live. Discover now